Magnus
Najpierw dokładnie obejrzałem ciało Alexandra. Prócz tego, że było strasznie zimne nie zauważyłem żadnych niepokojących zmian. Żadnych chrost, zmian, plamek.. Nic. A więc przyczyna tkwiła w ciele, niewidoczna gołym okiem.
Wyczarowałem gruby koc by ogrzać ukochanego. Nie rozumiałem czemu jest taki zimny. Przykryłem go całego zostawiając na wierzchu tylko twarz.
Potem zabrałem się za czary. Nakładałem na Alexandra najróźniejsze czary uzdrawiające, ale on ani drgnął. Nadal był nieprzytomny i zaskakująco zimny. Wyczarowałem jeszcze jeden koc i go nim porządnie opatuliłem. Nie potrafiłem połączyć tych objawów. Zawszem jeden z symptomów nie pasował do choroby, którą próbowałem przypasować do Alexandra. Do tego te zimne ciało, które nie chciało się ogrzać..
-Alexandrze.. - usiadłem się na krześle. Zaczęło do mnie docierać, że to nie była zwykła choroba. Gdyby tak było Alexander już dawno odzyskałby przytomnośc. Musiałem wrócić się do domu po księgę i zabrać parę mikstur. Miałem jeszcze trochę pomysłów.. Jeśli nawet to nie pomoże zostawali jeszcze Cisi Bracie. Nie mogłem się poddać. Dotknąłem twarzy Alexandra. Cały czas była zimna. Użyłem czaru ocieplającego, ale na nic to się nie zdało. Alexander był zimny. Zimny jak.. przeszły mnie ciarki. Sprawdziłem tętno, które było w normie. Sprawdziłem jak oko reaguje na boźdzce, ale okazało się, że nadal nic. - Dlaczego jesteś taki zimny? - czułem, że to na tym powinienem się skupić.
Usłyszałem pukanie do drzwi.
-Proszę, proszę.. - w drzwiach pojawiła się zmartwiona Maryse.
-Wiadomo już coś? - usiadła się przy łóźku. Czule dotknęła policzka Alexandra. Do oczu naszły mi łzy. Tak bardzo chciałem ją zapewnić, że wszystko jest w porządku, ale miałem coraz gorsze przeczucia.
-Niestety nie mam dobrych wieści.. Będe musiał wrócić się do domu i..
-Możesz używać portalu w instytucie, dałam Ci na to zgodę. Zabierz swoje rzeczy. Dostaniesz tyle czasu ile trzeba, tylko prosze uzdrów go. - mimowolnie się uśmiechnąłem.
-Zrobie wszystko co w mojej mocy Maryse. - a nawet więcej jeśli będzie trzeba.
-Wiem.. - przez chwilę siedzieliśmy w ciszy pogrążeni w myślach. - Nadal nikogo nie informowałam. Nie chce na razie.. - urwała.
-Bardzo dobrze. Jeśli.. jeśli mi się nie uda możemy skorzystać z pomocy Cichych Braci.
-Nie sądziłam, że jest aż tak źle. - Maryse spojrzała na mnie. Widziałem jak trzęsię się jej podbrudek. Pożałowałem, że jej o tym powiedzialem.
-Na razie żadne znane mi sposoby nie zadziałały. Spróbuje jeszcze.. ale.. coś czuje, że to nietypowy przypadek. - Maryse zamknęła na chwilę oczy. - Ale spokojnie. Alexander jest nieprzytomny dopiero pół dnia, nie ma co panikować. - zabrzmiało to bardzo bezsensowanie.
-Dopiero co go odzyskałam.
-Nie stracisz go Maryse. Nie pozwolę na to.
-Na początku byłam przeciwna waszemu związku. Dobrze, że zmieniłam zdanie. - Maryse posłała mi uśmiech i podeszła do drzwi, które otwarły się z hukiem. Nie mogłem nic odpowiedzieć, bo czułem jak zastygam. Jak zastygam i rozpadam się jednocześnie.
Zobaczyliśmy Jace'a z Clary na rękach.
-Zemdlała. Tak samo jak Alec.. I jest taka zimna..
********
Oprócz Alexnadra i Clary przytomność straciło także pięciu innych łowców. Sprawa robiła się coraz poważniejsza.
Siedziałem w skrzydle szpitalnym wertując księgę.

CZYTASZ
Sługa 2
FanfictionMagnus uratował Alexandra. Udało mu się zmienić bieg historii i nie dopuścić do straszliwej wojny. Żyje z ukochanym starając się cieszyć chwilą i zapomnieć o złych wydarzeniach. Niestety Wielkie Demony pamiętają co zrobił. I nie spoczną dopóki go...