40.

1.1K 114 22
                                    

/Dodaje z telefonu, więc może wystąpić większa ilość błędów niż zwykle 😂ale zależy mi by dodać już rozdział, więc mam nadzieję, że mi to wybaczycie.

Alec

Szliśmy z Magnusem za moją mamą czasami posyłając sobie spojrzenia pełne radości. Trzymałem go mocno w swoich ramionach ciesząc się, że nic mu nie jest. Nie wiedziałem co wydarzyło się w domu Merindy, ale miałem nadzieję, że szybko się dowiem co tam zaszło. Martwił mnie delikatnie stan Magnusa. Cały czas nie był w stanie sam ustać na nogach, dodatkowo czekała nas teraz ciężka rozmowa. Magnus wyglądał jednak na szczęśliwego, więc miałem nadzieję, że szybko zacznie mu się polepszać, oraz, że mama nie zrobi ani nie powie niczego złego. Droga strasznie mi się dłużyła, wydawało mi się, że idziemy najbardziej możliwą okrężną drogą. W końcu dotarliśmy pod drzwi gabinetu Maryse. Nadal nie odzywając się do siebie weszliśmy do środka. Mama milcząc zajęła swoje miejsce.

-Pozwolisz, że się usiądę, nie najlepiej jeszcze się czuję?

-Oczywiście Magnus. - mama pokazała na krzesło przed sobą, które od razu Magnus zajął. Miała tak miły i życzliwy ton, że myślałem, że wszystko gra. Jednak jedno spojrzenie w moją stronę wystarczyło bym wyzbył się nadziei. Ale gorzej niż w domu Merindy chyba nie będzie..

-Jak Wam się udało? - zapytałem starając się odłożyć niewygodną rozmową najdłużej jak się da.

-Gdybyś przyszedł do mnie wcześniej ze swoim problemem na pewno znałbyś zakończenie. - odparła oschle mama.

-Nie mogłem.

-Nie mogłeś. - powtórzyła patrząc na mnie uważnie. - Mam ochotę Waszej dwójce urwać głowy. Wiecie co narobiliście? Zdajecie sobie w ogóle z tego sprawę? Nawet nie wiem od czego zacząć! Gdyby Clave się o tym wszystkim dowiedziało straciliby was jeszcze tego samego dnia!

-Nie dowie się Maryse. - odparł spokojnie Magnus. Nie wiedziałem czy jego spokój wynika po prostu ze spokoju czy ze zmęczenia. Spojrzałem na niego ukradkiem by ponownie upewnić się czy nic mu nie jest.

-Nie. Tylko nasza trójka wie o tym co się wydarzyło. I chce żeby tak zostało.

-A co z resztą?

-Wielki Demon i im wymazał pamięć. Izzy, Jace, Clary a nawet Ragnor znowu nie wiedzą o niczym.

-Czyli wszystko dobrze się skończyło. - odparłem niepewnie.

-Na szczęście. Który to już raz? Które podejście, drugie, trzecie?

-Drugie. - spojrzałem na mamę, która nadal patrzyła na mnie surowo.

-Gdyby nie moja interwencja na pewno doszłoby do trzeciego razu. - mama wstała i zaczęła nerwowo chodzić. - Cholera, zdajecie sobie sprawę jak bardzo to było niebezpieczne? Czytaliście o negatywnych skutkach cofnięcia się w czasie? Mogliście wszystko zniszczyć! Wszystko!

-Maryse, myślę, że w tej sytuacji nie ma co gdybać. Wszystko dobrze się skończyło i czas iść do przodu, nie patrzeć wstecz.

-Bardzo mądre słowa Magnus. Ale zanim pójdziemy do przodu obiecacie mi, nie, przyrzekniecie mi, że już nigdy, powtarzam nigdy, nie zabawicie się czasem.

-To nie była zabawa.. - odparłem, ale szybko umilkłem widząc wzrok mojej matki. Miałem wrażenie, że Magnus traktuje nieco łagodniej, co było dziwne, ale też podbudowujące.

-Maryse, dobrze wiesz, że nie było wyjścia. - mama przez chwilę patrzyła na Magnusa. Czarownik nie spuszczał wzroku, również intensywnie wpatrywał się w moją matką.

Sługa 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz