-109-

713 47 13
                                    

Oczami Sooyoung:

Tak mi się dobrze spało, ale niestety zawsze ktoś musi przerywać w jakże błogiej chwili.

  - Soo, kochanie.. - usłyszałam szept.

Mruknęłam żeby się odwalił i przewróciłam się na drugi bok, opatulając bardziej w kołdrę.

  - Wstawaj, musimy jechać na zakupy.

  - Ja nic nie muszę! - warknęłam i uderzyłam głupca, któremu zachciało się mnie budzić.

  - Tak nie będzie. - usłyszałam za sobą. Poczułam jak ktoś zchodzi z łóżka. Uśmiechnęłam się do siebie i ponownie zaczęłam zapadać w głęboki sen.

Niestety nie trwał on długo, ponieważ po parunastu sekundach poczułam, jak ktoś mnie podnosi z łóżka. Momentalnie otworzyłam oczy i zobaczyłam nie kogo innego jak Jina.

  - Yah! Jin puść mnie! - krzyknęłam i zaczęłam się wyrywać.

  - Nagle dostałaś energii? - zapytał uśmiechając się lekko.

  - Zaraz tę energię wykorzystam przeciwko tobie! - zagroziłam mu.

  - Oczywiście, oczywiście. - przytaknął śmiejąc się.

  - Puść mnie już, mam nogi..

  - Księżniczki takie jak ty zasługują na noszenie. Dostanę za to nagrodę?

Zaśmiałam się pod nosem i oparłam głowę na jego torsie.

  - Gdzie ty mnie w ogóle niesiesz?

  - No jak to gdzie? Do łazienki! Musisz się przygotować i jedziemy na te zakupy.

  - Powiedz mi, która jest godzina.. - powiedziałam niepewnie.

  - Lekko po szóstej, a co?

  - Zwariowałeś?! Są wakacje a o szóstej mnie z łóżka ściągasz? Ja chcę iść jeszcze spać!! Proooooszę, Jinnie!

  - Dzisiaj my przygotowywujemy śniadanie, Soo. A nic nie mamy. Poza tym musimy zrobić zakupy na obiad i na kolację. - oznajmił nadal trzymając mnie na rękach. - Ewa i Tae wczoraj jechali też coś około siódmej do sklepu.

  - Że Tae się zwlekł z łóżka, to niezłe zaskoczenie. 

  - Też nie mogłem uwierzyć, ale na pewno prowadziła Ewa. - zaśmiał się Jin

  - Tego można się domyśleć. - przytaknęłam z uśmiechem.

  - No i widzisz, już nie chce ci się spać!

  - Zamknij się, bo jeszcze cię uderzę! Będę spała w samochodzie.

  - A z kim będę rozmawiać?

  - Sam ze sobą. - oznajmiłam poważnie.

  - Uparta jesteś, kochanie.

  - Niestety, taką się urodziłam. - powiedziałam wzruszając ramionami.

Chłopak zaniósł mnie do łazienki i zdziwiona zobaczyłam, że mi przygotował ubrania, nawet bieliznę. Zaśmiałam się pod nosem. Nie wierzę, że to się naprawdę dzieje. Wzięłam w końcu szybki prysznic i po wytarciu się recznikiem, ubrałam ubrania przygotowana przez Jina. Różowa koszulka, czarne spodnie z dziurami na kolanach. Oczywiście bieliznę mi nawet kolorystycznie dobrał.  Ja nie wiem co on ma w głowie. Następnie wysuszyłam włosy i je rozczesałam, i wykonałam lekki makijaż. Wyszłam z łazienki po ponad 40 minutach, norma.

  - A mówią, że to ja najdłużej w łazience siedzę - westchnął Jin, kiedy pojawiłam się w salonie.

  - Ty pobijasz męskie rekordy, ja kobiece i na tym się zatrzymajmy. - powiedziałam siadając chłopakowi na kolanach. - To jedziemy?

"Zawróciłaś mi w głowie!" kthOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz