Milczeli oboje. Baekhyun z wyczekiwaniem zerkał na chłopaka, a ten przymknął powieki, kompletnie nie wiedząc, jak zacząć.
- Może zacznijmy od tego, skąd wiesz, że Minnie mięknie po wyznaniu miłości. - Popędził kędzierzawego. - Mimo, że to mój przyjaciel i mimo czasu, jaki ze sobą spędzacie, nie mam pojęcia, skąd możesz to wiedzieć.
- Jongdae mi powiedział. Ekscytuje się najmniejszą głupotą.
- A skąd Jongdae miałby to niby wiedzieć? - Baekhyun nie rozumiał. - Myślałem, że już dawno przestał stalkować mojego przyjaciela.
Chanyeol wzruszył ramionami, jeszcze wygodniej układając się na poduszce.
- Ja o żadnym stalkowaniu nic nie wiem. - Westchnął. - Jak dla mnie wyglądało to na niewinne zakochanie. - Powiedział, nie chcąc ciągnąć tego dłużej.
- Chodzenie za Minseokiem, podglądanie go, tworzenie fejkowych kont na portalach społecznościowych to przejaw niewinnego zakochania? - Ciężarny prychnął. - Zdobycie jego adresu też?
- Baekhyun, nie krzycz na mnie.
- Ale ja na ciebie nie krzyczę. - Zaprzeczył szybko, kręcąc głową. - Po prostu chcę to zrozumieć.
- Co chcesz zrozumieć?
- Niby czemu Jongdae miałby wiedzieć, jak na wyznanie miłości reaguje Minseok? Olśnisz mnie?
Chanyeol jedynie zachichotał, śmiejąc się z głupiej miny swojego chłopaka. Nie był w stanie opanować chichotu, drażniąc tym Baekhyuna.
- No co? - Zapytał ten w końcu. - Z czego się śmiejesz? Chcesz do toalety i mam z ciebie zejść?
- Nie, Baekkie. Po prostu...
- Po prostu co?
- Jesteś tak bardzo zajęty sobą i naszym dzieckiem, że zignorowałeś związek naszych przyjaciół?
- Jaki związek? Naszych przyjaciół? - Baekhyun kolejny raz nie rozumiał. - Ja naprawdę nie wiem, o czym ty do mnie mówisz. - Jęknął, bijąc w klatkę piersiową Chanyeola piąstką.
- Nie wiedziałeś, że zaczęli się spotykać?
- Ale kto?!
- Minseok i Jongdae, oczywiście. Są parą od kilku tygodni, skarbie.
Byun zamilkł. Pokręcił głową, ostrożnie schodząc z chłopaka.
- Muszę do toalety. - Powiedział cicho, znikając za drzwiami.
A Chanyeol poprawił koszulkę, wstając i pędząc za ciężarnym.
***
- Nie odpisał.
Jongin skinął głową, po chwili zabierając głos.
- To może zadzwoń? - Zaproponował. - Nie sądzę, żeby był tak zajęty, aby nie odebrał. - Powiedział niespokojnie.
Minseok wzruszył ramionami, wyrzucając do śmietnika opakowanie po ciasteczkach.
- Jest z Chanyeolem. - Odpowiedział, sprawdzając datę przydatności na wyblakłej paczce drażetek. - Są zajęci, tak myślę.
- Zajęci czym?
- Rozmową, filmem, jedzeniem?
- Chyba sobą.
- Co daje nam czas na poważną rozmowę, Jongin.
***
Jego serce mocniej zabiło, kiedy miłość jego życia klęczała, wymiotując. Jego serce mocniej zabiło, sprawiając mu ból, kiedy złapał drobne ramiona Baekhyuna w swoje, przymykając przy tym oczy.
- Już dobrze? - Zapytał spokojnie, pomagając ciężarnemu dojść do umywalki. - Położymy się, okej?
Baekhyun skinął głową, za pomocą chłopaka przecierając twarz ręcznikiem.
Nie mówił nic. Nie odezwał się ani na moment. Dopiero w łóżku, już czując się lepiej, spojrzał na kędzierzawego.
- Dlaczego? - Zapytał prosto.
A Chanyeol westchnął. Przymknął powieki, kładąc się na pościeli. Przyciągnął do siebie Byuna, nakrywając ich kocem. I zupełnie przypadkiem jego ręka oparła się o miękkie udo kochanka.
- Wszyscy doskonale wiemy, że jesteś uparty, kapryśny, rozpieszczony i...
- Okej, mam trudny charakter. - Bronił się Baekhyun. - Ale co to ma do rzeczy? - Zapytał, kręcąc się na łóżku.
- Przez ciążę dodatkowo złośliwy, okropny, bezczelny i...
- I jestem suką? To chcesz mi powiedzieć?
Park go zignorował, dalej mówiąc.
- I może dlatego Minseok wolał ci nie mówić? - Zapytał cicho. - Nie wiedział jak zareagujesz, a twoje zdanie na pewno się liczy?
- Chcesz mi powiedzieć, że oni celowo mi nic nie mówią? I niby to ja jestem histerykiem i dramatyzuję?
- Ale Baekhyun...
- W porządku. Może naprawdę wygląda na to, że zachowuję się egoistycznie i dbam tylko o siebie i nasze dziecko, nie wiem. - Przyznał. - Ale to nie usprawiedliwia, dlaczego Minnie nie powiedział mi o czymś tak ważnym, jak jego związek!
- Jak miał ci powiedzieć, skoro nie słuchasz i ciągle mówisz i mówisz, i mówisz, i mówisz...
- Dzięki, Chan.
- Ale kochanie! Taka jest prawda, nie zaprzeczaj, bo to w tobie kocham. Poza tym, mówiąc o czymś wywierasz na kimś wpływ, dlatego...
- Co?
- Wiem, kto ma płytę.
- Co?
- Nasz pierwszy raz. Odebranie tobie dziewictwa. Poczęcie naszego skarba. Nasz pijacki raz, jak wolisz.
- Kto?
Chanyeol mu nie odpowiedział. Jednak Baekhyun doskonale znał ojca swojego dziecka i sam się domyślił.
Sam się domyślił.
A/N
Świeżutkie "Milczenie" na moim profilu. Przeczytajcie konicznie.
Dbajcie o siebie, nie pijcie alkoholu i nie całujcie się z byle kim. Opryszczka piechotą nie chodzi.
sic_cus
CZYTASZ
Sportowiec | ChanBaek; mpreg
FanfictionBędąc odważnym splotł ich dłonie ze sobą. Ucieszył się, kiedy starszy ani nie wyrwał ręki, ani jakkolwiek nie zaprotestował. Ba! Baekhyun był wręcz zachwycony. W obecności Chanyeola czuł się naprawdę dobrze. Nie dlatego, że ten nie przyklejał się do...