- Minął już tydzień. Odzywała się? - zapytała Ally, siadając na łóżku Lauren.
- Nie.
- Ona cię kocha, Laur.
- Właśnie widzę - zaśmiała się bez krzty humoru. - Wiedziałam, że tak będzie. Dlatego nie chciałam się za szybko zaangażować.
- To wasza pierwsza kłótnia, nie licząc tego razu, gdy ty nie dawałaś jej znaków życia. Pogodzicie się i wszystko wróci do normy.
- Jej życie jest w normie. A ja powinnam się skupić na swoim. Muszę się postarać, żeby przyjęli mnie do akademii. A przez nią nie potrafię się skoncentrować na niczym innym niż jej Instagram.
- Nie publikuje nic. Dosłownie nic. Nigdzie nie wrzuca zdjęć, ani postów. Jakby umarła w Internecie.
- Za to portale plotkarskie aż huczą.
- Wiem, widziałam - westchnęła. - Nie myślałaś, żeby sama się do niej odezwać?
- Nie zrobię tego. Jeśli chociaż trochę jej zależy, to w końcu zadzwoni, albo napisze.
Po pokoju rozniósł się dźwięk powiadomienia. Ally od razy sprawdziła, co to.
- Nowy artykuł.
- Dostajesz powiadomienia? - zaśmiała się.
- Zamknij się i słuchaj. Camila Cabello od kilku dni unika kontaktu z dziennikarzami. Dzisiaj zignorowała nawet swoich fanów na lotnisku. To do niej niepodobne. Co stoi za zachowaniem młodej piosenkarki? - przeczytała. - Chyba nie jest z nią za dobrze.
- Każdy ma czasem kryzys. Przejdzie jej.
- Przeszłoby szybciej, gdybyście się dogadały.
- Już ci coś powiedziałam, na ten temat - burknęła. - A teraz wybacz, ale muszę skończyć kilka szkiców na zajęcia. Zajmij się czymś. Możesz mi zrobić obiad. Umieram już z tęsknoty, z głodu nie muszę. - Zrobiła maślane oczka. - Proszę.
- Makaron z serem na smutki?
- Idealnie.