Rozdział 38. "Kurwa, pieprz mnie!"

1.3K 122 66
                                    

- Jak się czujesz? - Minseok pomachał do kamerki, przez którą rozmawiał z przyjacielem. - Park dobrze cię traktuje?

- Jest w porządku. - Baekhyun zachichotał, podkulając kolana pod brodę. - Jego rodzice są w porządku.

- A siostra?

- Nie znam jej. - Westchnął. - Studiuje medycynę, jak ich matka. Mieszka w akademiku.

- Nie przyjechała na weekend?

Sportowiec szybko zaprzeczył, gryząc skórki pod paznokciami.

- Ale myślę, że będzie w porządku. - Przyznał. - Tylko...

- Dalej czujesz się wyobcowany i odizolowany? - Kai spojrzał na najmłodszego. - Myślę, że to minie. Ale jak nie...

- Nie będziesz nikogo bił.

- Ale ja chcę tylko pomóc!

- To nie nazywa się pomocą. - Jonghyun zachichotał, bez uprzedzenia pojawiając się w kadrze. - Ale ty, skarbie, jeśli czujesz się źle, zawsze możesz wrócić.

- Wiem. - Biegacz skinął głową. - Ale nie o to chodzi. Jestem rozdarty.

- Hm? - Nie rozumieli.

- Chanyeol jest naprawdę kochany i opiekuje się nami bardziej, niż bym tego wymagał. Jednak, czy nie cierpi przez to jego związek z Luhanem?

- Ale Baekkie. - Kai chrząknął. - Wątpię, aby oni w ogóle byli razem.

- A co jeśli są? Nie chcę niszczyć komuś życia...

- Boże, Baek. - Xiu się wściekł. - Przestań tak myśleć. Będziesz mieć dziecko z Chanyeolem, tylko wy macie być dla niego ważni. Żaden Luhan, czy inna Yeri.

- Jaka Yeri? - Cudowny biegacz nie zrozumiał. - Spotykał się też z nią?

- Nie, kretynie. - Mulat parsknął. - W sercu Parka jest tylko wasza dwójka. Ty i wasze maleństwo.

- Nie wiem. - Baekhyun nie miał pewności.

Dlaczego nie był o tym przekonany? Dlaczego tak w to wątpił? Hm?

***

Chanyeol delikatnie zapukał w drzwi sypialni Baekhyuna. Stał pod nimi, czekając na pozwolenie, aby wejść.

- Cześć, jak się czujesz? - Przywitał ciężarnego uśmiechem. - Wszystko w porządku?

- Tak, nie martw się. - Byun wstał z łóżka, na którym leżał, oglądając kolejny odcinek serialu. - Coś się stało?

- Obiad jest gotowy, zejdziesz?

- Momencik. - Uśmiechnął się, narzucając na siebie bluzę.

Było mu dziewnie zimno i miał dreszcze. Ale nie mówił o tym, nie chcąc nikogo martwić.

- Chodźmy. - Rzucił Chanyeolowi, łapiąc za jego palce. - Jestem głodny. - Nie kłamał, będąc naprawdę głodnym.

***

- Umówił się ze mną. - Kai szczerzył się do lustra. - Umówił!

- Już tak nie przeżywaj. - Minseok poprawił mu koszulę. - I po co się tak stroisz?

- A nie mogę?

Starszy Kim prychnął, jednak nie komentował postawy przyjaciela. Nie widział w tym sensu. Poza tym, chciał tylko, aby mulat był szczęśliwy. A jeśli był taki, podczas spotkań z przyjacielem Parka, nie miał nic do gadania.

Sportowiec | ChanBaek; mpregOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz