- Dongwoo? Jak myślisz? - Baekhyun przytulił się do boku swojego chłopaka. - T-shirt, czy koszula?
- Obie są piękne. - Odpowiedział, nawet nie odwracając wzroku znad telefonu. - Wybierz sam.
- Dobrze. - Zgodził się cicho Byun.
Nie był specjalnie smutny, czy zawiedziony. Jego związek z Dongwoo polegał na... Właściwie na czym on polegał?
Spotykał się ze starszym Koreańczykiem, ponieważ był synem wspólnika firmy ojca. Poznali się na obiedzie z ich rodzicami. Po trzech miesiącach zaczęli się spotykać. Oczywiście za namową rodziców, ale jednak.
Planowali ich wspólne życie. Studia, ślub, dzieci. Koniecznie dwójkę. Chłopca i dziewczynkę. A co na to oni?
Dongwoo przy takich rozmowach żywo dyskutował z ich ojcami na temat przejęcia firmy. Baekhyun natomiast w nich nie uczestniczył. Za to musiał dyskutować z ich matkami o wielkości przyszłego domu, koloru firanek i wieku, w którym zaczną starać się o dziecko. Nikt nie pytał czego on właściwie chce.
Przecież miał wybór. Mógł wybrać kolor salonu. Beż, czy kawa z mlekiem?
Jak wyglądały relację przyszłego małżeństwa? Trudno powiedzieć. Baekhyun nie wiedział co ma myśleć na temat ich idealnego, przyszłego życia i samego przyszłego męża.
Nie kochał go. Nawet go nie lubił. Owszem, chodzili na randki. Czasem się całowali, ale nigdy nie doszło do czegoś więcej. Baekhyun zawsze odmawiał, nawet jeśli Dongwoo był natarczywy.
Taka relacja trwała ponad rok. O cały rok za długo. Najlepsi przyjaciele Baekiego, Kai i Minseok, widzieli jak ich najdroższy skarb się męczy. Nie chcieli dłużej patrzeć na wszystkie smutne spojrzenia i przygniębienie. Dlatego w porozumieniu ze sobą zaczęli działać.
- Baek, weź tą. - Kai zjechał wzrokiem chłopaka przyjaciela i wskazał na koszulę w kratkę. - Jest super.
- I wyglądasz w niej tak aww... - Dopowiedział Xiumin, puszczając oczko Jonginowi. - Każda dupa twoja.
- Tak. - Zgodził się blondyn. - Każda moja. - Zaśmiał się.
- Nie przeginaj, co, skarbie? - Dong złapał rękę Byuna. - Możemy już iść?
- Ale jeszcze spodnie. - Słabo zaprotestował trzymany. Widząc srogi wzrok chłopaka odpuścił. - Chodźmy.
Pomachał blondynowi i brunetowi i przestając się uśmiechać wyszedł ze sklepu.
Jongin i Minseok wymienili się spojrzeniami.
- Trzeba działać. - Stwierdzili zgodnie.
***
- Przyjdziesz po mnie? - Baek przegryzł wargę. - Huh?
- Kiedy? - Dongwoo nadal nie rozstawał się z telefonem. Baekki wiedział, że z kimś pisze.
- Przed imprezą. - Upił łyk mrożonego espresso. - Huh?
- A nie możemy... Spotkać się na niej?
- No dobrze, skarbie. - Zgodził się, zauważając znajomych z dodatkowych zajęć sportowych. Szybko odwrócił głowę. - Możemy już iść?
- Dlaczego? Mi tu się podoba.
Cicho przytaknął. Pijąc napój rozglądał się po wnętrzu. Przytulnie tu. W dodatku podają przepyszną kawę i smaczne ciasto orzechowe, którego nie jadł już od trzech miesięcy.
CZYTASZ
Sportowiec | ChanBaek; mpreg
FanfictionBędąc odważnym splotł ich dłonie ze sobą. Ucieszył się, kiedy starszy ani nie wyrwał ręki, ani jakkolwiek nie zaprotestował. Ba! Baekhyun był wręcz zachwycony. W obecności Chanyeola czuł się naprawdę dobrze. Nie dlatego, że ten nie przyklejał się do...