Oczami alien_1995:
Siedzieliśmy na kanapie i oglądaliśmy jakiś film, który leciał w TV. W pewnym momencie poczułem coś ciężkiego na ramieniu. Spojrzałem w bok i zobaczyłem, że głowa Ewy opadła na mnie. Spała. Musiała być bardzo zmęczona. Wyglądała bardzo uroczo.
Objąłem ją ramieniem, przez co Ewa bardziej się we mnie wtuliła. Pocałowałem ją w skroń i oparłem swoją głowę o jej. Nawet się nie zorientowałem kiedy zasnąłem. Było mi ciepło i wygodnie...
Gdy się obudziłem leżałem na kanapie przykryty kocem. Po Ewie nie było nawet śladu... Usiadłem i zerknąłem na zegarek. 12:47.
-Wstałeś śpiochu. - powiedział głos za mną.
Odwróciłem się i zobaczyłem uśmiechniętą Ewę.
-Czemu mnie nie obudziłaś? - zapytałem z wyrzutem.
-Zbyt słodko spałeś - odpowiedziała siadając obok mnie.
-Dawno wstałaś?
-Jakieś pół godziny temu...
-To dlatego mi było tak zimno~ - mruknąłem.
-To napewno przez to, kochany.. - zaśmiała się cicho.
-Dawno mnie tak nie nazywałaś...
-Tak jakoś wyszło - wzruszyła ramionami
-To co teraz robimy? - zapytałem
-Chciałam się wziąć za robienie obiadu, ale jak już wstałeś, to nie będziesz siedział tak sam...
-Mogę ci pomóc, skarbie~
-Naprawdę?
-Ale na wielką pomoc nie licz... Nie umiem gotować - podrapałem się nerwowo po karku.
-To wiem - zaśmiała się krótko. Chwyciła mnie za nadgarstek i pociągnęła do kuchni.
W oczy rzuciły mi się składniki rozłożone na blacie. Pamidory, kartoniki, warzywa, ryż, przyprawy... Yyy, co?
-A co będziemy robić? - zapytałem po chwili
-Zupę pomidorową, na drugie danie planowałam zrobić gołąbki w sosie pomidorowym, a na deser... Hm.. Mogę zrobić babeczki.
Rozdziawiłem buzię... Ona chciała to wszystko sama zrobić?! Ja nawet nie potrafiłbym połowy jednego dania zrobić, nie mówiąc już o trzech...
-Zamknij buzię, bo ci mucha wleci... - upomniała mnie śmiejąc się
Zrobiłem tak jak kazała i się opanowałem.
-Co mam zrobić?
-Najpierw zaczniemy od zupy... Mógłbyś obrać te warzywa w miseczce?
-Tak, pewnie - zgodziłem się i wziąłem do ręki nóż. [A/N: Cóż... Nie przemyślałam wcześniej tego xD]
Wziąłem miskę, którą wskazała mi Ewa i obrałem warzywa. Maarchewka, pietruszka, seler, chyba... I cebula. Ewa za ten czas zagotowała wodę w garnku i wrzuciła do niej mięso. Związala jakąś zieleninę nitką i zanużyła również w wywarze.
-Już skończyłeś? - zapytała nagle
-Tak...
-Podasz mi tą miskę?
-Już podaję - podałem jej to o co prosiła, a ona wrzucała każde warzywo po kolei.
-Gdzie się nauczyłaś gotować? - zapytałem z ciekawości
-Zawsze pomagałam mamie. Nauczyłam się od niej wiele...
-Jaka ona była?
-Moja mama? - dopytała odwracając się do mnie przodem i oparła się o kuchenkę.
-Tak.
-Cóż... Była wspaniałą kobietą, żoną i matką. Zawsze była przy mnie i mi pomagała. - powiedziała z uśmiechem. - W przyszłości tez będę chciała być jak ona.
-Napewno będziesz. - powiedziałem i podszedłem do niej zamykając w stalowym uścisku.
-Taką mam nadzieję - wyszeptała i odwzajemniła uścisk.
Pozostaliśmy tak chwilę dopóki Ewa się nie odsunęła.
-Muszę wrzucić pomidory - powiedziała patrząc w dół
-Mhm... - burknąłem i niechętbie ją wypuściłem z objęć.
-Spokojnie, ja nigdzie nie ucieknę, oppa. - powiedziała i potargała mi lekko włosy.
Mimowolnie się uśmiechnąłem i znowu usiadłem na swoim miejscu rozpoczynając obserwacje poczynań dziewczyny. Podeszła do szafki i wyjęła puszkę z, chyba, krojonymi pomidorami. Otworzyła ją i zaraz zawartość znalazła się w garnku. Pomieszała zawartość drewnianą łyżką, przykryła garnek pokrywką i wyrzuciła puszkę.
-Ałć - syknęła cicho i włożyła palec do ust
-Co się stało? - zapytałem znowu do niej podchodząc.
-Ah, tylko się skaleczyłam... - powiedziała i machnęła ręką.
-Pokaż - kazałem
Wyciągnęła niepewnie rękę w moją stronę. Chwyciłem jej dłoń i obejrzałem jej palce. Serdeczny.
-Bardzo boli? - zapytałem troskliwie
-Nie... - odpowiedziała cicho - Pójdę tylko po plaster...
Chciała odejść, ale przytrzymałem jej rękę i szybko ucałowałem skaleczony palec.
-Mama zawsze mi mówiła, że jak się pocałuje skaleczone miejsce to szybciej się zagoi.
Uśmiechnąłem się szeroko, a Ewa się zaczerwieniła. Przytaknęła i kiedy ją puściłem zniknęła na chwilę.
Wróciła z plasterkiem na palcu. Zaśmiałem się cicho i usidłem na krześle kontynuując obserwacje jej poczynań.
-Możesz się tak na mnie nie patrzeć? - zapytała czerwona na twarzy.
-Nie~ - odpowiedziałem z kwadratowym uśmiechem.
-Aish... - prychnęła
Poddała się i pracowała dalej. A ja dalej się jej przyglądałem. Podziwiałem z jaką gracją porusza się po pomieszczeniu.
-----------------------------------------------------------------------------------------
Heloł wam~ ヽ(*≧ω≦)ノ
Wrzucam przed wyjazdem w góry~~
Dziś pojawi się także pierwszy rozdział Hoseok&Hahoon
Oczekujcieee~~
Gwiazdkujcie, komentujcie~
Miłego czytaniaa
Saranghae~
~Kim_Yoni ('∀')
![](https://img.wattpad.com/cover/69952612-288-k255834.jpg)
CZYTASZ
"Zawróciłaś mi w głowie!" kth
Fanfiction[Zakończone] W TRAKCIE POPRAWY Dziewczyna, która straciła matkę bardzo cierpi... Kto by nie cierpiał? Trzy przyjaciółki, które zawsze przy niej są. Ojciec pracoholik... Nigdy nie znajduje dla niej czasu. Wakacje i nie ma co robić. Telewizor, kompu...