29.

1.1K 117 23
                                    

Alec

Wróciłem z Jacem do salonu. Wszyscy uważnie nam się przyglądali, a w szczególności Magnus. Posłałem mu uśmiech. 

-Dobra, to skoro nikt nie ma już więcej pytań możecie wracać do instytutu. 

-No chyba żartujesz. - Izzy spojrzała na mnie podejrzliwie. Na bank miała już tysiąc swoich teorii na temat mojego zachowania. - Nie zostawimy Cię.. Was samych. - Magnus parsknął znowu śmiechem. Nikt, z wyjątkiem mnie, nie wiedział co go tak rozbawiło. No tak, pewnie pomyślał, że znowu się na siebie rzucimy. Ja nie miałem nic przeciwko temu. - Na pewno możemy Wam jakoś pomóc.

-Izzy nie chce żebyście mieli kłopoty, okej?

-Pewnie już je mamy. - Clary wzruszyła ramionami. - Mieliśmy zakaz wychodzenia z instytutu.

-Może jeszcze nikt nie zauważył Waszej nieobecności?

-Wątpię. - Clary uśmiechnęła się do mnie nieco złośliwie. Czułem znowu jak parzą mnie policzki. 

-Musimy coś ustalić. - tym razem głos zabrał Magnus. - Nie możemy tutaj zostać. Dziwie się, że łowcy jeszcze się tutaj nie zjawili. Swoją drogą skąd wiedzieliście gdzie jest Alexander?

-Miał odpoczywać u Ciebie, napisał mi przecież sms-a, że bardzo źle się czuje, to liczyliśmy, że to jakaś pomyłka. - Magnus pokiwał głową. Potem spojrzał na mnie. Widziałem, że nad czymś intensywnie myśli. 

-No dobrze. Skoro upieracie się żeby nam towarzyszyć to musimy to zaakceptować. Spakuje najważniejsze rzeczy, a potem się przeniesiemy. Mam nadzieje, że Ragnor nie będzie miał nic przeciwko wieczornej wizycie.

Magnus wyszedł z salonu, a ja czułem, że wszyscy skupili się na mnie.

-Będziesz musiał nam to wszystko wytłumaczyć.

-Daj mu spokój Izzy. Najważniejsze, że nic mu nie jest. - w mojej obronie stanął Jace. Teraz, gdy już poznał chociaż część prawdy był spokojniejszy. 

-Ty i Mangus.. - tym razem odezwała się Clary, a ja miałem ochotę urwać jej głowę. Pokręciłem głową by nie drążyła tematu.

-No właśnie, co jest między Tobą, a tym czarownikiem? - ale niestety Izzy szybko podłapała temat. - Tak upierałeś się żeby iść na tą imprezę.

-To długa historia, opowiem Wam ją kiedy indziej, okej? 

-To zdradź nam chociaż jeden pikantny szczegół tej historii? - spojrzałem na Clary. Czy ona właśnie próbowała zniszczyć moją sympatię do niej? 

-A jest taki w ogóle? - Izzy się rozpogodziła. Czułem jak parzą mnie policzki, chociaż między mną a Magnusem jeszcze do niczego nie doszło. 

-Przestańcie, to nie jest śmieszne.

-Trochę jest Alec. - Izzy podeszła do mnie i mnie objęła. - Pamiętaj o zabezpieczeniu. - szepnęła mi na ucho i zwiała nim zdążyłem zareagować. Wszystkich, oprócz mnie, niesamowicie to rozśmieszyło.

-Cieszę się, że humory dopisują. - Magnus wrócił i spojrzał na każdego z nas. Miał znowu ten swój dziwny wyraz twarzy. Wyczarował portal. Bez słowa przeszliśmy przez niego. Znajdywaliśmy się teraz przed domem Ragnora, tak przynajmniej mniemałem. 

Magnus

Wiedziałem, że przyjaciel nie ucieszy się z tej wizyty. Nie chodziło mi aż tak o bezpieczeństwo, po prostu musiałem się go poradzić. To wszystko zaszło tak daleko, nie było już odwrotu. Alexander schował kielich pod swoją kurtkę, a ja zapukałem parę razy. 

Sługa 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz