{Epilog} The future is in the air.

3.6K 193 114
                                    

~Dwa lata później~

-Juggie! Musimy się zbierać, bo nie zdążymy na spotkanie z tymi świrami, a nie będziemy ich widzieć przez najbliższe pół roku! - Wydzierała się Betty, czekając na swojego chłopaka przed domem. Sama już wszystko spakowała, a on strasznie się grzebał. Jakby coś przed nią ukrywał.

-Już idę, już idę, Betts. Nie gorączkuj się tak bardzo. - Brunet wyszedł z domu z odkrytą głową. Dzięki Betty poradził sobie z brakiem ukochanej czapki, a dziewczyna za jego namową zaczęła nosić w miejscach publicznych krótkie bluzki, nie wstydząc się już swoich blizn. Przyjechali na wakacje do Riverdale, ale te właśnie się kończyły i chcieli spotkać się z przyjaciółmi. Oboje studiowali już rok w Nowym Yorku, ona dziennikarstwo, on prawo, czym zadziwił większość osób, wyłączając Betty, która wiedziała, że po przeżyciach z gangami chłopak chciał zacząć robić coś, by świat stał się bardziej sprawiedliwy. Nie zrezygnował jednak z pisania i właśnie kończył swoją pierwszą powieść. Silniejsza niż wszystko. Betty nie wiedziała, co jest treścią książki, bo nie chciał jej tego zdradzić. Był bardzo tajemniczy w tym zakresie. Wszystko układało im się świetnie. Już od dłuższego czasu nie mieli wieści od Cooperów i bardzo ich to cieszyło. Podobno matka Betty kompletnie sfiksowała i trafiła do zakładu psychiatrycznego, a ojciec wyniósł się gdzieś daleko. Nikt za nimi nie tęsknił. Archie z Veronicą przenosili się w przyszłym semestrze z Nowego Orleanu do Nowego Yorku na studia, więc Jughead i Betty będą mieli swoich przyjaciół tak blisko, jak tylko im się marzyło. Cheryl z Toni wyjeżdżają za to niedługo do Los Angeles, nagrywać pierwszy pełnometrażowy film rudowłosej. Toni bała się trochę zostawiać gang na dłuższy czas bez opieki, ale znalazła godnego następcę w postaci Kevina, który za namową swojego chłopaka dołączył do nich jakiś czas temu i świetnie się tam odnalazł. Wszystko zmierzało w świetnym kierunku.

Kiedy w końcu wsiedli na motocykl i zaczęli jechać, Betty od razu zauważyła, że zmierzają w złą stronę.

-Jug! Do Pop's jest tam! - Krzyknęła, ale usłyszała tylko śmiech chłopaka. Po chwili stało się jasne, gdzie jadą.

-Ta polana zawsze wygląda tak samo urokliwie. - Powiedziała dziewczyna, zsuwając się z siodełka. - Ale, Jug, mieliśmy się spotkać w Pop's... - Chłopak zakrył jej dłonią usta.

-Ciii... Przełożyłem trochę ten wypad. Wszyscy wiedzą. Betts... - Zaczął trochę zdenerwowanym tonem. - Jesteśmy ze sobą już prawie trzy lata i każdego dnia kocham cię coraz mocniej. Więc... - Uklęknął na jedno kolano, wyciągając przed siebie małe pudełeczko. Betty zrobiła wielkie oczy. - Elizabeth Cooper, Betts, czy uczynisz mnie najszczęśliwszym facetem na tym globie i zgodzisz się zostać moją żoną? - W napięciu otworzył pudełeczko, w którym znajdował się delikatny, prześliczny pierścionek z białego złota z różowym diamentem.

-O Boże! Jug! Tak! Tak! Kocham cię! - Dziewczyna rzuciła się Jugheadowi na szyję i przewróciła go w trawę. Może niektóre kobiety byłyby zawiedzione takimi oświadczynami, ale dla Betty nie mogłyby być lepsze.

-To się cieszę. - Wymamrotał przygnieciony do ziemi chłopak. Blondynka wzięła od niego pudełeczko i zaczęła przyglądać się ślicznej błyskotkce. Jughead złapał ją za rękę i delikatnie założył pierścionek na serdeczny palec dziewczyny.

-Pasuje idealnie.

-Jest przepiękny. - Pocałowała go mocno w usta. Po chwili wymamrotała: - Ile mamy jeszcze czasu?

-Jakąś godzinkę.

-No to idealnie.

-Na co?

-Na ciebie. - Dziewczyna zaczęła rozpinać mu guziki, a on przekręcił ją na plecy i unieruchomił.

-Nie tak szybko, skarbie. - Pocałował ją w nos, choć widać było, że nie miał ochoty jej przerywać. - Mam dla ciebie jeszcze coś. - Podniósł się szybko i zaczął gmerać w jednej z toreb, wyjmując w końcu małą paczkę.
- Otwórz. - Podał prezent Betty.

Przez chwilę słychać było tylko szelest rozdzieranego papieru. Po chwili dziewczyna złapała zszokowana powietrze.

-Czy to jest... - Przesuwała dłońmi po wytłoczonym tytule i autorze książki.

Jughead Jones.
Silniejsza niż wszystko.

-Pierwszy egzemplarz. Spójrz na stronę tytułową. - Betty otworzyła książkę i jej oczom ukazała się dedykacja.

Mojej ukochanej narzeczonej, Betty, za stanowienie źródła inspiracji każdego dnia i wyznaczanie mojemu życiu sensu.

-Jug... - W oczach dziewczyny zalśniły łzy.

-Wiesz... Liczyłem bardzo mocno, że się zgodzisz zostać moją żoną, bo inaczej musiałbym zmieniać tą inskrypcję, a bardzo tego nie chciałem, bo wyszła mi nadzwyczaj zgrabnie. - Dostał lekkiego kuksańca od blondynki, która delikatnie odłożyła książkę i pocałowała chłopaka.

-Tak ci dziękuję, Jug. Nie mogłam wymarzyć sobie piękniejszych oświadczyn. I... - Zaczęła przesuwać palcami po klatce piersiowej chłopaka. - Myślisz, że Archie, Ronnie, Cher i TT obrażą się na nas, jeśli się trochę spóźnimy?

-Nie wydaje mi się, żeby szczególnie mieli coś przeciwko. - Wymruczał Jughead i złączył ich usta w długim pocałunku.

Cichy Krzyk // BugheadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz