Chanyeol nie chciał wierzyć w to co słyszał. Naprawdę nie chciał. Ale co miał zrobić, gdy usłyszał, że jego miłość ma chłopaka, swojego przyszłego męża?
Dokładnie. Postanowił działać, póki ma okazję i nawet nie myśląc co robi, palnął.
- Baek? - Zwrócił na siebie jego uwagę. - Tańczysz?
Można śmiało stwierdzić, że w tym momencie jego serce zrobiło podwójne salto i skurczyło się, czekając na reakcję.
Wysportowany blondyn spojrzał na niego i uśmiechnął się uroczo. Cały wieczór czukał na te pytanie, z ust młodszego chłopaka.
- Yeah. - Zgodził się, łapiąc jego dłoń.
Tańczyli. Może z początku trochę nieśmiało, ale po trzecim tańcu pozbyli się jakichkolwiek oporów i ręce Chanyeola oplatały zgrabną talię Baekhyuna, a ręce tego drugiego kark partnera.
Nie musieli nic mówić. Obaj czuli to coś, co pozwalało rozumieć się im bez słów.
- Napijesz się? - Yeolowi zaschło w gardle. - Baek?
- Huh? - Dudniąca muzyka nie pozwoliła usłyszeć starszemu skierowanego do niego pytania. - Co?
- Napijesz się? - Powiedział, tym razem głośniej, młodszy. - Piwo?
Byun skinął głową. I co z tego, że nie mógł ruszać żadnego alkoholu? Ani trenera, ani jego zaborczego chłopaka nigdzie tu nie ma...
- Głośno tu. - Baek przerwał przyjemną ciszę. - Pójdziemy do ogrodu?
- Yeah. - Chanyeol oczywiście się zgodził. Przecież marzył o tym od początku imprezy. - Chodźmy.
Będąc odważnym splotł ich dłonie ze sobą. Ucieszył się, kiedy starszy ani nie wyrwał ręki, ani jakkolwiek nie zaprotestował. Ba! Baekhyun był wręcz zachwycony.
W obecności Chanyeola czuł się naprawdę dobrze. Nie dlatego, że ten nie przyklejał się do jego szyi i nie całował go, mimo protestów, jak jego obecny chłopak. Ale dlatego, że... Że Chanyeol po prostu był inny.
Opiekuńczy, cudowny, zabawny. Po prostu idealny.
I właśnie w tej chwili Baekhyun przeklinał perfekcyjne życie, w którym, niestety, nie było dla wyższego miejsca.
A wyższy nadal miał nadzieję, że uda mu się coś zmienić.
***
- Jesteś taki zabawny. - Baek zaśmiał się z kolejnego kawału Parka. - Skąd ty to bierzesz?
- Nie wiem. - Wyższy wzruszył ramionami. - Samo przychodzi.
- Ech. - Westchnęli w tym samym czasie.
- Dlaczego zapro...
- Po co ci...
- Mów. - Zaśmiał się Yeol i spojrzał na starszego. - Dlaczego co?
- Chodziło mi o taniec. - Oczywiste jest to, że pomimo alkoholu we krwi, Baek nadal się rumienił. - Dlaczego zaprosiłeś mnie do tańca?
- Nie wiem. - Zaśmiał się Chan.
Co prawda, chciał powiedzieć coś w stylu: "Odkąd pierwszy raz cię zobaczyłem, moje serce bije tylko dla ciebie.", ale takie teksty wydawały mu się strasznie denne. Dlatego wolał wzruszyć ramionami.
CZYTASZ
Sportowiec | ChanBaek; mpreg
FanficBędąc odważnym splotł ich dłonie ze sobą. Ucieszył się, kiedy starszy ani nie wyrwał ręki, ani jakkolwiek nie zaprotestował. Ba! Baekhyun był wręcz zachwycony. W obecności Chanyeola czuł się naprawdę dobrze. Nie dlatego, że ten nie przyklejał się do...