Nie nudził się. Zasnął, taki zmęczony. A kiedy się obudził był pewny o obecności pani Park i Chanyeola w domu. Jednak nie schodził na dół, odpoczywając w ciepłym łóżku.
Nie miał specjalnej ochoty na nic, nawet na jedzenie niezdrowych ciastek. Ani na kąpiel, ani na film.
Potrzebował jakiegoś impulsu, jakiejś większej siły, aby podnieść się i ubrać. A nic takiego nie nadchodziło.
Dlatego zatopił się w pościeli, przyjemnie pachnącej Parkiem. Zasnął, sam nie wiedząc kiedy.
***
- Tao? Soo? - Chanyeol otworzył drzwi szerzej. - Co tu robicie?
- Nie mogliśmy cię odwiedzić? - Weszli, nie czekając na odpowiedź. - Po zajęciach wpadną pozostali, Sehun i Luhan też.
- To nie jest dobry pomysł.
- To jest jedyny sposób, aby wiedzieć, kto skrzywdził twoje dziecko.
Chanyeol skinął głową. Nie mówił nic, kiedy chłopcy poszli na górę, uprzednio wkładając na stopy ciepłe kapcie. Poszedł tylko do kuchni, mówiąc mamie o wizytach. Wziął też kilka paczek ciastek i sok, wiedząc, że o szklanki zatroszczy się jego ukochana rodzicielka.
Westchnął, nim nie otworzył drzwi sypialni, bojąc się tego. Nie za bardzo chciał, aby ciężarny sportowiec miał styczność z jego przyjaciółmi, sam na sam. Nie sądził, że od razu złapią tak dobry kontakt.
Martwił się tym, bardzo. Ale nie miał czym, naprawdę.
- Nie rób mu zdjęć. - Zabronił Chińczykowi, widząc jak ten trzyma telefon przy śpiącym ciężarnym. - Zostaw go, niech śpi.
- Nie spodziewałem się, że śpicie w jednym łóżku.
- Jest w ciąży, nie zajdzie w kolejną. - Parsknął. - Poza tym, zawsze wiem, kiedy coś się dzieje.
- I wykorzystujesz jego hormony, aby z nim sypiać. - Kyungsoo spojrzał na przyjaciela. - No nieźle.
- Sam sypiasz z jego przyjacielem.
- Skąd wiesz?
- Raz odebrałem telefon Baeka, ale zanim zdążyłem się odezwać, Kai już zaczął nawijać o twoim tyłku. - Wytłumaczył. - To było bardzo zawstydzające. - Przyznał. - Przyjaźnimy się, nie chciałem tego wiedzieć.
Kyungsoo nie odpowiedział. Zacisnął usta, nim nie wstał, wzdychając.
- Jednak o mnie myśli. - Powiedział w końcu. - Obawiałem się o to.
- O co?
- Nic. - Pokręcił głową. - Lepiej otwórz drzwi, chłopcy już idą. - Odwrócił uwagę przyjaciół, zwracając się do Chana. - Ja obudzę twoją śpiącą księżniczkę.
- Niech śpi.
- Ale...
- Niech śpi.
Kyungsoo skinął głową, zgadzając się.
***
Baekhyun nie spał. Spokojnie leżał, podsłuchując rozmowę przyjaciół chłopaka i jego samego. Nie dowiedział się niczego nowego, ale wpadł na pomysł przyciśnięcia Jongina i zapytania o słodko-kwaśną relację z tym chłodnym chłopcem. Miał to zrobić później, jednak wibracje pod poduszką informowały go, że chcąc niechcąc będzie zmuszony do jeszcze szybszej konfrontacji z przyjacielem.
Pokręcił głową, przez co głosy ucichły, a on poczuł czuły dotyk na policzku.
- Baekkie?
- Yhym. - Parsknął, nie chcąc otworzyć oczu. - Daj mi spać. - Poprosił cicho.
- Baekkie, zjedz coś. - Usłyszał ponownie. - Zrobię ci mięso, co ty na to?
Leniwie otworzył oczy, uroczo ziewając. Rozejrzał się po pokoju, dostrzegając większe grono przyjaciół Chanyeola, siedzących na dywanie i na parapecie.
- W porządku. - Powiedział w końcu. - Jestem głodny. - Potwierdził, starając się znieść te niezbyt subtelne spojrzenia.
Podążał wzrokiem za Chanyeolem, a kiedy ten wyszedł, spojrzał na Tao, który przed sekundami usiadł obok niego, w nogach łóżka.
- Stękniłem się. - Usłyszał. - Nawet nie wiesz jak bardzo.
Uśmiechnął się w odpowiedzi, słuchając radosnego trajkotania Chińczyka. Cieszył się z nieco odważnych komplementów Kyungsoo i braku uwagi u Luhana.
Jednak przestał na to wszystko zwracać uwagę, kiedy poczuł zapach apetycznego mięsa i kiedy Chan podał mu pełny talerz. Wtedy skupiał się tylko na jedzonku i zaspokojeniu głodu.
- Smakuje? - Skinął glową, uśmiechając się w odpowiedzi.
Jednak zamarł, bo pytającym wcale nie był Chanyeol.
Pytającym był Sehun.
- Nie chcę cię do niczego zmuszać, ale... - Zaczął. - Baekhyunah, słyszysz mnie?
- Ale?
- Moi przyjaciele patrzą na mnie jak na winnego. Mógłbyś jednoznacznie określić, kto ci to zrobił? - Poprosił, cicho i niepewnie. - Hm?
Przez moment Baekhyun nie odpowiadał. Jednak po pewnym czasie skinął głową, tylko ze względu na przytulającego go Tao.
- Dobrze, powiem wam. - Westchnął.
- Więc?
Otworzył usta, chcąc powiedzieć. Jednak nie potrafił, musząc wyjść.
A Sehun tylko westchnął, patrząc na Luhana niecierpliwie.
CZYTASZ
Sportowiec | ChanBaek; mpreg
FanfictionBędąc odważnym splotł ich dłonie ze sobą. Ucieszył się, kiedy starszy ani nie wyrwał ręki, ani jakkolwiek nie zaprotestował. Ba! Baekhyun był wręcz zachwycony. W obecności Chanyeola czuł się naprawdę dobrze. Nie dlatego, że ten nie przyklejał się do...