-Pójdę...
-Czego chciał od ciebie Matthew? -zapytała Emma gdy wyszła ze sklepu i siadła obok.
-Nicccc -przeciągnęłam.
-Jasne, jak tak przeciągasz to albo jest coś na rzeczy albo kłamiesz.
-Cooooo? Jaaaa? Co tyyyy -powiedziałam, a blondynka prychnęła.
-Tak, ty -przewróciła oczami-chodź już.
-Dobra, powiem ci później -westchnełam i wstałam.
-To później to ty sobie w tyłek wsadź -powiedziała obrażonym tonem.
-Nie to nie -uśmiechnęłam się pod nosem i lekko wyprzedziłam blondynkę.
-Gdzie mi uciekasz? -zapytała łapiąc mnie od tyłu.
-Jak najdalej od ciebie -obróciłam się w jej stronę i wystawiłam jej język.
-O ty! W końcu ktoś ci utnie ten język -wzruszyła ramionami i zaczęła iść -nie będziesz tyle gadała.
-Aha?! Tobie by przydało się uciąć, bo jesteś większą gadułą niż ja! -wcale nikt się na nas dziwnie nie patrzył.
-No wiesz? Jak możesz tak mówić? -złapała się za serce -ranisz mnie, wielkoludzie.
-Normalnie, gnomie -wzruszyłam ramionami.
-Jesteś bez serca! -krzyknęła rozbawiona Emma.
Przyłożyłam rękę do klatki piersiowej.
-O! Bije! Jednak z -powiedziałam, a przyjaciółka parknęła śmiechem.
-Zrobiłaś wtedy -zaczęła się jeszcze bardziej śmiać -taką minę jakbyś miała autyzm -Emma już praktycznie leżała na chodniku.
-Ty wyglądasz teraz jak ty kiedy twój brat znajdzie dziewczynę -przewróciłam oczami, ale po chwili zaśmiałam się.
-Onie! -szybko wstała z kostki i z poważną miną zaczęła iść.
-Wiedziałam, że tak zrobisz -zaśmiałam się, a dziewczyna prychnęła.
-I pomyśleć, że ja ci daje jedzenie, grubasie -westchnęła.
-I za to cię kocham Emmuś -przytuliłam się do jej boku.
-Tylko za to? -zapytała z jedną podniesioną brwią.
-Chyba tak -udałam, że się zastanawiam.
-No wiesz? -uderzyła mnie lekko w ramię na co zaczęłam się śmiać.
-Dobra, ogarnij się, bo ludzie dziwnie się patrzą-powiedziałam.
-No to patrz!-krzyknęła ze śmiechem i pobiegła do latarni.
Zawiesiła jedną nogę i odchyliła się mocno trzymając metal. Zaczęła śpiewać jakąś piosenkę Miley Cyrus. Tak naprawdę to nie śpiewała. Ona się DARŁA.
Zaśmiałam się i podeszłam do niej. Zauważyłam, że jakaś staruszka się nam przygląda dlatego podeszłam do niej i usiadłam na ławce obok.
-Jesteście przyjaciółkami? -zapytała.
-Tak -zaśmiałam się -ale wolę określenie adoptowana siostra -spojrzałam na nią.
-Kiedyś też miałam przyjaciołkę, która była dla mnie siostrą -powiedziała smutno.
-Ale?
-Straciłam ją przez własną głupotę -westchnęła -pamiętaj dziecko -spojrzała na mnie czule -nigdy nie zapominaj o swoich. Jeżeli się pokłócicie to walcz, odezwij się pierwsza, nawet jeśli to ty masz rację, ceń bardziej osobę niż własną dumę -uśmiechnęła się smutno, wstała i poszła w swoją stronę.
Nie musiałam długo czekać, bo po kilku sekundach pojawiła się moja przyjaciółka.
-I co sądzisz? -zapytała Emma stojąc przede mną.
Szybko wstałam i ją przytuliłam. Blondynka nieco zaskoczona, dopiero po chwili odwzajemniła gest.
Spojrzałam na staruszkę, która patrzyła na nas. Uśmiechnęła się i weszła do busa.
