Rozdział 36

5.1K 358 50
                                    

Oczywiście rodzice pozwolili nam zrobić sobie dzień wolny.
Spałam wtulona w Conall'a do póki nie obudziła nas Cam. Dziewczyna wstała prawie godzinę przed nami i z nudów wzięła kąpiel, a kiedy nie miała już nic do roboty, położyła się na nas plackiem. Następnie śpiewając... Wróć!
Skrzecząc nam do ucha jakieś zdziwaczałe, ułożone przez nią samą piosenki, raz dwa postawiła nas na nogi.
Zamrugałam i przeciągając się, posłałam jej ciepły uśmiech.
-Nie wiem, co robiliście całą noc, ale pora się zbierać! Mamy taki ładny dzień! W dodatku wolny od szkoły! - Powiedziała i szturchnęła mocno Conall'a.
Chłopak wymamrotał coś niezrozumiałego i chowając twarz w mojej szyi, próbował odgonić ją ręką.
-Trzeba było się nie migdalić tylko spać! - Zaświergotała wesoło.
-Powinnaś docenić, że słuchałem twojego chrapania! - Jęknął, a ja zadrżałam czując na sobie jego oddech.
Cam wstała.
-Dan wam chwilę, żebyście się ubrali.
-Gdzie idziesz!? - Zawołałam za nią siadając.
-Zobaczyć, co dobrego możemy zjeść na śniadanie! - Puściła mi oko i wyszła.
Zamrugałam patrząc z niedowierzaniem na drzwi, ale zaraz moje myśli na temat dziewczyny, rozpłynęły się na rzecz, leżącego obok mnie chłopaka.
Ciepła dłoń przyjechała po wnętrzu mojego uda.
Właściwie to zastanawiałam się, gdzie nad ranem rzuciłam spodenki od piżamy, a potem moje oczy padły na drzwi od łazienki i dosłownie zaczerwieniłam się zawstydzona.
-Cholera, Conall! - Wskazałam na moje gacie, które zwisały na klamce z przyczepioną karteczką od Cam. Uśmiechnięta buźka wskazywała, tylko na jedno.
Chłopak się zaśmiał.
Przeniosłam wzrok na jego twarz, a moje serce zgubiło rytm. Był taki przystojny.
-To nie jest zabawne! - Spróbowałam przybrać surowy ton. - Ona myśli, że my...
Urwałam, bo nagle z powrotem znalazłam się na materacu, a zielonooki zawisł nade mną.
Złapał w dłonie moje ręce i bez żadnego skrępowania, ułożył je nad moją głową.
Straciłam dech.
-Jakoś mi to nie przeszkadza. - Wymruczał i pochylając się do mojej szyi skubnął ją zębami.
Nie myśląc, co robię wypchnęłam w górę biodra, trafiając prosto w jego poranny wzwód.
Ostatnim czasem miałam dość częstą przyjemność oglądania go. Co prawda tylko przez bokserki, ale i tak było to mocno podniecające.
Jęknął, zamykając na moment oczy.
-Przepraszam. - Skrzywiłam się.
-Za co? - Wychrypiał całkowicie innym głosem, a potem zamrugał otwierając powieki.
Czerń w jego oczach próbowała wpleść się w zieleń, ale nie było mowy, żeby dala radę. Patrzył na mnie intensywnie, pełnym pożądania wzrokiem, a ja uwięziona pod nim nie mogłam go nawet dotknąć.
Poruszyłam się niespokojnie, znów ocierając o jego męskość, a potem wszystko się zmieniło.
Podciągnął mnie w górę i niczym pięciolatkę, posadził sobie na kolanach.
Objęłam go za szyję, wciąż wyczuwając pod sobą jego wzwód.
-Musimy... - Wymamrotałam żałośnie, bojąc się, że Cam zaraz wparuje do pokoju.
-Wiem, wiem. - Szepnął i pochylając się, oparł czoło o moje ramię. - Daj mi chwilkę.
Pokiwałam głową.
Miałam wrażenie, że serce zaraz wyskoczy mi z piersi.
Nie, żebym chciała pogarszać jego stan, ale nie mogłam się powstrzymać.
Złapałam za dół koszulki chłopaka i jednym ruchem podciągnęłam ją w górę.
Następnie zerknęłam na jego umięśniony brzuch i poczułam, jak moje ciało zalewa ciepło.
Westchnęłam z zachwytem, przejeżdżając po klatce  piersiowej chłopaka opuszkami palców.
Był taki idealny, zbyt idealny, aż nierealny. No, bo sami powiedzcie, spotkałyście kiedykolwiek takiego faceta? Ci książkowi się nie liczą!
Conall zadrżał.
Nagle rozległo się głośne pukanie do drzwi.
Zamrugałam i przerażona odskoczyłam w tył.
Chłopak niemal od razu przykrył się kołdrą.
Odchrząknęłam kilka razy, aby pozbyć się suchości w gardle.
-Tak?
-To tylko ja, gołąbeczki! - Zawołała Cam.
Westchnęłam z ulgą.
-Czemu nie wchodzisz?
-Nie chcę wam przeszkadzać. - Rzuciła, a w jej głosie dało wyczuć się nutkę rozbawienia. - Ale jeśli się nie pospieszycie twój tato wparuje tu za mniej, niż pięć minut z naładowaną spluwą.
Jej słowa otrzeźwiły mój umysł.
Zerwałam się na równe nogi i ciskając w Conall'a koszulką, wbiegłam do łazienki.
