Oczami Kookie_1997:
W niecałą godzinę doszliśmy do lunaparku i pierwsze co zrobiliśmy to znaleźliśmy stoisko z watą cukrową. Kupiłem jej wielką fioletową watę i się poczęstowałem. Miała słodki uśmiech... Słodszy od tej waty cukrowej. Móglłbym patrzeć na nią cały czas.
-Kookie? - zapytała
-Co, mówiłaś coś? - ocknąłem się
-Pytałam czy nie chciałbyś się przehechać diabelskim młynem...
-Ah! Pewnie, z chęcią - uśmiechnąłem się nerwowo
Ruszyliśmy w stronę wielkiej atrakcji. Szliśmy w ciszy. W niecałe 5 minut dotarliśmy do kasy, gdzie kupiłem dwa bilety wstępu. Po 10 minutach stania w kolejce przyszła kolej na nas. Weszliśmy do swojego wagonika i usiedliśmy.
Byliśmy już kilka metrów nad ziemią.
-Pięknie... - szepnęła Monika
-Mhm - przytaknąłem - Ale piękniej jest na górze...
Oderwała wzrok od okna i popatrzyła się na mnie. Posłała mi uśmiech, a ja bez zastanowienia odwzajemniłem gest.
Siedzieliśmy na przeciwko siebie. Czemu, no? Nie mogłem oderwać od niej wzroku...
-Ym, Kookie? Mam coś na twarzy? - zapytała
-Eh, nie nie! - popatrzyłem szybko za okno
Było pięknie. Ale dzisiaj było jeszcze piękniej...
-Kookie? - zaczęła
-Hm? - wzrokiem powiodłem na jej osobę
-Jakoś dziwnie się dzisiaj zachowujesz...
-Tak sądzisz?
-Mhm... Wszystko w porządku? Może źle się czujesz?
-Nie... Dobrze się czuję. Naprawdę.
-No dobra, ale jakby co to, to tu jestem. Możesz mi powiedzieć wszystko, gdyby coś się stało.
Zmieniła miejsce i siadła tuż obok mnie.
-Dzięki. - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się do niej obejmując ją ramieniem
Oparła się o mnie plecami, a ja ułożyłem swój podbródek na czubku jej głowy i mocniej ją przytuliłem.
-Bardzo pięknie... - powtórzyła
-Wiem... Następnym razem zabiorę cię tu w zachód słońca. Widok jest niesamowity.
-Już nie mogę się doczekać...
-Ja też.
Po wyjściu z wagonika ruszyliśmy przed siebie.
-Gdzie teraz? - zapytałem
-Obojętne mi to - wzruszyła ramionami
Ehh... Jungkook myśl! Gdzie ją zabrać? Gdzie...? A może..?
-Co myślisz o domu strachów? - zapytałem
-Yyyy... M-możemy pójść - zająknęła się - A on jest jeżdżony, czy chodzony? - uśmiechnęła się nerwowo
-Jeździ się...
-No to spoko... - ulżyło jej
-A co, boisz się?
-N-nie...
-Spokojnie, będę przy tobie - powiedziałem cicho i uśmiechnąłem się do niej.
Odwzajemniła uśmiech. Objąłem ją ramieniem i ruszyliśmy w stronę atrakcji. Nagle zadzwonił mi telefon. Wyjąłem go z kieszeni i wyświetlił mi się Suga. Odebrałem
~Halo?~Jungkook!
~O co chodzi hyung?
~Gdzie jesteście?
~W lunaparku, a co?
~Widzieliście ją?!
~Zgubiłeś ją hyung?!
~Nie! Uciekła...
~Dlaczego?
~No bo ją... No... Jsjjsjabajkabsjl
~Co zrobiłeś?
~Pocałowałem ją, no!
~Serio?!
~No... Ale wracając, widzieliście czy nie?
~Nie...
~Dobra, dzięki. Idę dalej jej szukać...
~Jak ją zobaczymy, zadzwonię
~Ok. Dzięki, cześć! ~ i się rozłączył.
Schowałem telefon znowu do kieszeni i zaczęłam rozglądać.
-Kto się zgubił? - zapytała Monika
-Yymm... Suga zgubił An...
-Jak?
-Ymm...
-Ty mi tu nie 'ymuj' tylko gadaj - powiedziała i stanęła w miejscu.
-Eh... Suga ją pocałował i gdzieś pobiegła.
-To nie pasuje do An... Nigdy nie uciekała po pocałunku nawet najmniej oczekiwanym...
-To było ich więcej?
-No, każda z nas miała przynajmniej jednego chłopaka...
-A ty?
-Co ja?
-Dużo miałaś chłopaków?
-Dwóch albo trzech...
-Mhm...
-A co, zazdrosny? - szturchnęła mnie w ramię
-Nie... Wcale... - skłamałem
-Oj, Jungkookie~ Nie ładnie kłamać~
-Ja nie kłamię...
-Ja i tak wiem lepiej... A teraz chodźmy do tego domu i poszukamy Andzi...
-----------------------------------------------------------------------------
Dziękujmy mojemu tacie który przyjechał na zadupie i dał mi wi-fi :'))Witam tak wogóle :D
Dawno nie było rozdziału, ale nie miaałam internetu ;;;;
Co myślicie o zachowaniu An? Piszcie :*
Zepne dupe i napisze jeszcze dwa lub trzy kolejne <33
Gwiazdkujcie, komentujciee~~
Saranghae~
~Kim_Yoni
CZYTASZ
"Zawróciłaś mi w głowie!" kth
Fanfic[Zakończone] W TRAKCIE POPRAWY Dziewczyna, która straciła matkę bardzo cierpi... Kto by nie cierpiał? Trzy przyjaciółki, które zawsze przy niej są. Ojciec pracoholik... Nigdy nie znajduje dla niej czasu. Wakacje i nie ma co robić. Telewizor, kompu...