***
-CO?! -krzyknęła dziewczyna.-No tak -odpowiedziałam nieco zirytowana, bo Emma przez jakieś pięć minut wydzierała się na cały dom bez przerwy.
-CO?! JAK TO?!
-Normalnie, usiadł i zapytał -przewróciłam oczami -pewnie i tak nie pójdziemy, bo nawet nie powiedział kiedy -wzruszyłam ramionami.
-Jak ci powie to masz do mnie zadzwonić! Pomogę ci się przygotować! -zapiszczała.
-Mówię, że nie pójdziemy nigdzie -przewróciłam oczami po raz kolejny.
-Jasne -prychnęła.
-Bo się jeszcze oplujesz -powiedziałam i nieco się zaśmiałam.
-Mogłaś powiedzieć wcześniej -powiedziała obrażona i wstała z łóżka.
-No przepraszam -wytarłam niewidzialną łzę.
-Jesteś głupia -powiedziała i rzuciła we mnie żelkami.
-No wiem -uśmiechnęłam się szeroko -to jak? Film? -zapytałam i nie musiałam czekać nawet na odpowiedź, bo ją doskonale znałam.
-Tobie nigdy nie odmówię -wzięła laptopa i siadła koło mnie. Jedzenie włożyła miedzy nas, a urządzenie na specjalnym stoliczku.
***
-Słabe to coś było -powiedziałam jedząc żelki.-Nie! Było zarąbiste, a co dopiero aktor z główną rolą, on jest mega -uśmiechnęła się uroczo.
-Jasne, ide na dół zrobić sobie coś do picia. Też coś chcesz? -zapytałam.
-Herbatę możesz mi zrobić i weź jakieś kanapki zrób, bo zgłodniałam -powiedziała nawet na mnie nie patrząc.
-Jasne, grubasie. Chociaż wybierz jakiś kolejny film -przewróciłam oczami.
-No dobra -powiedziała i zaczęła coś wpisywać.
Wyszłam z jej pokoju i skierowałam się po schodach do kuchni.
Do czajnika nalałam wody i położyłam na płycie, którą później włączyłam.
Otworzyłam lodówkę i wyjełam jakieś składniki żeby zrobić te kanapki.
Z szafki wyjęłam nóż, deskę oraz pieczywo. Umyłam pomidora i zaczęłam go kroić. Na wyjęte kromki nałożyłam ser i szynkę oraz pomidora. Gotowe jedzenie poukładałam na talerzu.
Poodkładałam wszystkie rzeczy i wyjełam dwa kubki z górnej szafki. Włożyłam torebki herbaty i zostało mi tylko poczekać na wodę.
-Ładnie wyglądasz -usłyszałam głos Colina obok ucha.
-Dziękuje -odwróciłam się twarzą do niego i się uśmiechnęłam.
-Emma powinna ci dać te ubrania, bo na tobie wyglądają o wiele lepiej -uroczo się uśmiechnął.
Brunet położył ręce po bokach i się zbliżył. Jakoś nie przeszkadzał mi fakt, że był trochę za blisko.
-Tak sądzisz? -uśmiechnęłam się szeroko.
Nigdy bym nie powiedziała, że Colin mnie pocałuje, a jednak. Zrobił to.
Złączył nasze usta, przerywając tym przestrzeń między nami.
-Co jest kurwa?
***
Nooo hej, tak jakoś mi tyle zeszło. Jutro też będzie.Jesteście #teamCOLIN, #teamMATT czy #teamJACK ? Piszcie❤
Do kolejnego.Kocham xx
CZYTASZ
Jesteś idiotą 1&2[W TRAKCIE KOREKTY]
Teen Fiction"- Dlaczego mnie pocałowałeś? - Dlaczego oddałaś pocałunek? - To nie odpowiedź. - To też nie. - Dlaczego? Dlaczego to zrobiłeś? - Kocham cię, naprawdę cię kocham Lyds, dlatego... Szkoda tylko, że mówisz mi to teraz gdy wyjeżdżam na inny kontynent." ...