-Cholera jasna! - Uderzyłam się w czoło i zawróciłam do pokoju, odnaleźć w szafie coś do ubrania. Byłam totalnie skołowana.
Chłopak założył koszulkę i równie szybko, co ja wstał poszukać spodni.
Zerknęłam na niego i oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
Cam nacisnęła na klamkę i z zamkniętymi oczami weszła do środka.
-Nie patrzę, jeśli jesteście nadzy, przepraszam!
Zachichotałam.
-Nie jesteśmy. - Powiedział Conall, a potem dodał. - Niestety.
Moja przyjaciółka otworzyła oczy.
-Też tak uważam. - Przyznała.
-Świnie! - Warknęłam i zabierając cichu, wparowałam z powrotem do łazienki.
Jeszcze nigdy w życiu nie szykowałam się w takim pośpiechu. Nie sądziłam nawet, że to możliwe.
Pięć minut później wkroczyłam do pokoju ubrana, uczesana i odrobinę umalowana, trafiając prosto na tatę.
Siedział na moim łóżku, śmiejąc się z czegoś, a Conall i Cam nie byli lepsi.
-Co wam tak wesoło?
-Opowiadałem im, jak po obejrzeniu Titanica przez tydzień bałaś się wejść do wanny.
Przewróciłam oczami.
Ojciec opowiadał tę historię tysiące razy i nie rozumiałam czemu ona wciąż go bawi.
-Byłaś taka urocza! - Zawołała moja przyjaciółka.
Zdrajczyni jedna! Już to słyszała, co najmniej sto razy!
-Dajcie spokój. - Podniosłam z podłogi poduszkę i wycelowałam nią w twarz dziewczyny. - Miałam osiem lat i po prostu solidaryzowałam się z ofiarami katastrofy.
-Co skłoniło ją do umycia się? - Zapytał chłopak, i jak na mój gust był zbyt zaciekawiony całą tą historią.
-Margaret. - Uśmiechnął się. - Zabrała ją pierwszy raz na basen. Pływały w wielkich kołach ratunkowych, a Lana była tak zachwycona, że przez kolejne dwa miesiące dzień w dzień robiła awantury, że chce jechać na basen.
Jak przez mgłę widziałam pływającą ze mną mamę.
Pamiętałam, że byłyśmy wtedy naprawdę szczęśliwe. Była dla mnie dobra i ciągle się uśmiechała, co zmieniło się potem?
Tato wstał i widząc, że nikt tu nie produkuje dzieci, ruszył do drzwi.
Spojrzałam na Conall'a, a potem coś sobie przypomniałam.
Naszą rozmowę nad ranem.
-Tato? - Ruszyłam za nim.
-Tak? - Obrócił się w przejściu.
-Wczoraj mówiłeś, że głos jednego z włamywaczy, który był na dole wydawał ci się znajomy.
Mężczyzna spojrzał na mnie z powagą, po czym skinął głową.
Przygryzłam wargę.
-Masz jakieś podejrzenia do kogo może pasować?
Zmarszczył brwi.
-Dlaczego pytasz?
Wzięłam głęboki wdech.
-Wiesz, to chyba dość ważne. - Udałam głupią. - Facet może być groźny.
-Facet? - Zapytał zdziwiony.
Przestąpiłam z nogi na nogę.
-No tak.
Pokręcił głową.
-Nie mówiłem, że głos należał do mężczyzny.
Czułam, jak mimowolnie opada mi szczęka.
-C-co? - Wykrztusiła moja przyjaciółka.
Tato wzruszył ramionami.
-Jestem prawie pewien, że jednym z włamywaczy była kobieta. - Powiedział i wyszedł, zostawiając nas samych.
Obróciłam się w stronę przyjaciół.
Oboje patrzyli się na mnie z szeroko otwartymi ustami.
-Kobieta? - Mruknęłam.
-Co za dziwka! - Zawołała Cam, zrywając się na równe nogi.
Zmarszczyłam brwi i popatrzyłam na nią pytająco.
-Wiesz kim jest? - Wtrącił się Conall.
-Nie. - Pokręciła głową. - Ale z pewnością nie jest normalna.
Z jakiegoś powodu miałam wrażenie, że kłamie, ale przemilczałam to.
-Dobra. - Chłopak wstał. - Nie wiem, jak wy, ale ja muszę coś zjeść.
-Shawn zaprosił nas na śniadanie do baru naleśnikowego jego mamy.
Uśmiechnęłam się, chociaż w głębi duszy wciąż czułam niepokój.
-Lano, pomożesz mi? - Zapytała dziewczyna.
Zerknęłam na nią.
Pomachała mi przed oczami kolczykiem.
Zmarszczyłam brwi, przecież umiała go zapiąć sama.
-Jasne.
-To ja zaczekam na dole. - Powiedział Conall i prześlizgując się wzrokiem po moim biuście, wyszedł.
Obróciłam się w stronę Cam, ale ta już włożyła sobie kolczyk w ucho, a potem zrobiła to samo z drugim.
Sama.
-Dobra, o co chodzi?
Zerknęła na drzwi.
-Nie chciałam mówić tego przy Conall'u, ale chyba obie wiemy kim, mogła być włamywaczka.
Poczułam skurcz w żołądku.
-Nie rozumiem.
Wzniosła oczy ku niebu.
-Kto cię nie znosi i chce mieć Conall'a tylko dla siebie?
-Tatiana.
_____________________
No dobrze Kochani ;).
Zaskoczeni? ;p
Może jednak nie wszystko, co złe to Gawin? 😌

Aż Do Śmierci ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz