Rozdział 33. "Fantastyczne, nie?"

1.1K 118 46
                                    

- Smakuje ci, Baekhyun?

- Tak, pani Park. - Uśmiechnął się nikle, kontynuując jedzenie.

Nadal chciał trwać w mało przyjemnej ciszy. Bo fakt. Nie była ona komfortowa, ale była bezpieczna.

I dzięki niej Baekhyun był jakby szczęśliwy. A jego mały uśmiech widzieli wszyscy zgromadzeni.

A mimo to, Chanyeol narzekał. Jego serce pragnęło usłyszeć głos chłopaka, a nie tylko widzieć jego uśmiech. Bo czuł, że coś jest nie tak. Czuł to i to tak cholernie go bolało.

***

- Łazienka znajduje się naprzeciwko schodów, a to twój pokój. - Kobieta wpuściła cudownego biegacza do jego tymczasowej sypialni. - Mam nadzieję, że ci się podoba.

- Tak, dziękuję. - Powiedział cicho, rozgladając się po pokoju.

Ale nie podobało mu się tu. Nie.

Pokój był zbyt sztuczny i zbyt chłodny. Zbyt nie dla niego.

- Za chwilę przyniosę ci ręcznik i podstawowe kosmetyki. - Pani Park dotknęła jego ramienia, wybudzając go z transu. - Za momencik wracam.

- Oczywiście. - Skinął głową, podchodząc do okna.

I to była najlepsza decyzja. Zmarszczył brwi, nie spodziewając się tego. To było...

- Fantastyczne, nie? - Chanyeol objął jego talię, przytrzymując go. - Masz najlepszy widok.

- Tak. - Powiedział biegacz tylko. - Jest cudowny.

Chanyeol nie odpowiedział. Nie widział takiej potrzeby, gdyż w tej chwili zaczął być szczęśliwym.

Szczęśliwy, obejmując miłość swojego życia. Szczęśliwy, mając pewność, że ich nienarodzone jeszcze dziecko ma zapewniony dom i opiekę. Tak szczęśliwy.

- W wannie jest hydromasaż. - Powiedział nagle. - Nie krępuj się i się zrelaksuj.

Baekhyun przytaknął.

- A jeśli...

- Jeśli co?

- Wypij ze mną herbatę, jeśli nie będziesz mógł spać. - Zakończył. - Jeśli chcesz, oczywiście.

Byun nie odpowiedział.

***

Ale myślał nad tym. Doszukiwał się różnych znaczeń. Myślał o wszystkich płaszczyznach tego aspektu. Jednakże nic nie doszukał.

To tylko zaproszenie na herbatę, tak? Nic się nie stanie, a jeśli kolejny raz trafią do łóżka, uprawiając seks... To nic, prawda?

On będzie szczęśliwy, Chanyeol będzie szczęśliwy, ich dziecko będzie szczęśliwe.

Ale chłopak Chanyeola. On nie będzie szczęśliwy.

I Baekhyun był o tym przekonany.

Tak bardzo, że zaczął cicho szlochać, podkulając kolana do klatki, bezbronny.

***

- Myślisz, że będzie w porządku? - Yeol wyjrzał przez okno, dziwnie smutny. - Hm?

- Oczywiście. - Yi Fan zaśmiał się cicho. - Wleci ci do łóżka jak poparzony. - Chichotał. - A tak w ogóle, co teraz robicie?

- On siedzi w łazience, rodzice śpią, a ja...

- A ty?

- Czekam na niego z tą jebaną herbatą. - Parsknął. - Nawet nie wiem, czy zejdzie, napić się jej ze mną.

- Najwyżej sam mu zaniesiesz. - Chińczyk z pewności wzruszył ramionami. - To nic skomplikowanego.

- Niby tak. - Przyznał Park. - Jednak nie chcę wyjść na nachalnego dupka.

- I tak nim jesteś. Chociaż nie. Nie śpicie w jednym łóżku. Nie jesteś nachalny.

- Sugerujesz, że jestem dupkiem?

- Jestem o tym przekonany. - Parsknął, żegnając się krótko.

I nie czekał na odpowiedź przyjaciela, rozłączając się szybko.

Bo Yi Fan miał swoje problemy. Te Parka przestawił na drugi plan, zapominając o nieświadomości przyjaciela.

Luhan nie był taki groźny, prawda?

Prawda?











A/N

Moje Zbereźniki!

Na moim profilu pojawiła się notka odnośnie nowego ChanBaeka. Ciekawi? To zapraszam.

Jak się czujecie? Wszystko okej? Ubierajcie się ciepło, nadal mamy zimę.

sic_cus

Sportowiec | ChanBaek; mpregOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz