Kwiecień.
Camila weszła do studia. Czekał na nią kolejny wywiad, ale dość nietypowy. Prowadzący programu zawsze wymyśla przeróżne zabawy i dziewczyna naprawdę nie widziała, czego ma się spodziewać.
- Cześć, Camila. Co u ciebie?
- Naprawdę świetnie. Dzięki, że pytasz. - Uśmiechnęła się szeroko.
- No cóż... Za chwilę może być trochę gorzej. Jesteś gotowa na moje wyzwanie?
- Zaczynam się bać, ale co mi tam. Kto nie ryzykuje, ten nie żyje.
- Super! Do dzisiejszej konkurencji będzie ci potrzebny twój telefon. Masz go przy sobie?
- Zawsze - zaśmiała się.
- Zabawa nazywa się Show or Eat. Zasady są proste. Będziesz musiała pokazać wskazaną przeze mnie rzecz w swoim telefonie. Jeśli odmówisz, czeka cię zjedzenie czegoś ostrego lub kwaśnego. Możesz odmówić tylko dwa razy. Zaczynamy?
- Jasne!
- Wyzwanie pierwsze, pokaż ostatnie zdjęcie, jakie zrobiłaś.
- Nie ma sprawy. - Wyciągnęła telefon z kieszeni, weszła w odpowiednią aplikację, a chwilę później na zbliżeniu kamery ukazało się zdjęcie.
- Wyszłam okropnie, ale co tam.
- Nie jest źle! Gotowa na drugie wyzwanie?
- Dawaj.
- Pokaż ostatnie dwie wiadomości z ostatniej konwersacji.
Nad tym porządnie się zastanowiła. W końcu uznała, że chyba nie były to żadne nieprzyzwoite wiadomości.
- Więc... Ja napisałam 'liczyłam na inne', a w odpowiedzi dostałam 'jak będziesz grzeczna' - przeczytała dość zażenowana ostatnimi słowami.
- Dowiemy się, o co dokładnie chodziło?
- Nie, nie ma takiej opcji - zaprzeczyła z rozbawieniem.
- Wyzwanie trzecie, pokaż swoją historię wyszukiwania.
- O nie, nie, nie. Aż tak się nie skompromituje! Wolę coś zjeść.
- Masz prawo odmówić. Zakręć naszym magicznym kołem, a dowiemy się czy będzie to coś ostrego czy coś kwaśnego.
Camila wykonała polecenie. Wskazówka na kole fortuny zatrzymała się na czymś kwaśnym. Nawet się ucieszyła, bo przebada za takimi smakami.
- Mamy dla ciebie turbo kwaśne cukierki. Przynajmniej producent zapewnia, że takie są - zaśmiał się prowadzący.
Dziewczyna wzięła jednego i włożyła do ust. Fakt, był kwaśny, ale nie aż tak, aby miała się skrzywić.
- Dobra jesteś!
- Dzięki, dzięki. - Teatralnie odrzuciła włosy.
- Lecimy dalej?
- Pewnie!
- Kolejne wyzwanie. Pokaż spis ostatnich połączeń.
Oczyma wyobraźni już widziała 'Kotek' od góry do dołu. Nie chciała wzbudzać zainteresowania, więc postanowiła odmówić.
- Dawaj mi coś ostrego - odparła od razu.
- Jak sobie życzysz.
Cabello musiała ugryźć jakąś papryczkę. Zrobiła to. Szybko pogryzła i połknęła, a zaraz po tym dorwała się do szklanki mleka, którą jej przygotowali.
- Jezu... - wydyszała. - Nigdy więcej...
- Świetnie sobie poradziłaś - pochwalił ją prowadzący. - Możemy kontynuować? Zostało ostatnie wyzwanie. Jak wiesz, już wykorzystałaś swoje dwie odmowy.
- Wiem, wiem. Mam nadzieję, że to nie będzie tragiczne wyzwanie.
- Nie sądzę. - Uśmiechnął się. - Pokaż nam swoją tapetę.
Kurwa - zaklęła w myślach.
Już chyba wolałaby pokazać historię wyszukiwania...
- Okej - mruknęła, pokazując do kamery swój telefon.
- No, no. Piękna dama. Powiesz nam, kim jest tajemnicza ślicznotka?
- Zostawię to dla siebie - odparła grzecznie.
Wyglądała na spokojną, ale w środku wariowała. W całej tej sytuacji nie chodziło o wizerunek Camili, gdyby media poznały tożsamość jej dziewczyny. Ona martwiła się Lauren. Nie chciała jej narażać na ten cały szum, który by się wokół niej zrobił.