Był koło mnie...
-Calum-powiedział oschle.
-Matthew-warknął-idziemy Lyd.
-Nigdzie nie idzie-Matt złapał mnie za rękę.
-Owszem idzie-Calum złapał mnie za drugą rękę.
Czułam się jakby dwóch małych chłopców kłóciło się o zabawkę, którą w tym momencie byłam ja.
-Ej!-krzyknęłam wyrywając ręce. Cały lokal się na nas popatrzył-i na co się gapicie?!-krzyknęłam, a wszyscy odwrócili od nas wzrok, chodź pewnie i tak spoglądają na nas ukratkiem-ja chce do domu.
-Super, idziemy-Matt mnie pociągnął.
-Nie-powiedział Calum i mnie przyciągnął do siebie.
-Idzie ze mną-Mattchew mocniej zacisnął rękę na moim nadgarstku.
-Ałaj-syknęłam z bólu, ale chłopak nie poluzował uścisku.
-Idzie ze mną i tyle-usłyszałam Caluma, a później ciemność.
***
Obudziłam się w pokoju tym co wcześniej spałam.Czyli, że Matt mnie jednak nie ,,odbił".
Siadłam na rogu i dopiero wtedy poczułam jak boli mnie głowa.
-Przyniosłem ci jakieś tabletki przeciwbólowe-do pokoju wszedł zapewne Calum.
-Dlaczego mi nie pozwoliłeś iść?
-Zabili by mnie, że cię nie upilnowałem, a ciebie i tak by porwali i mogliby zrobić z tobą co chcą.
-Czyli nigdy nie zobaczę już moich bliskich?-zapytałam ze łzami w oczach.
-Tego nie umiem ci powiedzieć-westchnął-chcę ci pomóc.
-Ja...-podeszłam do niego i go przytuliłam-dziękuje, ale jak chcesz mi pomóc?
-Coś wymyślę-odwzajemnił gest i już po chwili zaczęliśmy oglądać jakieś komedie.
***
MattKuźwa. Wziął ją ze sobą. Zabije gnoji.
Jedyny plus tego wszystkiego jest taki, że widziałem ją i teraz już byłem pewny, że nic jej nie jest.
Wróciłem do domu i od razu skierowałem się do pokoju Michaela.
Nawet nie pukając wszedłem do środka. Mike siedział przy komputerze i coś sprawdzał.
-Widziałem ją-powiedziałem, a brunet znieruchomiał-z Calumem.
-Gdzie?-odwrócił się do mnie i wstał.
-W centrum handlowym. Jednak nie udało mi się jej odebrać-westchnąłem.
-Nie mogę już dłużej ukrywać przed rodzicami. Trzeba im powiedzieć-złapał się za włosy.
-Myślisz, że się przejmą?-zapytałem z ironią.
-Sam nie wiem. Tak czy siak trzeba ich powiadomić-powiedział i sięgnął po telefon.
Po jakichś trzech sygnałach odebrali.
M dał na głośno mówiący i już po chwili mogłem wszystko usłyszeć.-Cześć mamo-przywitał się niepewnie.
-Coś się stało synku?-zapytała ze zmartwieniem.
-Czy zawsze musi się coś stać gdy do ciebie dzwonie?-przewrócił oczami-no dobra, coś się stało-westchnął.
-Co takiego?
-PorwaliLydie-powiedział szybko.
-Co kurwa?
-Od kiedy ty mamo przeklinasz?
-Kiedy? Kto? I czemu ja wiem o tym dopiero teraz?!-krzyczała do telefonu. Wow, chyba zaczęła się martwić Lyds.
-Dwa dni temu. Jacyś ludzie-powiedział nieco kłamiąc. Tak naprawdę wiemy kto ją porwał-baliśmy się co powiesz. Mieliśmy ją pilnować-powiedział lekko załamującym się głosem.
-Miała ze sobą telefon?-zapytała.
-A co ma telefon do porwania?
-Ma w nim nadajnik, który pokazuje gdzie jest. Jeżeli porywacze mają jej telefon lub ona sama to ją odnajdziemy.
-Mamo! I czemu ty mi dopiero teraz to mówisz?!
-Nigdy nie pytałeś. Dobra. Wejdźcie na stronę, którą wam prześle i tam będzie wszystko pokazane. Wszystkie dane również wam wyśle. Dajcie mi znać jak ją odnajdziecie. Proszę-powiedziała zmartwiona i się rozłączyła.
Po chwili usłyszeliśmy sygnał mówiący o przyjściu wiadomości.
-Szybko-powiedziałem podchodząc do laptopa.
Szybko wystukałem nazwę strony i wspisałem dane. Po chwili na ekranie ukazała się mapka i położenie telefonu. Na pewno go ze sobą wzięli.
-Mamy ich...
***
Witam po raz trzeci!😂😂
Kolejne będą dopiero wieczorem gdyż mam próbę na przedstawienie.3/(?)
Kocham xx
CZYTASZ
Jesteś idiotą 1&2[W TRAKCIE KOREKTY]
Teen Fiction"- Dlaczego mnie pocałowałeś? - Dlaczego oddałaś pocałunek? - To nie odpowiedź. - To też nie. - Dlaczego? Dlaczego to zrobiłeś? - Kocham cię, naprawdę cię kocham Lyds, dlatego... Szkoda tylko, że mówisz mi to teraz gdy wyjeżdżam na inny kontynent." ...