- Możesz dodać trochę gazu? - Camila zaczęła się denerwować, siedząc na tylnym siedzeniu samochodu.
- Jeśli przyspieszę, zamienimy Mercedesa na karawan, panienko — odparł spokojnie kierowca. - Proszę się nie denerwować. Zdążymy.
- Chcę już tam być — jęknęła. - Nigdy nie brałam udziału w takim programie. Myślisz, że mam się czym stresować?
- Absolutnie, panienko.
Mężczyzna skręcił w uliczkę przy budynku, aby podjechać pod tylne wejście.
- Dziękuję, Haroldzie. Możesz jechać. Nie wiem, ile czasu tu spędzę. Dam ci znać, gdy będę wychodzić.
- Oczywiście, panienko. Baw się dobrze. - Posłał jej serdeczny uśmiech.
Camila wyszła z samochodu i czym prędzej pokonała odległość do drzwi. Nikt nie mógł jej zobaczyć. W przeciwnym razie program by się nie udał.
- Camila, miło cię widzieć — przywitał ją wysoki blondyn we wzorzystej marynarce. - Mogę ci mówić po imieniu?
- Oczywiście. Thomas, tak? To z tobą rozmawiałam przez telefon?
- We własnej osobie. - Uśmiechnął się od ucha do ucha. - Chodź za mną. Wszystko ci wyjaśnię.
- Zamieniam się w słuch.
Mężczyzna poprowadził ją na koniec korytarza i zaprosił do przestronnego pokoju o nowoczesnym wnętrzu. Pod ścianą stała czerwona kanapa, a na środku pomieszczenia wisiał ogromny plakat, promujący jej najbliższą trasę koncertową.
- Usiądź sobie. - Wskazał na mebel. - To jest pilot do prowadnic. Gdy naciśniesz czerwony guzik, plakat przesunie się w bok. Za nim będzie stała jedna z uczestniczek. Każdą z nich zapytamy, za co cię podziwiają. Będą przekonane, że to tylko na potrzeby wywiadu.
- Będę mogła w każdej chwili przesunąć plakat i zrobić im niespodziankę, tak? - Cieszyła się na samą myśl o tym.
- Dokładnie tak. Masz jakieś pytania?
- Będę miała chwilkę, żeby porozmawiać z każdym z nich?
- Obawiam się, że nie będzie mogło to potrwać dłużej niż kilka minut.
- Rozumiem. - Uśmiechnęła się smutno. - Myślę, że możemy zaczynać.
Mężczyzna opuścił pomieszczenie i dał kamerzystą znak, że mogą już kręcić. Po chwili Camila usłyszała trzaśnięcie drugich drzwi. Była bardzo podekscytowana. Chciała podejść bliżej, więc wstała z kanapy i po cichutku zbliżyła się do swojej wiszącej podobizny na papierze.
- Jak masz na imię? - prowadzący zwrócił się do pierwszego uczestnika.
- Clair — odparła dziewczyna.
Po głosie można było oszacować jej wiek na dwanaście, może trzynaście lat.
- Od dawna jesteś fanką Camili?
- Od dwóch lat. Kiedyś usłyszałam jej piosenkę w radiu, jadąc samochodem z bratem. Od tamtej pory nałogowo słucham jej muzyki.
Cabello uśmiechnęła się pod nosem, słysząc wyznanie swojej fanki.
- Co chciałabyś jej powiedzieć, gdyby nadarzyła się taka okazja?
- Powiedziałabym, że jej żarty wcale nie są śmieszne, ale i tak je kochamy — zaśmiała się.
Camila przybrała obrażony wyraz twarzy, po czym wcisnęła czerwony guzik na pilocie.
- Jak to nie są śmieszne? - udała urażoną.
Dziewczyna była w takim szoku, że przez moment stała w miejscu z szeroko otwartą buzią. Jednak po chwili zaczęła piszczeć i podskakiwać.
- Cześć, Clair. Miło cię poznać. - Rozłożyła ramiona.
Fanka od razu wtuliła się w jej ciało. Po policzkach dziewczynki spłynęło nawet kilka łez szczęścia.
- Nie wierzę! Po prostu nie wierzę!
Cabello bardzo się cieszyła, mogąc wywołać uśmiech na jej twarzy. To dla niej wiele znaczyło. Kochała swoich fanów i żałowała, że dopiero teraz wzięła udział w takim programie.
Camila zamieniła z Clair kilka zdań. Odpowiedziała jej na kilka niebanalnych pytań. Zrobiły sobie zdjęcie, a na koniec dziewczyna wręczyła jej bilety na koncert w Miami.