Oczami alien_1995:
Pod pretekstem pójścia do toalety, cichaczem obrałem kierunek do pokoju Ewy. Rozejrzałem się po pomieszczeniu i szukałem miejsca gdzie mógłbym ukryć pudełeczko. Przy okazji pooglądałem kolejne zdjęcia na ścianach, które powiesiła i do jednego z nich zacząłem się śmiać jak jakiś psychopata. Na zdjęciu uchwycono idealnie moment kiedy Namjoon hyung oberwał tortem w twarz. Uspokoiłem się po chwili i zobaczyłem nasze zdjęcie, kiedy jeszcze byliśmy przyjaciółmi. Szliśmy wtedy do zoo. Musimy znowu kiedyś tam pojechać.
Nagle usłyszałem jak ktoś otwiera drzwi. Podskoczyłem wystraszony i popatrzyłem od razu w tamtą stronę. Zza drzwi wyłoniła się córka narzeczonej taty Ewy.
- Czegoś szukasz? - zapytałem od razu.
- W sumie to szukałam Ciebie.. - powiedziała spokojnie wchodząc do pokoju i zamykając za sobą drzwi.
- Chcesz o coś zapytać?
- Tak.. Odpowiedz mi na parę pytań.
- Nie ma problemu.
- Czemu jesteś z Ewą? - zapytała niemal po sekundzie, kiedy się zgodziłem.
- Bo ją kocham. - odpowiedziałem bez zastanowienia.
- No ale ona nie jest koreanką. Co twoja mama powie, kiedy zobaczy, że jej najstarszy syn i to jeszcze sławny, chce się swatać z takim byle czym. - rzekła zbliżając się do mnie.
- Byle czym? - dopytałem lekko zdenerwowany. - Ona jest przynajmniej szczera i nigdy by nikomu nie zrobiła świństwa, w przeciwieństwie do ciebie, bo widzę, że jesteś zdolna do tego.
- No tak, święta Ewa. A nie myślałeś czasami, że ona to wszystko zmyśla? Może tak naprawdę matka ich zostawiła? Bo w sumie gdyby moja mama umarła nigdy bym się nie zgodziła na wyjazd za granicę, i to jeszcze tak daleko.
- Może ty nie. Ewa nie jest tobą - powiedziałem z pogardą. - Poza tym są dowody na to, że jej mama naprawdę umarła.
- Zdjęcia i wycinki z gazet? - zapytała i zaśmiała się sztucznie. - A tyle się mówi o oszustach.. Oj Tae, nie uważasz, że jesteś zbyt ufny? - zapytała kładąc jedną dłoń na moim ramieniu.
- Jak najbardziej nie - odpowiedziałem zrzucając jej dłoń z mojego ramienia.
- A ja uważam, że tak. I zasługujesz na kogoś, kto jest ciebie wart. Czyli przede wszystkim powinna to być KO-RE-AN-KA~
- Moja mama mówiła, że trzeba się zawsze kierować sercem.
- No tak, znana wszystkim śpiewka. Ale ostateczną decyzję podejmuje mózg, mój drogi. Wmówiłeś sobie, że kochasz tamtą wywłokę i tyle. - wzruszyła ramionami.
- Nazwij ją tak jeszcze raz, a nie ręczę za siebie - zagroziłem.
- No tak, uderz mnie. Najlepiej w tyłek, tylko mocno. - puściła mi oczko, a we mnie się zagotowało.
W pewnym momencie w pomieszczeniu rozległ się dźwięk otwieranych drzwi. Popatrzyłem w tamtą stronę, a tamta mała idiotka mnie pocałowała.
- Kim Taehyung! - usłyszałem krzyk Ewy, więc odepchnąłem od siebie w końcu tamtą szmatę. (A/N: ostre słówka, Tae, ale popieram) - Ty idioto! - krzyknęła cała zapłakana.
- Ewa, to nie tak - chciałem się wytłumaczyć i zacząłem podchodzić do dziewczyny, ale mi przerwała.
- A jak?! No jak do cholery?! Wytłumacz!! Albo nie... Wypad. Wynoś się! - stałem bez ruchu słuchając, jak na mnie krzyczy. Chciałbym, aby to był sen. - Nie słyszysz?! Powiedziałam, wynoś się!
- Ewa - szepnąłem.
- Odwal się - wysyczała przez zęby. - Idź z EunLi, kończyć to, co wam przerwałam!
- Co tu się dzieje? - zapytała zdezorientowana Monika wchodząc do pokoju, a za progiem stała cała reszta gości. Zajebiście po prostu..
- Mój kochany BYŁY chłopak dał mi świetny prezent, nie widać? Płaczę ze szczęścia przecież! - krzyknęła zanosząc się na nowo płaczem. - Szkoda, że nie weszłam trochę później, może by doszło do czegoś więcej? - zwróciła się tym razem do tamtej szmaty, która stała pod ścianą że spuszczoną głową. Zabiłbym ją z największą przyjemnością. - Oboje.. - powiedziała Ewa z zamkniętymi oczami. - WON!! - krzyknęła tak głośno, że chyba cała aleja ją słyszała.
Po chwili do pokoju wszedł Namjoon hyung i chwycił mnie za kołnierz mojej koszuli. Słyszałem tylko rozpacz Ewy. Co ja narobiłem, do cholery. RapMon wyciągnął mnie przed dom i tam przywalił w tył głowy. Potarłem dłonią po bolącym miejscu i otarłem łzy, które spływały mi po policzkach.
- Zawiodłem się na tobie, Taehyung. - usłyszałem ojca Ewy.
Nie... To nie może się dziać naprawdę!
- Proszę pana - zacząłem, ale on mi przerwał.
- Zaufałem ci. Widziałem, jak Ewie na tobie zależy. Co ci strzeliło do głowy, żeby ją krzywdzić?
- A-ale to nie tak..
- Skończ. Nigdy nie wybaczę ci tego, co jej zrobiłeś. - powiedział chłodnym tonem i zniknął za drzwiami swojego samochodu.
Przez chwilę patrzyłem jak czarny samochód ojca Ewy znika za zakrętem, a następnie upadłem na kolana.
- Co ci odbiło Tae? - zapytał RapMon hyung.
Przeniosłem wzrok na niego i zacząłem płakać. Nie mogę jej stracić. Nie mogę. Nie mogę. Nie mogę!
_________________________________________________________
Jestem w szpitalu, elo XDDD
![](https://img.wattpad.com/cover/69952612-288-k255834.jpg)
CZYTASZ
"Zawróciłaś mi w głowie!" kth
Fanfiction[Zakończone] W TRAKCIE POPRAWY Dziewczyna, która straciła matkę bardzo cierpi... Kto by nie cierpiał? Trzy przyjaciółki, które zawsze przy niej są. Ojciec pracoholik... Nigdy nie znajduje dla niej czasu. Wakacje i nie ma co robić. Telewizor, kompu...