Lydia
-Gdzie byłeś?-powiedziałam ostro.
-Nigdzie-powiedziała Matt. Wszedł do pokoju i zamknął drzwi. Usiadł koło mnie na rogu łóżka i spojrzał na mnie.
-Gdzie byłeś?-spytałam ponownie.
-Na imprezie-burknął brunet.
-Wiesz która jest godzina?-podniosłam głos.
-Wiem.
-Ile przeruchałeś?-powiedziałam i odwróciłam od niego wzrok.
-Ani jednej-powiedział cicho, ale pewnie.
-Nie kłam!-krzyknęłam-nie oszukasz mnie. Wali od ciebie damskimi perfumami, masz szminkę na szyji i do tego masz strasznie zmierzwione włosy!
-Nie drzyj się. Obudzisz Michaela.
-Nie ma go. Myślałam, że jest z tobą-powiedziałam trochę zmartwiona. Co jak co, ale to mój brat i martwię się o niego. I tak już miał kłopoty z tymi całymi Mafiamii, więc...
-Jak to?-zmarszczył czoło?
-To w końcu ile przleciałeś? Jedną? Dwie?
-Cztery...-powiedział cicho.
-Co?!-krzyknęłam. Jak można być taką męską dziwką? Jedną to bym nie była taka zła, ale cztery?! Przecież to się w głowie nie mieści-obiecłeś co.
-Nie obiecałem.
-Obiecałeś-powiedziałam oschle-obiecałeś, że będziesz robił tego mniej-powiedziałam smutno.
Ostatni raz spojrzałam na bruneta i powoli skierowałam się do drzwi. Otworzyłam drzwi, ale nie wyszłam z pokoju.
-Zawiodłam się na tobie-rzuciłam cicho przez ramię i wyszłam zamykając za sobą drzwi.
Postanowiłam, że chwilke się prześpie. Do szkoły jutro też nie pójdę, bo nie wstane. W każdym bądź razie. Weszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Po kilku sekundach odpłynęłam.
Matt
Zawaliłem sprawę. Jestem idiotą. Jak mogłem zrobić to z czterema dziwkami? Do tego ja też na to wychodzę.
Wstałem i poszedłem do łazienki. Umyłem się i poszedłem spać. Przez moją głowę przechodziło jedno pytanie.
Gdzie jest Michael?
Lydia
Rano...Usłyszałam jak dzwoni budzik. Z tego wszystkiego zapomniałam go wyłączyć. Jaka ja jestem głupia. Skoro już wstałam to postanowiłam jednak iść do szkoły. Wzięłam bieliznę i poszłam do łazienki. Spojrzałam na lustro i była w nim brunetka z niebieskimi końcówkami. Miała lekko podkrążone oczy. Ehh...
Rozebrałam się i wskoczyłam do kabiny. Szybko się umyłam i zawinęłam się ręcznikiem. Rozczesałam włosy i związałam w luźnego koka. Ubrałam bieliznę i poszłam po jakieś ubrania.
Największy problem dziewczyn. ,,Nie mam w co się ubrać", więc stałam przed tymi ubraniami z jakieś pięć minut. Zdecydowałam się na czarne spodnie z dziurami gdyż nie było dzisiaj tak ciepło i do tego białą bluzkę z jakimś napisem. Szybko zamaskowałam cienie pod oczami i podkreśliłam trochę oko. Wzięłam białe conversy oraz torbę i telefon i już po chwili wyszłam z pokoju. Po drodze sprawdziłam czy jest Michael, ale jego nadal nie było. Poszłam do kuchni i na szybko wzięłam jakieś jabłko po czym ubrałam buty i wyszłam z domu.
Po dziesięciu minutach byłam przed szkołą. Słysząc dzwonek wbiegłam do szkoły.
***
Dzień minął mi szybko. Nie działo się nic szczególnego.Siedziałam w pokoju gdy usłyszałam dzwonek na dole. Szybko podeszłam do drzwi i ostworzyłam. Nie mogłam uwierzyć co tam zobaczyłam. Na środku był chłopak z podbitym okiem, rozwaloną wargą, brudny, zakrwawiony mój brat...
***
Hejoo! Dzisiaj tak krócej, ale kolejny rozdział będzie o wiele dłuższy <3 Pozdrawiam wszystkich i do następnego. ;*
Kocham xx
CZYTASZ
Jesteś idiotą 1&2[W TRAKCIE KOREKTY]
Fiksi Remaja"- Dlaczego mnie pocałowałeś? - Dlaczego oddałaś pocałunek? - To nie odpowiedź. - To też nie. - Dlaczego? Dlaczego to zrobiłeś? - Kocham cię, naprawdę cię kocham Lyds, dlatego... Szkoda tylko, że mówisz mi to teraz gdy wyjeżdżam na inny kontynent." ...