Rozdział 31. "Umowa?"

1.2K 136 29
                                    

Chanyeol był wściekły. Wściekły na przyjaciela, który dokładnie przed chwilą wysłał mu zdjęcie z jego cudownym sportowcem, w jednej z kawiarni.

Jak on mógł? Jak mógł?!

To nie tak, że złamało mu się serce. Mimo, że był romantykiem, miał ochotę sprać tyłek Byunowi, tak pokazując swoją wściekłość. Ale nie myślał o tym długo, chwilę po dostaniu MMSa, chwycił za bluzę i wyszedł, głośno trzaskając drzwiami.

Tao popamięta.

Oj, popamięta.

***

Baek na spokojnie pił mrożoną herbatę, zajadając się dziwnie dobrą sałatką. Tao częstował go frytkami, a on korzystał z tego, biorąc od razu po dwie sztuki.

Rozmawiali. Wymieniali się opiniami na temat drogich i markowych ubrań, czy też nowej linii telefonów. Z zachwytem obejrzeli live jednego z modeli, którego obaj uwielbiali tak bardzo.

Wystarczyły dwa słowa, aby Baekhyun wiedział, że Tao stanie się jego przyjacielem. W drugą stronę też to działało; Huang cieszył się, że zna kolejną osobę, która równie mocno co on uwielbia nową linię Gucci.

Ignorowali świat, przez co zignorowali też Park Chanyeola i Wu Yi Fana, którzy źli, dosiedli się do ich stolika. Zauważyli ich obecność dopiero wtedy, kiedy najwyższy z nich zjadł ostatnią frytkę z talerza.

- Yi Fan? - Tao złapał się za serce, nagle przerażony. - Co tu robicie? - Spojrzał na Parka.

- Przyszliśmy. - Odpowiedział mu Chińczyk. - Chanyeol chciał porozmawiać z Baekhyunem. - Powiedział, na co nasz sportowiec skromnie spuścił oczęta.

- Och. - Sapnął cicho, kiedy Chanyeol złapał jego dłoń, chcąc, aby ten na niego spojrzał.

- Porozmawiaj ze mną.

- Nie teraz.

- Ale Baek...

Cudowny biegacz spojrzał na niego. Wiedział, o co ojciec jego dziecka chciał go zapytać. Wiedział.

Dlatego w ramach odpowiedzi mocniej ścisnął parkowe palce, pozwalając, aby jego duża dłoń wdarła się pod jego koszulkę, badając strukturę jego ciała.

Park Chanyeol obawiał się tego. Ale odetchnął, spokojny już, kiedy pod palcami poczuł twardą strukturę brzucha.

I uśmiechnął się nikle, uspokajając przyjaciół.

***

- Gdzie Baekhyun? - Kai rozglądał się po mieszkaniu. - Minnie?

- Wyszedł pobiegać. - Powiedział mu ten, wychodząc z łazienki. - A teraz najpewniej jest...

- Pozwoliłeś mu?!

- Jest dorosły. - Wzruszył ramionami. - Poza tym, jest z Chanyeolem. Wysyłał mi zdjęcia z kawiarni.

- Uzgodnili coś?

- Z tego co wiem...

- No?

- Wprowadzi się do niego w ten weekend.

Kai nie wiedział, co odpowiedzieć. Z jednej strony to dobrze, ale z drugiej...

Ciężko by było wytłumaczyć pani Park, dlaczego ten łamie nos jej synowi, nie?

***

- Odprowadzę cię. - Chan wstał z kanapy, podając dłoń Baekhyunowi.

Ten ją przyjął, wstając szybko. Nie chciał być kłopotem, dlatego nie powiedział nic o nagłym zimnie, jakie doświadczył.

Ale młodszy nie był głupi i dostrzegł dreszcze tego idealnego ciała. Szybko więc zdjął swoją bluzę, narzucając ją na ramiona Byuna.

- Już dobrze?

- Tak. - Potwierdził sportowiec, jeszcze silniej splatając ich palce. - Tylko...

- Kai mówił, że non stop jesz słodycze, ale naprawdę nie sądzę, że to dobry pomysł.

- Proszę.

- Gdzie jest najbliższy sklep?

Baekhyun uśmiechnął się, chichocząc uroczo. A Chanyeol tylko pokręcił głową, pozwalając się ciągnąć.

Może nie było tego widać, ale obaj tak cholernie się bali. Obaj nie wiedzieli, co przyniesie cała ta sytuacja.

Nie wiedzieli.

***

- Co o tym wszystkim myślisz? - Kobieta przytuliła się do swojego męża. - Baekhyun wydaje się...

Mężczyzna zaśmiał się, całując małżonkę w ramię.

- Jest taki delikatny. - Zaśmiał się. - Nic dziwnego, że nasz syn wpadł po uszy.

- Nie żartuj z uszu naszego syna!

- Nie żartuję. - Zaśmiał się. - Po prostu...

- To trudne. Dla nich obu. - Pani Park owinęła się szczelniej kołdrą. - Myślisz, że sobie poradzą?

- Przecież będą mieli wsparcie, nas. - Prawnik nie widział żadnych przeszkód. - To oczywiste, że dopóki Chanyeol nie ukończy szkoły i nie znajdzie dobrze płatnej pracy, będą mieszkali z nami.

- Ale on będzie się wstydził. Będzie w teoretycznie cudzym domu, mieszkać tu, przyjmować pieniądze...

- Nie myśl o tym.

- Nie potrafię. - Lekarka westchnęła. - Poza tym...

- Tak?

- Który pokój urządzimy dla niego? A który dla dziecka?

- Nie lepiej pozwolić im dzielić sypialnię? Można przekuć ścianę w największym pokoju gościnnym i wstawić drzwi do drugiej sypialni? Jedną z nich zajmą oni, a drugą ich dziecko.

Kobieta nie aprobowała tego pomysłu.

- Będą czuli się komfortowo, mając tak blisko do malutkiego lub malutkiej i łazienki. - Kontynuował.

Jego żona kolejny raz nie odpowiedziała.

- I myślę, że w tej dużej garderobie, nawet nie wiem, po co ona jest w sypialni gościnnej, zmieszczą się wszystkie rzeczy tej dwójki.

- Nie wydaje mi się to dobrym pomysłem.

- Dlaczego?

- Baekhyun będzie się bał. Będzie cholernie zmęczony i dlatego musi dostać swój własny pokój, z dala od naszego syna. - Tłumaczyła. - Dlatego uważam, że powinien rozgościć się w sypialni, obok pokoju Yoory.

- To zły pomysł.

- Jestem lekarką! Znam się!

- Założymy się, że juz pierwszego poranka znajdziemy ich w jednym łóżku?

- O co?

- Jeśli mam rację, idziemy na brydża. - Pan Park nawet się nie zastanawiał. - No i oczywiście Baekhyun sam zdecyduje, gdzie chce spać. A jeśli nie...

- Obejrzymy każdą komedię romantyczną, jaką puszczą w tym roku w kinie.

- Umowa?

- Umowa.



A/N

Moje Zbereźniki!

Na moim profilu znajduje się nowy ficzek, oczywiście ChanBaek.

A dzisiejszy dzień jest cudowny, nieprawdaż?

sic_cus

Sportowiec | ChanBaek; mpregOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz