Nadszedł upragniony dzień imprezy, piątek. To nie tak, że ta impreza miała być jakaś specjalna. Zwyczajna impreza, tylko, że organizowana przez Taemina. A że Taemin był niepisanym królem domówek, na których dużo się dzieje, każdy czekał na nią z niecierpliwością.
No może nie każdy. Baekhyun do końca nie był na nią chętny. Bo co mógłby na niej robić?
Nie pije, z racji treningów. Nie zapali. Tańczyć będzie tylko z Xiuminem, Kaiem i Dongwoo. Tak jak na każdej imprezie.
Potem jego chłopak odwiezie go taksówką do domu. Jak zwykle się wprosi do sypialni Baeka i nakręcony zacznie go całować. Jak zawsze będzie zbyt nachalny, więc młodszy każe mu przestać i iść spać. Wtedy chłopak wyzwie go i trzaskając drzwiami, wyjdzie.
W poniedziałek zjawi się z kwiatami pod szkołą i na oczach uczniów przeprosi Byuna za swoje zachowanie. Sprawdzony schemat.
Baekhyun miał tego dość. Naprawdę. W końcu nie zamierzał oddać dziewictwa człowiekowi, którego nie kocha. Choć doskonale wiedział, że sypianie z Dongwoo jest nieuniknione, nie chciał tak szybko do tego dopuścić. Dopóki będzie mógł, będzie unikał jakichkolwiek zbliżeń.
***
Chanyeol na ostatniej lekcji w piątkowy dzień myślał tylko i wyłącznie o ślicznym blondynie. I nie, nie o swoim przyjacielu, Luhanie.
Park myślał o niskim sportowcu, którego miał nadzieję zobaczyć na imprezie. Może będzie miał okazję zatańczyć ze swoją trzyletnią już miłością? Jak mówił Kris, wystarczy, że zdejmie swoją koszulkę i Byun będzie jego.
Ale on myślał inaczej. Nie chciał, aby chłopak widział w nim tylko faceta na jedną noc. Chciał stać się Baekhyunowi ważny. Naprawdę ważny. Takim kimś, komu można popłakać w ramię. Kto pocieszy go po kolejnej nieudanej randce.
Chciał być najlepszym przyjacielem, a z czasem kimś więcej. Bo, czy to nie genialny plan?
Baek znacznie mu ufać. Coraz mocniej lubić. Z czasem będzie myślał tylko o nim. Zakocha się. Wyzna mu uczucie. A Park z głupim uśmiechem na ustach powie, że czuje to samo. Genialne.
- O czym ty tak myślisz? - Luhan, siedzący obok, potrząsnął jego ramieniem. - Huh?
- Ja? - Wysoki zawstydził się. Rumieniec pokrył jego policzki. Chrząknął. - Em... O niczym ważnym.
- Ech. - Luhan spojrzał na niego mrużąc oczy. - A co do tej imprezy...
- Tak?
- Pójdziemy tam razem?
- Przecież idziemy tam razem. - Zaśmiał się. Idiota. - Ty, ja, Kris, Sehun, Tao. - Wymieniał.
Luhan ostatni raz na niego spojrzał. Nie mówiąc już ani słowa, odwrócił się do tablicy i spisał ostatni zrobiony przykład. Chanyeol widząc dziwną minę przyjaciela wzruszył ramionami i na powrót zatopił się w rozmyślaniach o jego słodkim biegaczu. Bo o czym innym miałby myśleć?
***
- Kim! Byun! Kim! - Nauczyciel miał dość swoich rozbrykanych podopiecznych. - Jeszcze jedno słowo i zarobicie po karnym kółeczku!
- Przepraszamy, panie Kim. - Powiedzieli chórkiem, czekając aż nauczyciel odejdzie do pomieszczenia dla wuefistów. - Już nie będziemy. - Dodał Minseok cicho.
CZYTASZ
Sportowiec | ChanBaek; mpreg
FanficBędąc odważnym splotł ich dłonie ze sobą. Ucieszył się, kiedy starszy ani nie wyrwał ręki, ani jakkolwiek nie zaprotestował. Ba! Baekhyun był wręcz zachwycony. W obecności Chanyeola czuł się naprawdę dobrze. Nie dlatego, że ten nie przyklejał się do...