•1.23•

21K 1.1K 209
                                    

Dziękuje wam za tyle wyświetleń i gwiazdek oraz komentarzy!!! Jesteście dla mnie ważni i dziękuje, że to czytacie i ze mną jesteście, że mnie motywujecie do dalszego pisania. Kocham was mocno! A teraz. Jeżeli ta książka będzie miała ok. 350 gwiazdek to robię maraton, ale już taki do końca XD i dodam mega dużo rozdziałów! Kocham mocno i życzę miłego czytania. <3

-Wróciłam!-krzyknęłam wchodząc do domu.

Nikt się nie odezwał więc poszłam do kuchni coś zjeść. Zrobiłam jakieś kanapki, a pomarańczowy sok wlałam do szklanki. Wzięłam talerz oraz szklankę i poszłam do salonu.

To co tam zobaczyłam sprawiło, że moja szklanka aż wypadła mi z ręki. Rozbiła się. Sok i kawałki szkła były wszędzie.

Na kanapie leżał pół przytomny Matt. Na stoliku obok, były dwie puste butelki po whisky. Przewrócony kieliszek i jakieś inne alkohole. Położyłam kanapki na stoliku i szybko pobiegłam po jakiegoś mopa czy coś. Później zajmę się Mattem.

Wzięłam i szybko starłam podłogę. Zebrałam większe kawałki szkła i wyrzuciłam do kosza. Resztę zmietłam na chwilę w kąt.

Podeszłam do ledwo kontaktującego bruneta i lekko go szturchnęłam.

-Matt! Co to ma znaczyć!-krzyknęłam gdy nie reagował.

-Nie drzyj mordy!-usiadł, a ja się trochę odsunęłam.

-Nie będę się powtarzać! Co to za butelki po alkoholu!? I dlaczego jesteś tak pijany?!-krzyczałam nadal.

-Powiedziałem-wstał i lekko chwiejnym krokiem do mnie podszedł. Nie odsunęłam się, podniosłam głowę by spojrzeć w jego ciemne oczy-nie-drzyj-mordy!-akcentował każde słowo.

-Dlaczego mam nie drzeć skoro przychodzę do domu i widzę ciebie! Upitego w cztery dupy na kanapie!

-Czy ja się źle wyraziłem?!-ryknął, a ja aż podskoczyłam.

-Tak, źle! Leżysz na kanapie ledwo przytomny i kontaktujący! Pijany! I mam nie krzyczeć?!-podeszłam do stolika i zabrałam spod niego resztę alkoholu do ręki. Nie musiałam długo czekać, a już poczułam silnie trzymającą mnie rękę.

-Co ty robisz?!-krzyknął. Był zły. Ba. Zły to mało powiedziane. On był wkurwiony.

-Zabieram to co ci nie jest już potrzebne.

-Zostaw to.

-Nie.

-Coś ty powiedziała?-poczułam jak coraz mocniej zaciska na mnie swoją rękę.

-Nie. Nie oddam ci tego-po kilku sekundach poczułam ogromny ból na policzku. On. Mnie. Uderzył.

Spojrzałam na niego. W jego oczach jeszcze nigdy nie widziałam tyle agresji. Dotknęłam ręką obolałe miejsce na twarzy i spojrzałam na niego ostatni raz.

Rzuciłam na ziemie resztę alkoholi, które się rozbiły rozlewając przy okazji trunki na podłodze i wyminęłam go bez słowa.

Szybko podeszłam do drzwi wyjściowych i je otworzyłam. Postanowiłam, że pójdę do Emmy. Zamknęłam za sobą drzwi i po pięciu minutach byłam już pod domem blondynki.

Zadzwoniłam dwa razy dzwonkiem i nie musiałam długo czekać, bo po kilku sekundach w drzwiach pojawiła się mama Emmy.

-Boże dziecko! Co ci się stało?!-lekko dotknęła mojego prawego policzka. Piekł jak cholera i musiałam mieć pewnie czerwony ślad ręki.

-Mała sprzeczka-powiedziałam cicho.

-Wchodź. Trzeba coś z tym zrobić-zrobiła mi miejsce w drzwiach.

Weszłam do środka, a mama Emmy za mną. Po chwili koło mnie zjawiła się blondynka.

-Kto cie uderzył?-zapytała lekko zmartwiona.

-Wszystko ci powiem zaraz.

-Usiądź tu i przyłóż sobie ten lód do tego policzka, w który zostałaś uderzona-pani-ciocia podała mi worek z lodem i poszła mówiąc, że musi iść do pracy. Dała nam też kilka wskazówek co robić gdyby coś by mi spuchło.

Poszłyśmy na górę. Ja oczywiście z lodem na twarzy. Czułam się już lepiej i coraz mniej mnie bolało.

***

Opowiedziałam wszystko Emmie, a ona z otwartą buzią cały czas się ma mnie patrzyła.

-O ten...-nie dokończyła, bo w całym domu rozległ się dzwonek, ale wiadomo co chciała powiedzieć.

-Chodź otworzyć-powiedziałam i zeszłysmy na dół. Jako iż ślad mi już zszedł, woreczek z lodem, a raczej to co z niego pozostało, włożyłam do zlewu w kuchni.

Wzięłam ręcznik by wytrzeć mokry policzek i poszłam do holu sprawdzić kto przyszedł.

Gdy zobaczyłam kto tam stał, ręcznik, który trzymałam wypadł mi z rąk.

-Jay?-tylko tyle mogłam powiedzieć.

***
Hejaaaaaa zioms! No to lecim z kolejnym rozdziałem. Mam nadzieję, że się podoba i jeżeli nie przeczytaliście tego na samym początku to radzę przeczytać, bo jest tam niespodzianka <3 do kolejnego.

Kocham xx

Jesteś idiotą 1&2[W TRAKCIE KOREKTY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz