Powoli przysiadł, ciężko wzdychając. Przymknął oczy, wtulając się w nagą klatkę chłopaka.
- Nie znalazłeś jej, prawda? - Zapytał go po chwili, starając zwrócić na siebie uwagę Parka. - Nadal nie wiesz, kto ją ma? - Zapytał, masując go po skroni.
- Nie, Baekhyun. - Odpowiedział mu kędzierzawy. - Ale czy to takie ważne? - Spojrzał na chłopaka. - Czy naprawdę nie możesz skupić się na wszystkim innym, nie na tej płycie? To nie jest takie trudne, wiesz o tym.
- Nie jest ważne? - Zapytał powoli, dalej nie wierząc, że jego Chanyeol odpowiedział mu w taki sposób. - To nie jest ważne? - Zapytał ponownie, w zaskoczeniu i dekoncentracji uchylając wargi. - Nie mówisz poważnie, prawda?
Park pewnie skinął głową.
- Mówię. - Potwierdził. - Dla ciebie większym problemem jest to, co zjesz na drugi obiad. - Czy on dobrze słyszał? - Czy chrupki, czy może obsmażaną w papryce pierś. Płyta nie jest niczym ważnym, powtarzam ja tobie.
Ciężarny nastolatek nie odpowiedział. Nie był w stanie odpowiedzieć jakimkolwiek słowem, bo każde wydawało mu się niewłaściwe. Każde kędzierzawy odebrał by inaczej, niż by powinien.
Milczał, przyglądając się profilu chłopaka. Nie wiedział, o czym w tej chwili powinien myśleć.
Jednak o jedno musiał zapytać. Musiał, po prostu musiał.
- Nie będziesz jej szukał?
Liczył na wszystko inne, ale nie na potwierdzenie jego obaw.
- Nie, Baekhyun. Nie będę jej szukał.
Sam nie wiedział, dlaczego czuje się tak rozczarowany. Sam nie wiedział, dlaczego odsunął się od chłopaka, siadając w znacznej odległości od niego. Sam nie wiedział, dlaczego westchnął, kładąc się na zimnej pościeli.
- W porządku. - Powiedział jedynie. - Sam ją znajdę.
- Baekhyun, nie szu...
- To dla mnie ważne. - Przerwał chłopakowi. - Jeśli dla ciebie nie, to... Przykro mi.
***
- Krąg podejrzeń zaczyna i kończy się na Luhanie. - Powiedział spokojnie, patrząc na przyjaciela. - Nikt inny nie chciałby oglądać jak ja i Chanyeol...
- Więc uważasz, że Han jest masochistą i obejrzy, jak chłopak, w którym jest zakochany, posuwa akurat ciebie, robiąc ci dzieciaka, hm?
Baekhyun uśmiechnął się krzywo, myśląc nad tym.
Wszystko sprowadzało się do Luhana, ale wszystko też temu przeczy. Tylko Chińczyk mógł zrobić coś tak... Ale jednocześnie Luhan by tego nie zrobił, prawda?
- A nie? - Zapytał, kręcąc w konsternacji głową. - Key, bo ja już sam nie wiem.
- Za to ja wiem. - Przyznał radośnie chłopak. Po chwili się opanował, przybierając poważny wyraz twarzy. - A więc do rzeczy... - Zaczął powoli, tworząc tym sztuczne napięcie. - Zastanów się, kto wie o twojej ciąży i jednocześnie o niej nie wie?
Baekhyun stłumił przekleństwo, patrząc wymownie na przyjaciela.
- Co? - Zapytał po chwili, upewniając się, że dobrze usłyszał.
Ale akurat tak się składało, ze Kibum miał dokładnie to na myśli.
- Dobra, inaczej. - Chłopak westchnął. - Komu by zależało, aby wiedzieć, kto jest ojcem twojego dziecka?
- Sehunowi?
- Nie, idioto. Jeszcze raz. Kto wie, że jesteś w ciąży, ale nie wie z kim, hm?
- Emm...
Ciężarny musiał się zastanowić.
Bo kto wiedział, że jest w ciąży? Oczywiście jego rodzice, rodzina Parka, przyjaciele ich obu.
Ale kto nie wiedział, że ojcem akurat będzie Chanyeol?
Jego rodzice, większość szkoły i...
Westchnął, patrząc na starszego w przerażeniu. A ten tylko skinął głową, upewniając cudownego biegacza w jego racji.
- Dongwoo. - Odpowiedział za niego. - Tylko Dongwoo.
Przeklnęli obaj, po chwili równocześnie wzdychając.
Kurwa, wszystko się plącze. Ale czy nie dostarcza nam to wrażeń, hm?
CZYTASZ
Sportowiec | ChanBaek; mpreg
FanficBędąc odważnym splotł ich dłonie ze sobą. Ucieszył się, kiedy starszy ani nie wyrwał ręki, ani jakkolwiek nie zaprotestował. Ba! Baekhyun był wręcz zachwycony. W obecności Chanyeola czuł się naprawdę dobrze. Nie dlatego, że ten nie przyklejał się do...