Oczami sugar_1993:
Już widziałem cel naszej podróży. Postanowiłem, że zabiorę ją do lunaparku.
-Daleko jeszcze? - zaapytała chyba po raz setny
-Już prawie jesteśmy... - odpowiedziałem kolejny raz
Jak jeszcze raz się mnie o to zapyta, to obiecuje, nie ręczę za siebie!
-A powiesz mi chociaż gdzie idziemy? - znowu zapytała
-Kobieto! - nie wytrzymałem - Jesteś strasznie niecierpliwa! Zawsze taka jesteś?
-W sumie to tak... Ale tak bardzo tylko wtedy, gdy nie wiem gdzie ktoś mnie prowadzi.
-Ciekawe czy w łóżku też taka niecierpliwa... - zapytałem cicho siebie.
-Słyszałam zboczeńcu! - warknęła i uderzyła mnie w tył głowy
-Ała! Bolało! - złapałem się za głowę
-To znaczy, że żyjesz.. - odpowiedziała i chciała zabrać rękę
Ja tylko ją złapałem mocniej i przyciągnąłem do siebie obejmując ją w pasie.
-Puszczaj zboku. - zaczęła się wyrywać
-Spokojnie Cukiereczku. Nie mam zamiaru ci nic zrobić. A teraz przestań tak krzyczeć i się szamotać, bo ludzie patrzą! - powiedziałem do niej
-A może ja chcę, żeby się patrzyli. - odpowiedziała i zaczęła się bardziej rzucać
-An! - krzyknąłem i przełożyłem ręce z jej bioder na policzki, tak żeby na mnie patrzyła - An, proszę cię... Wiesz dobrze, że nic ci nie zrobię... Tak?
-Tak... - burknęła wpuszczając wzrok
-Możemy iść dalej? Razem? - odsunąłem się kilka kroków i wyciągnąłem do niej rękę.
Chwilę tak staliśmy. An patrzyła się raz to na mnie, raz na moją dłoń. W końcu chwyciła ją. Uśmmiechnałem się do niej, a ona odwzjemniła gest. Po 15 minutach byliśmy na miejscu. Uśmiechnęła się szeroko.
-Lunapark? - zapytała
-Tak... Pomyślałem, że może ci się spodobać. - odpowiedziałem wzruszając ramionami
-Bardzo trafnie. A teraz na Roller Coster! - krzyknęła i mnie pociągnęła w stronę ogromnej kolejki górskiej.
-Dobrze, dobrze! - biegłem śmiejąc się
Dobiegliśmy do atrakcji. Poczekaliśmy jakieś 10 minut i przyszła pora na nas. Zapłaciłem za dwie osoby i wsiedliśmy do pierwszego wagonika.
-Pierwszy raz będziemy jechać taką wielką kolejką! - krzyknęła podekscytowana
-Raz już nią jechałem i było świetnie. - przyznałem - Jakbyś się bała to służę dłonią, Cukiereczku.
-Ja się nigdy nie boję! - podniosła dumnie głowę
-Jeszcze zobaczymy... - uśmiechnąłem się chytrze
Wagonik ruszył. Najpierw wyjechaliśmy na górę, gdzie się zatrzymaliśmy. Wiedziałem co się zaraz stanie, więc złapałem się za barierkę.
-Boisz się? - zapytała podnosząc jedną brew.
-Nie, ale polecam ci zrobić to samo... - ostrzegłem
-Ale dlaczego?
-Zaraz... - nie zdążyłem dokończyć mówić, bo wagonik nagle ruszył w dół.
An odrazu się do mnie przykleiła. Słodka. Tak się przestraszyła.
-Nie bój się... - szepnąłem jej do ucha i musnąłem go nosem -Bawmy się!
-T-tak... - zająknęła się odsuwając ode mnie
-Rozluźnij się! - krzyknąłem i podniosłem nasze splecione ręce do góry. Uśmiechnęliśmy się do siebie. W jej pięknych oczach rozbłysły iskierki radości. Odwróciła zaraz wzrok i zaczęła krzyczeć.
Po dość długiej przejażdżce wysiadłem z wagonika i pomogłem też An.
-Gdzie teraz? - zapytałem idąc z nią dalej za rękę.
-Do domu strachu? - zrobiła słodkie oczka
-Dobra - zaśmiałem się krótko.
-Później ty możesz wybierać. - powiedziała z uśmiechem
-Ok. A tak wogóle to gdzie będziecie pracowały?
-W sumie to Ewa nic nam nie powiedziała... Ale ja dalej będę malowała obrazy - powiedziała obojętnie
-Mogę zostać modelem - zaproponowałem i przyciągnąłem ją znowu bliżej siebie.
-Yoongi! - zdenerwowała się, ale już nie próbowała się wyrywać
-Słucham Cukiereczku..?
-Ugh! Przestań, proszę cię...
-Zastanowię się...
-Co ja z tobą mam?!
-Na razie nic... A chcesz?
-A ty chcesz wylądować w szpitalu?
-Z tobą na porodówce? To już 9 miesięcy minęło?
-Zaraz wylecisz w powietrze!
-Nie zostawię cię z dzieckiem!
-Min... Yoongi... - widać było że się zdenerwowała
-Tak?
-Przestaniesz?
-Nigdy! - odpowiedziałem i cmoknąłem ją w policzek
-Przestań w końcu! - krzyknęła ściskając mocniej moją dłoń.
Uśmiechnąłem się nieznacznie... Zatrzymałem się w pół kroku i przyciągnąłem do siebie An. Objąłem ją w pasie.
Nie wytrzymałem...
Pocałowałem ją.
---------------------------------------------------------------------------------
Boom szakalaka co tu się stanęło?! XDMoja wyobraźnia jest niezawodna nawet jak jestem chora :')
Jak myślicie, jak zareaguje An? Odwzajemni pocałunek, przyłoży Sudze, czy może obrazi się i ucieknie?
Czekam na wasze propozycje :D
Rozdział miał być wczoraj, ale nie dałam już siły (;ω;)
Mam nadzieję, że się spodoba
Gwiazdkujcie, komentujcie!
Saranghaeee~~~~~ :***
~Kim_Yoni
CZYTASZ
"Zawróciłaś mi w głowie!" kth
Fanfiction[Zakończone] W TRAKCIE POPRAWY Dziewczyna, która straciła matkę bardzo cierpi... Kto by nie cierpiał? Trzy przyjaciółki, które zawsze przy niej są. Ojciec pracoholik... Nigdy nie znajduje dla niej czasu. Wakacje i nie ma co robić. Telewizor, kompu...