Rozdział 5. "Pójdziemy do ogrodu?"

1.5K 153 33
                                    

Chanyeol nie chciał wierzyć w to co słyszał. Naprawdę nie chciał. Ale co miał zrobić, gdy usłyszał, że jego miłość ma chłopaka, swojego przyszłego męża?

Dokładnie. Postanowił działać, póki ma okazję i nawet nie myśląc co robi, palnął.

- Baek? - Zwrócił na siebie jego uwagę. - Tańczysz?

Można śmiało stwierdzić, że w tym momencie jego serce zrobiło podwójne salto i skurczyło się, czekając na reakcję.

Wysportowany blondyn spojrzał na niego i uśmiechnął się uroczo. Cały wieczór czukał na te pytanie, z ust młodszego chłopaka.

- Yeah. - Zgodził się, łapiąc jego dłoń.

Tańczyli. Może z początku trochę nieśmiało, ale po trzecim tańcu pozbyli się jakichkolwiek oporów i ręce Chanyeola oplatały zgrabną talię Baekhyuna, a ręce tego drugiego kark partnera.

Nie musieli nic mówić. Obaj czuli to coś, co pozwalało rozumieć się im bez słów.

- Napijesz się? - Yeolowi zaschło w gardle. - Baek?

- Huh? - Dudniąca muzyka nie pozwoliła usłyszeć starszemu skierowanego do niego pytania. - Co?

- Napijesz się? - Powiedział, tym razem głośniej, młodszy. - Piwo?

Byun skinął głową. I co z tego, że nie mógł ruszać żadnego alkoholu? Ani trenera, ani jego zaborczego chłopaka nigdzie tu nie ma...

- Głośno tu. - Baek przerwał przyjemną ciszę. - Pójdziemy do ogrodu?

- Yeah. - Chanyeol oczywiście się zgodził. Przecież marzył o tym od początku imprezy. - Chodźmy.

Będąc odważnym splotł ich dłonie ze sobą. Ucieszył się, kiedy starszy ani nie wyrwał ręki, ani jakkolwiek nie zaprotestował. Ba! Baekhyun był wręcz zachwycony.

W obecności Chanyeola czuł się naprawdę dobrze. Nie dlatego, że ten nie przyklejał się do jego szyi i nie całował go, mimo protestów, jak jego obecny chłopak. Ale dlatego, że... Że Chanyeol po prostu był inny.

Opiekuńczy, cudowny, zabawny. Po prostu idealny.

I właśnie w tej chwili Baekhyun przeklinał perfekcyjne życie, w którym, niestety, nie było dla wyższego miejsca.

A wyższy nadal miał nadzieję, że uda mu się coś zmienić.

***

- Jesteś taki zabawny. - Baek zaśmiał się z kolejnego kawału Parka. - Skąd ty to bierzesz?

- Nie wiem. - Wyższy wzruszył ramionami. - Samo przychodzi.

- Ech. - Westchnęli w tym samym czasie.

- Dlaczego zapro...

- Po co ci...

- Mów. - Zaśmiał się Yeol i spojrzał na starszego. - Dlaczego co?

- Chodziło mi o taniec. - Oczywiste jest to, że pomimo alkoholu we krwi, Baek nadal się rumienił. - Dlaczego zaprosiłeś mnie do tańca?

- Nie wiem. - Zaśmiał się Chan.

Co prawda, chciał powiedzieć coś w stylu: "Odkąd pierwszy raz cię zobaczyłem, moje serce bije tylko dla ciebie.", ale takie teksty wydawały mu się strasznie denne. Dlatego wolał wzruszyć ramionami.

Sportowiec | ChanBaek; mpregOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz