{XVIII} I just want you to know who am I.

3.6K 236 10
                                    

V uścisnęła go, kiedy tylko wyszedł z sali. Nie wiedziała dokładnie kiedy, ale przez te dwa dni Jughead stał się dla niej jednym z najbliższych przyjaciół. Rozumiała go. Przestała mieć do niego pretensje za rzeczy, na które nie miał wpływu i pozwoliła sobie poznać go lepiej. A był to jeden z najbardziej wrażliwych i opiekuńczych ludzi, z jakimi miała do czynienia.

-Co u niej? Jak się czuje?

-Chyba dobrze, Ronnie. Pielęgniarka pozwoliła nam tam wejść i zostać, ale uznałem, że bezpieczniej będzie jak pojedziemy się umyć i przebrać, żeby nie roznosić zarazków.

-Dobry pomysł. Arch z nią zostanie?

-Taki jest plan.

-Jedźmy więc.

•••

-Ronnie, wykąpałaś się już?

-Kończę, Jug! Będę gotowa za pięć minut! - krzyknęła dziewczyna z łazienki. Jughead wyrobił się szybciej i dreptał z niecierpliwości. Chciał już zobaczyć Betty. Po chwili Veronica wyszła, wypuszczając z pomieszczenia chmurę gorącej pary.

-Uhh, V, ile ty się tam kąpałaś?

-Tyle, ile musiałam. Niełatwo było zmyć tą krew.

-Dobra, dobra. Nieważne. Jedźmy już!

•••

Kiedy weszli do sali, gdzie wcześniej leżała Betty, zobaczyli, że nie było tam nikogo. Jug zaczął się niepokoić, ale po chwili zobaczyli Kevina machającego im z końca korytarza. Okazało się, że dziewczyna została przeniesiona. Wyglądała już zresztą znacznie lepiej niż wcześniej, nie była taka blada i półsiedziała, oparta o poduszki.

-Betty! O mój Boże, tak nas wystraszyłaś, B... - Veronica rzuciła się uściskać dziewczynę, a po chwili wzięła jej twarz w swoje ręce i powiedziała:

-Nigdy. Więcej. Mnie. Tak. Nie. Strasz. Czy ty wiesz, jakie piekło przeżyłam?! Nie mówiąc o Jugu...

-V, uspokój się. Betty potrzebuje spokoju, nie wyrzutów sumienia.

-Masz rację, Jug. Przepraszam, B.

-Ronnie, nic nie szkodzi. - uśmiechnęła się słabo Betty. - Wiem, że to, co zrobiłam, było dla was straszne. - Pojedyńczy skurcz przebiegł po twarzy Jugheada. Zaraz zamarkował go uśmiechem, ale Betty to zauważyła. Chciała już coś powiedzieć, ale przerwał jej Archie.

-Ronnie, usiądź już. W twoim stanie nie możesz się denerwować.

-O jakim stanie mówisz, Archiekins?

Chłopak zmarszczył brwi. - Jak to o jakim? Jesteś w ciąży, Ronnie!

-I tu się mylisz. - Uśmiechnęła się promiennie dziewczyna.

- Jak to? O co ci chodzi, V? Poroniłaś? Przeze mnie? - Betty zakręciły się łzy w oczach. Cały czas sprawiała innym tylko ból. Jughead to zauważył, bo podszedł do jej łóżka i położył jej rękę na ramieniu.

-Betts, to nie tak. Dzisiaj byłem z Ronnie u ginekologa. Okazało się, że...

-Że nigdy nie byłam w ciąży, B! Fałszywy alarm!

-Ale... Ale... Ale jak to? Przecież zrobiłaś test... Nie miałaś okresu...

-Lekarz powiedział, że ostatnio zaczęłam mieć problemy hormonalne, które mogły wyglądać jak objawy ciąży. B, tak się cieszę! Nigdy nie chciałam być w ciąży. A przynajmniej nie z Reggiem. - Tutaj dziewczyna mrugnęła do Betty, porozumiewawczo patrząc się na Archiego, który był cały czas w szoku spowodowanym jej nowinami.

Cichy Krzyk // BugheadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz