Dopóki Jongin do nich nie dołączył, Baekhyun był niespokojny. Wolno pił swój napój, podjadając ciasteczka. Niecierpliwił się, przecierając dłonie, ale nic nie mówił, odliczając tylko minuty.
Wstał, podchodząc do kuchennego okna. Miał dość czekania, tak strasznie dość.
Wiedział o przyjaciołach wszystko. Znał ich reakcje na każde sytuacje, znał ich spojrzenia i uśmiechy, dlatego nawet się nie zastanawiał, podchodząc do oszołomionego Kaia.
- Płakałeś. - Powiedział cicho, będąc w niemałym szoku. - Dlaczego? - Zapytał, głaszcząc policzek Kima. - Hm?
Jednak Kai mu nie odpowiedział. Przytulił go tylko, całując w czubek głowy.
- To nieważne. - Zachichotał smutno. - Ważne jest, że już jestem i w końcu możemy iść na te zakupy!
***
- A ta? - Minseok pokazywał kolejną uroczą, malutką koszulkę. - Jak myślisz? Jest wystarczająco bezpłciowa?
- Jest różowa.
- I co z tego? - Najstarszy nie rozumiał. - Dyskryminujesz kolory? - Zapytał, mrużąc oczy.
- Nie założę różowej koszulki chłopcowi. - Parsknął w odpowiedzi Byun.
Wrócił do wybierania białych bodów i zachwycania się malusienkimi skarpeteczkami.
- To tylko stereotypy.
- Nie obchodzi mnie to. - Prychnął. - To moje dziecko, ja je będę ubierał.
Jongin podniósł zieloną koszulkę, uśmiechając się radośnie.
- A ta? - Zapytał podekscytowany. - Jest zielona, czyli nie niebieska i nie różowa. Dla tego, co z ciebie wyjdzie, idealna!
- Ze mnie wyjdzie dziecko, a nie coś!
Młodszy Kim machnął ręką.
- Bez różnicy. - Powiedział szybko. - I tak przez dwa lata nie będzie nic gadał.
- Nie kompromituj się już.
- Przecież mówię czystą prawdę!
- Jeszcze raz obraź moje dziecko, a przysięgam, że poskarżę się jego ojcowi.
- A jak będzie to dziewczynka? Jego ojcowi? Nie brzmi to dobrze.
- Cholera, Kai! Pochlastam cię zaraz!
- Najpierw naucz się poprawnej odmiany.
- Kai!
- Ała, Minnie! Za co?
***
- Dobrze się bawiłeś? - Zapytał ciężarnego, przynosząc mu słodką przekąskę. Ten ją przyjął, cicho dziękując. - Nadal nie rozumiem, dlaczego nie pozwoliłeś mi iść z wami, przecież to ja jestem ojcem. Nie mogę mieć na ten temat zdania?
- Na temat czego?
- Na temat tego, jak będziesz je ubierał. To moje dziecko.
Cudowny biegacz jedynie zachichotał, przypadkiem gniotąc paczkę ze słodkimi, kruchymi ciasteczkami.
- I nie rozumiem? - Powiedział, biorąc kolejną słodkość do ust.
- Mam coś do powiedzenia.
Baekhyun spojrzał na niego radośnie. Pokręcił głową, odpisał na smsa i ponownie spojrzał na chłopaka.
- I co z tego? - Zapytał spokojnie. - Nie ważne, jak dużo słodyczy mi przyniesiesz, nie zmienię zdania. Nie przestanę się na ciebie gniewać. A co za tym idzie, nie pójdziesz ze mną na zakupy.
- Ale wczoraj spaliśmy ze sobą!
Baekhyun wzruszył ramionami, w końcu odkładając z rąk smartfona.
- Codziennie ze sobą śpimy. - Odpowiedział, chichocząc.
- Ale wczoraj robiliśmy to!
- I co w związku z tym?
- No... Myślałem, że ci przeszło? W końcu zrobiliśmy to i powiedziałem, że cię kocham?
- A czy ty myślisz, że jak wyznasz mi miłość to ci wszystko przebaczę?
- Ale na Minseoka zawsze to działa!
- Ja nie jestem... Że co?!
Chanyeol przełknął ślinę, spojrzeniem uciekając od wzroku własnego chłopaka. Zachichotał nerwowo, starając się zmienić temat.
- No, bo...
- No co, Chanyeollie? - Baekhyun nie zamierzał odpuścić. Nie był zły, ani zazdrosny. On po prostu chciał wiedzieć, co Park ma na myśli. - Co masz na myśli, kochanie?
- Kochanie? A przed chwilą na mnie się przypadkiem nie gniewałeś?
- Ale Chanyeollie... Jestem w ciąży, moje humorki są rzeczą oczywistą.
Kędzierzawy skinął głową. Jednak puścił dłoń chłopaka, mając zamiar zamknąć się w łazience.
- Nie tak szybko. - Uprzedził go Byun. - Najpierw mi to wyjaśnisz.
Park nie miał zamiaru słuchać matki swojego dziecka. Ale nie miał możliwości uniknięcia tego, bo Baekhyun naprawdę mocno złapał go za nadgarstek.
Prawda, Chan mógł użyć siły. Ale gdyby to zrobił, dużo słabszemu od niego Byunowi stałaby się krzywda. Dlatego nastolatek pokojowo oddał się w ręce biegacza.
- Ty musisz wszystko wiedzieć, co? - Mruknął, palcami wolnej dłoni pstrykając Baekhyuna w nos. - Ale w porządku, od czego mam zacząć, skarbie?
Ciężarny nastolatek uśmiechnął się słodko, nim nie splotł dłoni ich obu.
- Najlepiej od samego początku. - Powiedział, poprawiając się na biodrach chłopaka. - Mamy czas, poproszę o szczegóły.
A/N
Wątek Kaia zostanie poruszony w następnych rozdziałach. Na początku skupimy się na wiedzy i niewiedzy Byuna.
W razie nudy znajdzcie sobie coś na moim profilu, trochę tego jest.
Dbajcie o siebie, kocham.
sic_cus
CZYTASZ
Sportowiec | ChanBaek; mpreg
FanficBędąc odważnym splotł ich dłonie ze sobą. Ucieszył się, kiedy starszy ani nie wyrwał ręki, ani jakkolwiek nie zaprotestował. Ba! Baekhyun był wręcz zachwycony. W obecności Chanyeola czuł się naprawdę dobrze. Nie dlatego, że ten nie przyklejał się do...