rozdział 2

2K 50 20
                                    

Robert POV'S :

Nie mogę uwierzyć, że już w ten weekend poznam całą rodzinę Mii. Z jednej strony jestem lekko przerażony, bo nie wiem jak mnie przyjmą a z drugiej strony jestem podekscytowany. Jednak boję się bardziej, żebym jakiegoś głupstwa nie zrobił, bo znając siebie na pewno zrobię z siebie debila.

Kiedy schodzę na dół podchodzi do mnie Mia i się przytula.
- co się dzieje kochanie ? - pytam się jej
- nic się nie stało - mówi - po prostu nie mogę uwierzyć, że bo 3 latach pogodziłam się z moim bratem.
- A nie mówiłem, że się pogodzicie. Zapamiętaj lepiej żyć w zgodzie niż w niezgodzie - mówię, a Mia kiwa głową na tak.
- Dobrze zapamiętam się ale mam pytanie gdzie ty idziesz ? - pyta się mnie Mia, patrząc jednocześnie na mój ubiór
- do sklepu - odpowiadam - trzeba przecież zrobić zakupy
- No dobrze ale po co ? - pyta a u mnie pomału wzrasta lekka złość.
- jak po co ? Przecież trzeba zrobić obiad rodzinny - mówię z lekko zdenerwowanym głosem - przecież nie podamy im  jajecznicy - na te słowa Mia wybucha śmiechem
- dobra, dobra idź do tego sklepu - mówi
- do później kochanie - podchodzę do niej i całuje ją w policzek
- pa

2 godziny później

Ale jestem zmęczony. Prawie cały wózek zapchany różnymi rzeczami. Pomału mam już dosyć.

Gdy stoję w alei z owocami, nagle moją uwagę zwraca chłopczyk, który płacze. Podchodzę do niego i pytam się :
- co się stało ?
- ja zguuuubiiiiłeeem się - mówi, ciągle płacząc
- chodź poszukamy twoich rodziców
- Dobrze - bełkocze

Szukamy ich już ponad 20 minut a dalej ich nie ma. Rozumiem sklep jest wielki ale bez przesady. Żeby nie można ich znaleźć. Nagle słyszę, że ktoś krzyczy :
- Boże synku nic ci nie jest ? Wszystko Ok ? - podchodzi do niego i mocno go przytula - Boże tak się bałem o ciebie
- tato spokojnie nic mi nie jest - odpowiada mu - to dzięki temu panu- wskazuje na mnie palcem a ja kiwam głową
- dziękuję panu za to ze się nim opiekował - mówi i podaje mi rękę - jestem Cristiano
- nie ma sprawy - mówię, jednocześnie uciskająć mu rękę - Jestem Robert
- No no nie wiedziałem że bohater mojego syna jest aż taki przystojny - mówi A ja na słowa się rumienię.
- bez przesady - mówię mu - nie tylko ja jestem przystojny ty też jesteś. Na te słowa Cristiano wybucha śmiechem.
- Robert znamy się dopiero od kilku minut a ja czuje jakbyśmy się znali dobre kilka lat - mówi, ciagle śmiejąc się - może dasz się zaprosić na obiad w przyszłym tygodniu ? - pyta się Cristiano a ja jestem w szoku.
- No chciałbym pójść ale mam przykrą wiadomość - mam narzeczoną - mówię a jemu znika uśmiech. Uff jakoś wybrnąłem z tej sytuacji.
- No szkoda. - mówi - ta twoja narzeczona ma szczęście mieć cię przy boku
- No ma - odpowiadam.
Chce mu coś powiedzieć, gdy słyszę mój telefon. To Mia.
- przepraszam muszę odebrać - mówię - Tak slucham
- GDZIE TY JESTEŚ ! - krzyczy Mia
- No w sklepie
- TAK DŁUGO
- przecież dużo ludzi jest w sklepie a na dodatek spotkałem mojego kumpla - mówię już zdenerwowanym głosem.
- A to rozumiem - mówi Mia - a kiedy będziesz w domu ?
- zaraz będę w domu - odpowiadam
- ok do zobaczenia skarbie
- pa kochanie - odpowiadam
- przepraszam cię Cristiano ale muszę już lecieć- mówię mu
- spoko nie tłumacz się- mówi - No to do zobaczenia, jeśli się znów zobaczymy - mówi, jednocześnie puszczając to mnie oczko i odchodzi z synem.  Na ten gest z oczkiem znowu się rumienię.
- do zobaczenia - mówię
Brawo Robert ! Właśnie byłeś podrywany przez faceta. Z jednej strony jestem bi i mi to nie przeszkadza ale z drugiej strony mam narzeczoną i nie powinienem go poderwać. Nie jestem osobą, które zdradzają swoich partnerów. 

Po skończonych zakupach kieruje się do samochodu i wyjeżdżam z parkingu do domu. Kiedy jestem już w domu od razu przychodzi do mnie Mia i krzyczy :
- BOŻE ŚWIĘTY CO TAK DŁUGO ? - mówi
- Jezu mówiłem Ci przez telefon co robię - odpowiadam zły
- Tak się martwiłam o ciebie. Bałam się że ktoś ci zrobił krzywdę. - mówi łamanym  głosem.
- spokojnie kochanie nic mi nie jest - mówię jej
- co kupiłeś ?
- nie wiem co lubi twoja rodzina ale kupiłem im owoce morza a dla dzieci kurczaka.
- Robert powiem Ci tylko jedno - mówi a ja jestem przerażony - moja prost uwielbia owoce morza!
Uff całe szczęście, bo bałem się że nie lubią owoców morza.

Po wspólnej kolacji przez chwilę oglądamy telewizję, po czym kieruje się do łazienki. Biorę prysznic ale zamiast skupić się na braniu prysznicu moje myśli są skupione wokół Cristiano. Po prysznicu wycieram się ręcznikiem, ubieram czarne bokserki i kieruje się do naszej sypialni. Chwilę później dołącza Mia i idziemy do łóżka. Kiedy lezymy w łóżku Mia całuje mnie, mówiąc :
- dobranoc kochanie - mówi
- dobranoc - odpowiadam jej, ciągle myśląc o Cristiano.
Boże jaki on jest seksowny. Normalnie ciacho. Te jego brązowe oczy. Stop !!! Masz narzeczoną.  Śpi koło ciebie A ty myślisz cały czas o nim. W końcu przytulam się do Mii i zasypiam, myśląc o nim.

2 rozdział za nami ! Cóż za akcja. Nasi główni bohaterowie spotykają się. Ciekawe czy się znów spotkają.
Do następnego rozdziału. 😚

PS. Życzę miłego weekendu

Zakazana miłość - Cristiano Ronaldo/Robert Lewandowski ( Zakończone )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz