•1.41•

24K 1K 193
                                    

Kłamałam...

Odwróciłam się i poszłam na górę do swojego pokoju. Wzięłam szybko telefon i wybrałam numer blondynki.

-Halo?-uslyszałam jej głos po trzecim sygnale.

-Idziemy na imprezę, zaraz będę u ciebie-powiedziałam szybko i jeszcze szybciej się rozłączyłam.

Zeszłam szybko z piętra, przeszłam korytarzem i doszłam do drzwi wejściowych.

Na nogi założyłam zwykłe, czarne trampki i wyszłam z domu.

Było dosyć ciepło, więc nie brałam żadnej bluzy czy coś.

Gdy już wyszłam na chodnik nie wytrzymałam i pierwsze łzy zaczęły płynąć po policzku.

Niektórzy ludzie patrzyli się na mnie dziwnie, a reszta miała mnie w dupie. I dobrze. Nie potrzebowałam litości.

Po chwili dotarłam do domu blondynki. Weszłam do środka nawet nie pukając, przebywała w tym domu tyle co w swoim, więc...

-Dzień dobry-przywitałam się trochę łamiącym głosem.

Mama Emmy spojrzała na mnie i lekko się rozczuliła.

-Kochanie, co się stało-podeszła do mnie i mnie przytuliła.

Odwzajemniłam gest i smutno się uśmiechnęłam. Brakowało mi mamy. Może i nie była najlepsza i tak naprawdę ją wisiało co ze mną jest, ale mama to jednak mama i pani Blue po części mi ją zastąpiła.

-Chłopak-powiedziałam po chwili.

-A to dupek-powiedziała, a ja się cicho zaśmiałam.

-Nawet nie wie pani o co chodzi-zaśmiałam się cicho.

-Już ci mówiłam Lydio, nie pani tylko ciocia, jasne?-zapytała nieco oddalając się ode mnie-przeczuwam, że coś złego ci zrobił.

Kiwnęłam powoli głową.

-Leć do Emmy i się tym chłopcem nie przejmuj. Bądź lepiej singielką, więcej jedzenia w lodówce-rozmarzyła się mama Emmy. Zaśmiałam się.

-Brzmi kusząco-powiedziałam i usłuszałam cichy śmiech cioci.

-No leć!-powiedziała bijąc mnie lekko ścierką, którą miała w ręce.

-Dziękuje-powiedziałam i skierowałam się do schodów.

Weszłam na górę i przeszłam przez korytarz. Podeszłam do białych drzwi i pomału otwarłam.

Blondynka siedziała na krześle przy biurku i prawdopodobnie uczyła się z biologii.

-H-hej-zająknęłam się.

,,Nie kocham cie ani nic..."

I wróciło. Po moim policzku zaczęły spływać łzy.

-Jezu! Lyd!-Emma gwałtownie wstała z krzesła i szybko do mnie podeszła.

Rozwarła ręce czekając aż się do niej przytule. Podeszłam bliżej do przyjaciółki i się w nią wtuliłam płacząc coraz bardziej.

-No już...-zaczęła mnie głaskać po głowie nie przestając mnie obejmować.

-P-przepraszam-zaszlochałam-poplamiłam ci pewnie bluzkę.

-Nic nie szkodzi-powiedziała cicho-to gdzie ten dupek Matt? Trzeba dać mu wpiedol.

Cicho się zaśmiałam.

-Skąd wiesz, że przez niego?-zapytałam i mogłam sobie wyobrazić jak właśnie dziewczyna przewraca oczami.

-Takie rzeczy się wie-powiedziała i odsunęła się ode mnie-gadaj co ci zrobił ten gnojek-powiedziała i siadła na łóżku.

Jesteś idiotą 1&2[W TRAKCIE KOREKTY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz