Rozdział 68. "Z czego się śmiejesz?"

821 86 14
                                    

Milczeli oboje. Baekhyun z wyczekiwaniem zerkał na chłopaka, a ten przymknął powieki, kompletnie nie wiedząc, jak zacząć.

- Może zacznijmy od tego, skąd wiesz, że Minnie mięknie po wyznaniu miłości. - Popędził kędzierzawego. - Mimo, że to mój przyjaciel i mimo czasu, jaki ze sobą spędzacie, nie mam pojęcia, skąd możesz to wiedzieć.

- Jongdae mi powiedział. Ekscytuje się najmniejszą głupotą.

- A skąd Jongdae miałby to niby wiedzieć? - Baekhyun nie rozumiał. - Myślałem, że już dawno przestał stalkować mojego przyjaciela.

Chanyeol wzruszył ramionami, jeszcze wygodniej układając się na poduszce.

- Ja o żadnym stalkowaniu nic nie wiem. - Westchnął. - Jak dla mnie wyglądało to na niewinne zakochanie. - Powiedział, nie chcąc ciągnąć tego dłużej.

- Chodzenie za Minseokiem, podglądanie go, tworzenie fejkowych kont na portalach społecznościowych to przejaw niewinnego zakochania? - Ciężarny prychnął. - Zdobycie jego adresu też?

- Baekhyun, nie krzycz na mnie.

- Ale ja na ciebie nie krzyczę. - Zaprzeczył szybko, kręcąc głową. - Po prostu chcę to zrozumieć.

- Co chcesz zrozumieć?

- Niby czemu Jongdae miałby wiedzieć, jak na wyznanie miłości reaguje Minseok? Olśnisz mnie?

Chanyeol jedynie zachichotał, śmiejąc się z głupiej miny swojego chłopaka. Nie był w stanie opanować chichotu, drażniąc tym Baekhyuna.

- No co? - Zapytał ten w końcu. - Z czego się śmiejesz? Chcesz do toalety i mam z ciebie zejść?

- Nie, Baekkie. Po prostu...

- Po prostu co?

- Jesteś tak bardzo zajęty sobą i naszym dzieckiem, że zignorowałeś związek naszych przyjaciół?

- Jaki związek? Naszych przyjaciół? - Baekhyun kolejny raz nie rozumiał. - Ja naprawdę nie wiem, o czym ty do mnie mówisz. - Jęknął, bijąc w klatkę piersiową Chanyeola piąstką.

- Nie wiedziałeś, że zaczęli się spotykać?

- Ale kto?!

- Minseok i Jongdae, oczywiście. Są parą od kilku tygodni, skarbie.

Byun zamilkł. Pokręcił głową, ostrożnie schodząc z chłopaka.

- Muszę do toalety. - Powiedział cicho, znikając za drzwiami.

A Chanyeol poprawił koszulkę, wstając i pędząc za ciężarnym.

***

- Nie odpisał.

Jongin skinął głową, po chwili zabierając głos.

- To może zadzwoń? - Zaproponował. - Nie sądzę, żeby był tak zajęty, aby nie odebrał. - Powiedział niespokojnie.

Minseok wzruszył ramionami, wyrzucając do śmietnika opakowanie po ciasteczkach.

- Jest z Chanyeolem. - Odpowiedział, sprawdzając datę przydatności na wyblakłej paczce drażetek. - Są zajęci, tak myślę.

- Zajęci czym?

- Rozmową, filmem, jedzeniem?

- Chyba sobą.

- Co daje nam czas na poważną rozmowę, Jongin.

***

Jego serce mocniej zabiło, kiedy miłość jego życia klęczała, wymiotując. Jego serce mocniej zabiło, sprawiając mu ból, kiedy złapał drobne ramiona Baekhyuna w swoje, przymykając przy tym oczy.

- Już dobrze? - Zapytał spokojnie, pomagając ciężarnemu dojść do umywalki. - Położymy się, okej?

Baekhyun skinął głową, za pomocą chłopaka przecierając twarz ręcznikiem.

Nie mówił nic. Nie odezwał się ani na moment. Dopiero w łóżku, już czując się lepiej, spojrzał na kędzierzawego.

- Dlaczego? - Zapytał prosto.

A Chanyeol westchnął. Przymknął powieki, kładąc się na pościeli. Przyciągnął do siebie Byuna, nakrywając ich kocem. I zupełnie przypadkiem jego ręka oparła się o miękkie udo kochanka.

- Wszyscy doskonale wiemy, że jesteś uparty, kapryśny, rozpieszczony i...

- Okej, mam trudny charakter. - Bronił się Baekhyun. - Ale co to ma do rzeczy? - Zapytał, kręcąc się na łóżku.

- Przez ciążę dodatkowo złośliwy, okropny, bezczelny i...

- I jestem suką? To chcesz mi powiedzieć?

Park go zignorował, dalej mówiąc.

- I może dlatego Minseok wolał ci nie mówić? - Zapytał cicho. - Nie wiedział jak zareagujesz, a twoje zdanie na pewno się liczy?

- Chcesz mi powiedzieć, że oni celowo mi nic nie mówią? I niby to ja jestem histerykiem i dramatyzuję?

- Ale Baekhyun...

- W porządku. Może naprawdę wygląda na to, że zachowuję się egoistycznie i dbam tylko o siebie i nasze dziecko, nie wiem. - Przyznał. - Ale to nie usprawiedliwia, dlaczego Minnie nie powiedział mi o czymś tak ważnym, jak jego związek!

- Jak miał ci powiedzieć, skoro nie słuchasz i ciągle mówisz i mówisz, i mówisz, i mówisz...

- Dzięki, Chan.

- Ale kochanie! Taka jest prawda, nie zaprzeczaj, bo to w tobie kocham. Poza tym, mówiąc o czymś wywierasz na kimś wpływ, dlatego...

- Co?

- Wiem, kto ma płytę.

- Co?

- Nasz pierwszy raz. Odebranie tobie dziewictwa. Poczęcie naszego skarba. Nasz pijacki raz, jak wolisz.

- Kto?

Chanyeol mu nie odpowiedział. Jednak Baekhyun doskonale znał ojca swojego dziecka i sam się domyślił.

Sam się domyślił.






A/N

Świeżutkie "Milczenie" na moim profilu. Przeczytajcie konicznie.

Dbajcie o siebie, nie pijcie alkoholu i nie całujcie się z byle kim. Opryszczka piechotą nie chodzi.

sic_cus

Sportowiec | ChanBaek; mpregOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz