rozdział 39

623 17 0
                                    

Cristiano POV's :

Ja pierdole. Czemu ja zapomniałem że dzisiaj moja matka przyjechała po mojego syna. Jadą na tydzień z ciocią Lisą i wujkiem Carlosem.

Kiedy jestem na dworze odbieram telefon.
- halo - mówię
- możesz mi wyjaśnić co robili u Ciebie mężczyźni którzy byli prawie nadzy!!! - krzyknęła do mojego ucha tak głośno że chyba straciłem słuch.
- mieliśmy męski wieczór - wyjaśniam jej - poza tym spałem
- masz szczęście że oni zajęli się moim wnuczkiem
- ok to wszystko - pytam się jej
- Tak
- a co z juniorem? - pytam się
- jest dobrze teraz śpi ale powiedział że cię pozdrawia i kocha cię
- powiedz że też go Kocham - mówię
- trzymaj się synu do potem - mówi i rozłącza się.
Nie mam bladego pojęcia czemu ale poleciała mi łza na słowa mojego syna. Uspokajam się i wchodzę do środka. Kieruje się do stołu gdzie już siedzą Robert z Luisem i James'em, którzy jedzą juz śniadanie.
- jak tam rozmowa - pyta się Robert
- na początku chciała mi zrobić awanturę ale kiedy jej wyjaśniłem wszyatko to już nie chciała mnie zabić - wyjaśniam mu
- chciałbym zobaczyć jak cię zabija - mówi Luis
- kuzynie przynajmniej nie mam celibatu - mówię
- gdybyś widział jego minę gdy dowiedział się dziś rano że nie będzie seksu - mówi, jednocześnie śmiejąc się James
- myślałem że ty tak żartujesz - mówi Luis
- przykro mi kochanie kara to kara - mówi James
- ach jak kocham wasze małe sprzeczki - mówię
- nie tylko Luis miał celibat - mówi Robert i patrzy się na mnie
- no kuzynie mamy przechlapane - mówi Luis
- ja miałem przez kilka dni, natomiast ty masz aż pół roku - mówię z chytrym uśmieszkiem
- nawet nic nie mów - mówi i udaje że jest załamany.
Oj stary współczuję ci i to bardzo.

Robert POV's :

Po śniadaniu Luis i James pojechali do domu, ja zostałem w domu a Cristiano musiał pojechać dzisiaj do pracy. Będzie reklamować korki czy coś innego.

Kiedy ćwiczę na siłowni, nagle słyszę mój telefon. Dziwnie. Odbieram go i mówię :
- halo?
- dzień dobry Panie Robercie - mówi mój menadżer
- a dzień dobry Panie Wojtku - mówię - coś się stało
- nie mam dla Ciebie ofertę - mówi
- jaką? - pytam się
- producent napoi Oshee chce aby to pan reklamował napoje - mówi
- naprawdę - mówię - dobrze zgadzam się
- to wspaniale - mówi - ale za tydzień musi być pan w Polsce. Pan da radę?
- oczywiście tam rade. A mam pytanie. Mogę zabrać mojego chłopaka do Polski?
- nie ma problemu - mówi mój menadżer - to widzimy się o 12 w przyszłą sobotę w Warszawie. Dobrze.
- ok nie ma sprawy. Do widzenia
- do zobaczenia w sobotę - mówi i rozłącza
Nie wierzę. Jestem taki szczęśliwy. Muszę zadzwonić do Cristiano i pochwalić się tym.
- halo - mówi
- cześć kochanie nie przeszkadzam ci - pytam go
- skarbie ty nigdy mi nie przeszkadzasz - mówi - co się stało
- co ty na to żeby Ja, Ty i junior pojechali za tydzień na małe wakacje do Polski
- może być - mówi
- a mam jeszcze jedną wiadomość - mówię
- jaką - pyta się
- dostałem ofertę że będę reklamował jakieś napój - mówię szczęśliwy
- gratulacje kochanie. Tak się cieszę - mówi - i to dlatego musisz lecieć do Polski
- yyyyyyy - jąkam się
- spokojnie kochanie nic ci nie zrobię - mówi - muszę kończyć bo mnie wołają
- kocham cię - mówię
- ja ciebie też skarbie - mówi i rozłącza się.
Jestem tak szczęśliwy. Uważaj Polsko. Nadchodzimy!

3 of 5

Zakazana miłość - Cristiano Ronaldo/Robert Lewandowski ( Zakończone )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz