Rozdział 23. "Napisz."

1.1K 136 105
                                    

- Co ty do cholery wyprawiasz? - Jong krzyczał na przyjaciela. - Byłeś u Taemina po numer gościa, który spał z Baekhyunem?!

- I wracasz o drugiej w nocy?! Jaja sobie robisz?!

- Ja mam jego numer. - Baek stanął w progu drzwi kuchni. - Ale po co ci on?

- Rano do niego napiszesz. - Zadecydował Kai. - Nic mnie nie obchodzi. Rano masz do niego napisać.

- Ale...

- Jest sobota, jeśli będzie chciał, spotkacie się i to wyjaśnicie.

- A jeśli nie?

- Jeśli nie... Zrobię z jego twarzy rzeźbę dwudziestego pierwszego wieku.

***

- Wstałeś? - Minnie zapukał w drzwi sypialni, którą zajmował ich najmłodszy i najdelikatniejszy przyjaciel. - Skarbie?

- Daj mi kilka minut. - Poprosił ten.

- Śniadanie czeka.

***

- I co?

- Zaraz przyjdzie. - Kim usiadł.

Spojrzał na swojego brata i Jongina, pochłaniającego już drugą kanapkę z szynką.

- A co jeśli...

- Będzie dobrze. - Pocieszył go Jonghyun. - Musi być.

***

Byun Baekhyun siedział na łóżku, zawinięty w kokon i myślał.

Tak cholernie się bał. Tak cholernie chciał zniknąć, zapominając o jakichkolwiek problemach. Tak cholernie...

Ale mimo, że krzywdził siebie, nie skrzywdzi przyjaciół. Nie skrzywdzi, bo wie, że zaboli ich to bardziej niż jakiekolwiek inne zło. Nie skrzywdzi, bo coraz więcej myśli o szybkim rozwiązaniu całej tej sytuacji.

W końcu to najlepsze wyjście.

Nie chciał psuć sobie życia. Nie chciał psuć życia Chanyeolowi. Nie chciał psuć życia...

Dlatego zamierzał je komuś odebrać.

***

- Napisz do niego.

- Co? - Głos Baekhyuna był pusty, zupełnie jak jego wnętrze.

- Zapytaj, czy się z tobą spotka.

Cudowny sportowiec skinął głową, szybko wystukując kilka znaków. Równie szybko je usunął, przegryzając ze zdenerwowania wargę.

- Daj. - Kai stracił cierpliwość. - Ja napiszę.

Dostał pozwolenie, dlatego wysłał.

"Spotkajmy się. Musimy pilnie porozmawiać."

***

Dźwięk telefonu Chanyeola rozchodził się po boisku za jego domem. Ale chłopak to zignorował, dalej kryjąc przyjaciela.

Jednak poszło to na marne, gdyż ten przyjął piłkę i rzucił nią do kosza, zdobywając trzy punkty.

Yi Fan wygrywa.

- Telefon? - Wolał się upewnić, nie tracąc sekund na sprawdzanie.

- Wiadomość z sieci. - Luhan uśmiechnął się do niego uroczo, zgarniając włosy za ucho.

Park skinął głową, wracając do gry.

***

"Czego chcesz?"

- To nie jest dobry pomysł. - Blondyn spojrzał na przyjaciół. - On...

- Co napisał?

Nie doczekali się odpowiedzi, dlatego Minseok chwycił za telefon przyjaciela, czytając wiadomość na głos. Również tak przeczytał wysłanego przez siebie smsa.

"Musimy się spotkać."

***

Luhan niespostrzeżenie dostał się do domu wieloletniego crusha, z jego telefonem. Sam wspomniany nawet nie zwrócił uwagi na brak przyjaciela.

Komórki nawet nie szukał, będąc pewny, że jest ona pod stertą bluz, gdzie ją zostawił.

Zazdrosny blondyn nawet nie zastanawiał się nad odpowiedzią.

"Nie mam czasu. Czego?"

***

- To nie był dobry pomysł. - Sportowiec nie krył łez. - Wtedy był inny...

- Bo chciał cię zaliczyć.

- Ale...

- Nie, Baek. - Kai byl nieugięty. - Ma wiedzieć. Dopiero potem mogę obić mu ryj.

- Napisz. - Pozwolił, kryjąc twarz w dłoniach.

"Będziesz ojcem, Park."

***

Luhan zaczął się śmiać. Śmiech zamieniał się w jęki bólu, a te w szloch.

Jak Chanyeol mógł mu to zrobić? Nie kocha go? Jak?!

"Jakaś dziwka nie złapie mnie na dziecko."

Rzucił telefonem o podłogę. Niestety nie trafił, a sprzęt odbił się od ręcznika, upadając obok jego bosej stopy.

Zawibrował, grając dziwną melodię.

***

- Przypierdolę mu. - Jongin ubierał buty. - Jak go złapię, to go połamię.

- Co napisał?

- Że jakaś dziwka nie złapie go na dziecko! Jak on śmie! Baekhyun nie jest dziwką!

Baekhyun nie odpowiedział, zajęty odpisywaniem.

"Nie uważałeś, że jestem dziwką, kiedy całowałeś moje nagie ciało. Kiedy pytałeś, czy wszystko w porządku, robiąc to delikatnie. Kiedy przytulałeś mnie po wszystkim. Dlaczego więc nie odszedłeś, zostając ze mną przez noc, podczas której nie wypuszczałeś mnie z ramion, mówiąc, że jestem niesamowity i bardziej niż cudowny? Dlaczego więc miałeś nadzieję, że dam ci szansę, kiedy wyznawałeś mi uczucia? To z tobą jestem w ciąży, Chanyeol."

***

- Nienawidzę cię, Byun Baekhyun. - Luham trząsł się, w złości. - Jeszcze pożałujesz, głupia szmato.

Odpisał.

"Nie chcę mieć z tobą i tym czymś nic wspólnego."

Załkał ciężko, uderzając głową o wannę.

Był spełniony. Teraz choć trochę był szczęśliwy.

Nie wiedział tylko, że od dłuższego czasu obserwowany jest przez młodą parę, chcącą zaznać trochę przyjemności. Nie wiedział, że Tao wszystko widział. Nie wiedział...

Sportowiec | ChanBaek; mpregOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz