Oczami alien_1995:
Leżałem na kanapie u dziewczyn. Miałem głowę ułożoną na kolanach Ewy, która bawiła się włosami. Lubiłem to. Nagle na policzku poczułem coś mokrego. Otworzyłem oczy, które do tej pory miałem przymknięte i popatrzyłem na Ewę. Płakała.
- Czemu płaczesz, Skarbie? - zapytałem cicho ścierając kciukiem następną łzę.
- Nie wiem... - odpowiedziała się śmiejąc i wycierając łzy rękawem bluzy. - Po prostu... - westchnęła. - Przypominały mi się wszystkie chwile spędzone z mamą. Do tej pory nie rozumiem czemu ona musiała odejść, a ja przeżyłam. Wolałabym umrzeć. - szepnęła.
Dziewczyna zaczęła szlochać, a ja podniosłem się z kanapy i wziąłem ją na ręce w stylu na pannę młodą. Usiadłem ponownie na siedzisku i ułożyłem blondynkę na kolanach obejmując ją szczelnie ramionami. Ewa wtuliła się we mnie i płakała dalej. Zacząłem nami kołysać i cicho nucić jakąś piosenkę.
- Cichutko - szepnąłem jej do ucha. - Jestem tu z Tobą... Nie płacz, Skarbie. I zabraniam Ci tak mówić. W tej chwili dziękuję wszystkim istniejącym Bogom, że nie odeszłaś, że Cię poznałem, pokochałem i mam Cię obok.
- Tae .. - wychlipiała.
- Ćśiii, nic nie mów. - położyłem palec na ustach dziewczyny i spojrzałem w jej zaszklone oczy. - Kocham Cię.
Nachyliłem się i pocałowałem ją. Były tak samo miękkie i słodkie jak każdego dnia. Dziewczyna powoli się uspokajała i zaczęła odwzajemniać pocałunki. Lekko uchyliła usta, więc pogłębiłem pieszczotę. Całkowicie oddaliśmy się chwili. Położyłem ją powoli na kanapie, na chwilę odrywając się od niej, żeby znów móc posmakować jej ust tym razem będąc nad nią. Wsparłem się jedną ręką obok jej głowy, a drugą wsunąłem po koszulkę blondynki zaczynając muskać brzuch i boki dziewczyny opuszkami palców.
Jak to możliwe, żeby jedna dziewczyna potrafiła zmienić moje życie o 180°? Na lepsze i ciekawsze oczywiście. Ona była taka prawdziwa... Nie ukrywała nic. Mówi o wszystkich problemach na głos i nawet jeśli ona się smuci bardziej pomaga też innym i ich rozśmiesza.
Dziewczyna objęła nogami moje biodra, a dłonie ułożyła na moim karku. Przeniosłem swoje usta na jej szyję, a następnie na lekko odkryty dekolt. Zatrzymałem się przy obojczyku i zassałem się nad nim tworząc krwistą malinkę. Ewa syknęła i wplotła palce w moje włosy, pociągnęła mnie do góry i złączyła znowu nasze wargi. Następnie popchnęła mnie tak, że siedziałem oparty o oparcie kanapy. Siadła na mnie okrakiem i pocałowała zachłannie moje usta. Bez zastanowienia oddałem się uczuciu w stu procentach i objąłem ją, jakby miała zaraz spaść.
Wsunąłem prawą dłoń pod jej koszulkę sunąc nią po całej długości jej pleców. Po paru minutach namiętnych pocałunków, przygryzłem wargę blondynki i złapałem ją za pośladki i trzymając ją wstałem z kanapy. Rozpoczynając ponownie pocałunek ruszyłem na oślep w stronę schodów. Powoli wszedłem do góry i obrałem kierunek do pokoju blondynki, do którego znałem drogę na pamięć. Kiedy dotarłem pod drzwi, kopnąłem je lekko, żeby się otworzyły i bez namysłu wszedłem do środka. Nogą zamknąłem drzwi i skierowałem się do łóżka. Nie zaprzestając pocałunków chociażby na sekundę, położyłem ją na posłaniu i zawisłem nad nią. Oderwałem się od niej i popatrzyłem na jej twarz. Jej zaróżowione policzki, czerwone, lekko nabrzmiałe usta i duże, piękne, niebieskie oczy, w których tańczyły iskierki pożądania.
Znowu przywarłem do niej ustami i zagryzłem jej dolną wargę, ciągnąc ją do siebie. Mruknęła coś i przewróciła nas tak, że to ona znowu była na górze. Usiadła na moich biodrach i zastygła. Siedziała i patrzyła się w moje oczy intensywnie o czymś myśląc. Ułożyła na moim policzku dłoń i nachyliła się, składając na moich ustach motyli pocałunek, następnie przytuliła się do mnie. Objąłem ją ramionami i tak leżeliśmy przez najbliższe kilka minut uspokajając nasze oddechy.
CZYTASZ
"Zawróciłaś mi w głowie!" kth
أدب الهواة[Zakończone] W TRAKCIE POPRAWY Dziewczyna, która straciła matkę bardzo cierpi... Kto by nie cierpiał? Trzy przyjaciółki, które zawsze przy niej są. Ojciec pracoholik... Nigdy nie znajduje dla niej czasu. Wakacje i nie ma co robić. Telewizor, kompu...