Rozdział 23

2.1K 203 2
                                    

  Wrzesień.

- Oglądniemy jakiś film? - zapytała znudzona Normani.

- Nie teraz, Mani. Umówiłam się z Lauren na facetime.

- W takim razie chcę ją w końcu poznać! - Ucieszyła się.

- Nie, nie, nie. Nie ma mowy.

- Dlaczego? Będę grzeczna, obiecuję.

- Dobra, ale jak palniesz coś głupiego, wykopię cię z busa — zagroziła.

- Co masz na myśli, mówiąc 'głupiego'?

- Zero tekstów z podtekstem i zero żenujących historyjek na mój temat.

Dziewczyna kiwnęła głową. Camila sięgnęła po telefon, po czym kliknęła odpowiednią funkcję. Usadowiła się wygodnie na kanapie i nakierowała na siebie kamerkę. Czekała cierpliwie, aż Jauregui odbierze połączenie.

Chwilę później na ekranie pojawiła się znajoma jej twarz, ale nie była nią zielonooka, lecz Ally — jej przyjaciółka, którą kojarzyła ze zdjęć.

Blondynka otworzyła szeroko oczy, gdy dostrzegła rozmówcę. Nie spodziewała się, że pod nazwą 'Camila' kryje się Camila Cabello.

- Cześć, Ally — przywitała się radośnie.

- H...hej. - Blondynka nie wiedziała, co powiedzieć.

- Siema. - W kadr wtrąciła się Kordei.

- O mój Boże — wyrwało jej się. - Cholera! Przepraszam, Jezu. Wypowiedziane na darmo. Matko święta! Za cholerę też przepraszam.

- Spokojnie — zaśmiała się Cabello. - Jest może Lauren obok ciebie?

- Yyy... Lauren? No tak, Lauren. Przecież to jej telefon i całkiem normalne jest to, że do niej dzwonisz.

- Ally, oddychaj. - Nie potrafiła powstrzymać śmiechu. - To jest gdzieś obok?

- Tak, tak. Znaczy... niezupełnie, ale mogę ją zawołać.

- Byłabym bardzo wdzięczna.

- Jergi! Jeeergi! Chodź tu natychmiast! - wydarła się.

Nie minęło kilkanaście sekund, a Camila dostrzegła dziewczynę. Jak zwykle ucieszyła się na jej widok.

- Camz... przepraszam... - Skrzywiła się. - Kompletnie zapomniałam, że się umówiłyśmy.

- Nic się nie stało, Lo — zapewniła. - Przynajmniej poznałam Ally. Swoją drogą jest dokładnie taka, jak opowiadałaś.

- Mówiłam. Zakochany w Bogu krasnal — parsknęła.

- Koniec tego gruchotania. Teraz ja się przywitam. - Kordei wyrwała jej telefon z ręki. - Sieeema.

- Cześć?

- Camila ciągle o tobie gada. Musiałam cię w końcu poznać.

- Ciągle o mnie mówi?

- Stara, ona nawet przez sen o tobie mamrocze. Nawet nie chcę wiedzieć, co...

- Koniec tego. Spadaj stąd albo serio wykopię cię z busa. - Odzyskała swój telefon.

Normani mruknęła coś pod nosem, ale w końcu podniosła się z kanapy i grzecznie odeszła.

- Przepraszam za nią. Gada od rzeczy.

- Przynajmniej dowiedziałam się, że cały czas o mnie mówisz, a to oznacza, że cały czas o mnie myślisz. To bardzo miłe.

- Nie mogę cały czas z tobą rozmawiać, więc muszę się zadowolić ciągłym myśleniem o tobie.

- Ślicznie wyglądasz — odparła znienacka.

- Żartujesz? Siedzę w piżamie, nie mam makijażu, a moje włosy wyglądają, jak...

- Jak po ostrym seksie! - wrzasnęła Hamilton.

- Właśnie dlatego wyglądasz ślicznie. Tak naturalnie.

Na policzki Camili wkradły się nieproszone rumieńce.

- Wiesz, że będziesz musiała porozmawiać z Ally?

- Wiem. To gaduła, ale jeśli ją poproszę, nie powie ani słowa na temat naszej znajomości.

- Dobrze. To ważne i mimo że bardzo nie chcę tego ukrywać, niestety muszę.

- Rozumiem, Camz. Wiem, jak jest.

- Jak ty jeszcze wytrzymujesz to szaleństwo? - Uśmiechnęła się uroczo.

- Warto.  

Surprise SurpriseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz