Rozdział 41

1.6K 158 8
                                    

Maj. 

Camila wróciła z sesji do busa. Musieli szybko ruszać, aby zdążyć na kolejny koncert. Przez nieplanowane opóźnienia, byli w plecy kilka godzin. 

Dziewczyna zaszyła się w swoim kącie i jedyne czego pragnęła po męczącym dniu, to rozmowy z Lauren. Wybrała jej numer i czekała na odzew. 

- Hej, kochanie. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam. Jestem wykończona. 

Cisza w słuchawce. 

- Lauren?

- Nie do końca, ale sądzę, że zechcesz ze mną porozmawiać. 

Cabello nie bardzo wiedziała, o co chodzi. 

- Mam jej telefon. Jest w nim dużo ciekawych informacji. Raczej byś nie chciała, żeby ujrzały światło dzienne. 

- Nie wiem, kim jesteś, ale to naprawdę słaby żart. 

- Ależ to nie jest żart - zaśmiała się rozmówczyni. - Twoja ukochana nie pilnuje należycie swoich rzeczy, a jak wiemy, okazja czyni złodzieja. 

- Czego chcesz?

- A czy to nie oczywiste? Chcę skorzystać jeszcze bardziej. Sam telefon na wiele mi się nie zda. 

- Mów. 

- Wyślesz mi darowiznę, a ja w ramach wdzięczności oddam telefon właścicielce. 

- Darowizna? - parsknęła. - I to ma nie brzmieć jak szantaż?

- Nazywaj to jak chcesz. 

- Ile?

- Powiedzmy... Dziesięć kawałków, żeby nie wzbudzać zbytnio podejrzeń. 

- Jaką mam pewność, że jeśli ci zapłacę, nie upublicznisz niczego, co znajduje się na telefonie Lauren?

- Jedynie moje słowo. Ale chyba nie warto ryzykować. 

Camila nie miała się nad czym zastanawiać. To nie był jeszcze czas na ujawnienie ich związku. 

- Podaj numer konta. Wyślę ci potwierdzenie przelewu, a ty natychmiast oddasz Lauren telefon, jasne?

- Oczywiście. Czekaj na wiadomość. 

Rozmowa została zakończona. Cabello była wściekła. Nikt nigdy jej nie szantażował. Była obrażana i poniżana, ale coś takiego jeszcze nie miało miejsca. Chciała to załatwić szybko i po cichu. 

Kiedy dostała wiadomość z numerem konta, od razu wykonała przelew na ustaloną sumę i odesłała potwierdzenie. Szantażystka w odpowiedzi napisała, że za dziesięć minut ma zadzwonić do Jauregui. Tak też zrobiła. 

- Lauren?

- Musimy porozmawiać, Camila - odparła oschle. 

Surprise SurpriseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz