Rozdział 45

1.7K 154 17
                                    

Wszystkim dziewczynkom życzę wszystkiego najlepszego :*


- Chyba sobie ze mnie kpisz! - wrzasnął Simon. - Ty niewdzięczna su...

- Uważaj na słowa - ostrzegła go. - Chciałam się rozstać w zgodzie, ale jak widać, ty tak nie potrafisz. 

- Po tym wszystkim co dla ciebie zrobiłem! Jak śmiesz, Camila?!

- Ja już powiedziałam wszystko. Jeśli masz coś do dodania, wyślij maila. 

Mężczyzna aż kipiał ze złości. Hamował się tylko ze względu na dwóch umięśnionych ochroniarzy dziewczyny. 

- Jeszcze tego pożałujesz - burknął. 

- Grozisz mi? - parsknęła. - Jeśli tak, mam na to trzech świadków. Będziesz pierwszym podejrzanym, jeśli coś złego mi się przytrafi. Trafisz do wyjścia, czy chłopcy mają ci pomóc?

- Trafię. 

Trzasnął drzwiami na odchodne. Cabello miała szczerą nadzieję, że to była ich ostatnia konfrontacja. 

- To. Było. Genialne! - Zza innych drzwi wyłoniła się Normani. - Jestem z ciebie dumna, mała. 

- Sama jestem z siebie dumna - zaśmiała się. - Aż mi adrenalina skoczyła. 

- W końcu jesteś wolna. 

- Chłopcy, zostawicie nas? Zaraz zejdziemy na dół. 

- Oczywiście, panienko. - Jeden z nich się uśmiechnął, przez co jego wizerunek groźnego pakera od razu zmienił tory na przyjaznego miśka. 

- Jesteś spakowana? - zapytała, gdy ochroniarze opuścili pokój. 

- Zawsze jestem, przecież ciągle jesteśmy w drodze - mruknęła, jakby to było oczywiste. 

- Lecimy do Miami. Teraz. Matthew z chęcią udostępnił mi samolot. 

- Tak! - wrzasnęła uradowana. - W końcu zaliczysz i znowu dasz mi żyć!

- Tobie tylko jedno w głowie. - Uderzyła ją w ramię. - Mam pewien plan, ale opowiem ci wszystko w drodze na lotnisko. I żadnych postów w necie. Lecimy incognito. 

- Lubię takie akcje!

Surprise SurpriseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz