Rozdział 44

1.6K 158 3
                                    

- Dziękuję za spotkanie - odparł mężczyzna w średnim wieku. 

Nie wyglądał jak człowiek biznesu. Zamiast drogiego garnituru i krawatu pod kolor poszetki był ubrany w luźną koszulkę z ciekawym nadrukiem, obcisłe spodnie z obniżonym stanem i jasnoniebieską katanę. Był wyluzowany i sprawiał wrażenie przyjaznego faceta. 

- To ja dziękuję. - Camila uścisnęła mi dłoń. - Jednak wolałabym, żeby na razie zostało to między nami. 

- Jasne, nie ma sprawy. Rozumiem twoją sytuację. Wiele razy już się z tym spotkałem. 

- Czyli nie tylko ja chcę uciec z Syco - zaśmiała się. 

- Od dawna chcieliśmy nawiązać z tobą współpracę. Jesteś jedną z najjaśniejszych gwiazd na niebie tego biznesu. I nie mówię tylko o twoim talencie. Ludzie kochają cię za charakter i sposób bycia. Podziwiam cię, naprawdę. 

- To bardzo miłe. 

- Jesteśmy skłonni podpisać z tobą kontrakt na dwie płyty i dwie trasy z góry. Wiem, że stawiam na pewniak. 

Camila była w lekkim szoku. Nie spodziewała się aż takiego rozmachu. 

- Wytwórnia pokryje wszystkie koszty z tym związane. Nie wiem, ile dostajesz ze sprzedaży płyt i biletów, a ile bierze twój agent, ale Epic Records zaproponuje ci sześćdziesiąt procent z zarobków. 

Dziewczyna dostała kolejnego szoku. Według jej kontraktu z Syco, dostawała jedynie dwadzieścia procent i to jedynie od sprzedaży płyt. Znaczną większość zagarniał Cowell. 

- Nawet jeśli nie zdecydujesz się na współpracę z Epic Records, byłbym zaszczycony, gdybym mógł zostać twoim nowym agentem. Bo zgaduję, że to od Simona Cowella chcesz się głównie uwolnić - odparł ostrożnie. 

- Zgadza się. 

- Mam dla ciebie przygotowaną umowę. Przeczytaj ją na spokojnie. Jeśli któryś z punktów nie będzie ci odpowiadał, spotkamy się i pozmieniamy wszystko według twojego uznania. 

- Dobrze, dziękuję. Mam jedno pytanie. 

- Słucham. - Uśmiechnął się zachęcająco. 

- Jeśli zechcę, abyś został moim agentem, zyskam pewność, że nie będzie to kolidowało z twoją pracą w wytwórni? Wiesz, co mam na myśli. 

- Oczywiście, że nie. Dla mnie to dwa osobne aspekty. 

- Świetnie. Myślę, że się dogadamy. 


Surprise SurpriseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz