Ostatnio uznałam, że w każdym tekście najbardziej lubię dialogi. Dlatego to ff w znaczniej większości będzie składało się z rozmów. Mam nadzieję, że taka forma przypadnie wam do gustu :)
- Camila! Jak odniesiesz się do plotek o twoim konflikcie z Taylor? - Dziennikarz zadał pytanie bez owijania w bawełnę.
- Poszło o chłopaka?
- W każdej plotce jest ziarnko prawdy — odparła spokojnie, delikatnie się uśmiechając.
- Czyli potwierdzasz, że są prawdziwe?
- Tego nie powiedziałam.
- Zasugerowałaś...
Dziewczyna przepchnęła się z trudem przez stado wygłodniałych hien, polujących na sensację.
- Nic nie zasugerowałam — stwierdziła tonem nieznoszącym sprzeciwu. - A teraz przepraszam, mam lepsze rzeczy do roboty, niż opowiadanie obcym o swoim życiu prywatnym.
Chwilę później Camila zniknęła za drzwiami czarnej limuzyny. Uwielbiała rozgłos, ale chwilami miała serdecznie dość takiego życia.
- Nareszcie — mruknęła jej przyjaciółka, siedząca w samochodzie. - Dłużej się nie dało?
- Zatrzymała mnie chmara pasożytów. Wybacz, Mani. - Ucałowała dziewczynę w policzek. - Jedźmy — zwróciła się do kierowcy.
- Nie wiem, po co lecimy do Miami już dzisiaj. Przecież zaczynasz trasę dopiero za dwa tygodnie.
- Mówiłam ci, jak chcesz, to zostań w Nowym Yorku dłużej. Nie musisz mnie niańczyć.
- I mam odpuścić słynne ciasteczka Sinu? Nie ma mowy. Zresztą stęskniłam się za mniejszą wersją ciebie.
- Przyznaj, że brakuje ci słonecznej Florydy, a nie mojej rodziny — zaśmiała się.
- Nie ważne. Lepiej powiedz mi, po co tak naprawdę tam lecimy. Jeśli to ma coś wspólnego z Taylor...
- Nie — zaprzeczyła, nim dziewczyna zdążyła dokończyć. - Dostałam zaproszenie do wzięcia udziału w Surprise Surprise. Cowell nie ma nic przeciwko, więc skorzystam z propozycji. To będzie świetna zabawa.
- Ale nie będziesz latać po studiu z młotkiem, jak ostatnio? - zakpiła.
- Będę chować się za plakatem i zaskakiwać fanów. Rozdam kilka biletów na pierwszy koncert i zrobię sobie setki zdjęć z ludźmi, którzy mnie kochają. To będzie miła odmiana. Ostatnio słucham tylko o aferze z tą przesłodzoną idiotką.
- Serio myślisz, że nikt cię o to nie zapyta?
- Nawet jeśli, wolę rozmawiać z fanami, niż bandą kretynów bez uprawnień z lewymi legitymacjami.
- I tak nie powiesz im prawdy. Simon by cię chyba zabił.
- Zabiłby mnie też, gdybym przytyła przed rozpoczęciem trasy, albo wdała się w romans, lub upiła na imprezie, czy...
- Dobra, dobra. Przy tym starym gburze twoje życie to ekskluzywny koszmar.
- Jak już o wygodach mowa... lecimy ekonomiczną.
- Żartujesz, prawda?! - Otworzyła szeroko usta ze zdziwienia.
- Tak, ale twoja mina jest bezcenna. - Camila wybuchnęła śmiechem.
- Nigdy więcej mnie tak nie strasz. Mój seksowny tyłek nie zasługuje na cierpienie katuszy w tych niewygodnych fotelach.
- A moje uszy nie zasługują na wysłuchiwanie twojego marudzenia przez trzy godziny lotu.