Rozdział 42

1.6K 173 9
                                    

Maj.

- Musimy porozmawiać. 

- O czym?

- O tym, że bardzo cię kocham - roześmiała się. 

- Jezu, Lauren! Nie strasz mnie tak! Już myślałam, że chcesz ze mną zerwać! Wszystkie zerwania się od tego zaczynają. 'Musimy porozmawiać', 'To nie ty, to ja' i tak dalej. 

- Przepraszam - dalej chichotała pod nosem. 

- Dobrze, że odzyskałaś telefon.

- Nie mówiłam ci, że go zgubiłam - trafnie zauważyła. - Skąd to wiesz?

- Yyy... Od Ally? 

- Nie kłam. 

- No dobrze - westchnęła. - Nie zgubiłaś go. Ukradła ci go jakaś dziewczyna. Odebrała, gdy do ciebie dzwoniłam. 

- Ktoś mi go ukradł?! Co za bezczelność!

- Spokojnie, kotek. Wszystko załatwione. 

- Co konkretnie masz na myśli?

Cabello nie wiedziała, jak ma przekazać jej tę wiadomość. 

- Um... W grę wchodził mały szantaż, ale naprawdę, już wszystko jest dobrze. Nie masz się czym przejmować. 

- Camila - użyła ostrzegawczego tonu. - Mów, o co chodzi. 

- Chciała upublicznić wszystko, co związane z nami. 

- Ale tego nie zrobiła, tak? Dlaczego?

- Zażądała trochę gotówki. Niedużo. Odrobinkę wręcz, więc uznałam, że najłatwiej będzie...

- Ile?

- Tylko dziesięć tysięcy. Zapłaciłam, żeby...

- Co zrobiłaś?! - zdenerwowała się. 

- Lauren, to...

- Poczekaj, niech no sobie wszystko poukładam. Jakaś cipa chciała wyłudzić od ciebie pieniądze, a ty, wspaniałomyślna kobieto, uznałaś, że dlaczego by jej nie zapłacić?

- Gdybym tego nie zrobiła, wszyscy dowiedzieliby się...

- O nas? Cóż za tragedia, naprawdę. - Jej ton aż ociekał sarkazmem. - Od miesiąca powtarzasz mi, że nawet jeśli ktoś się dowie, nic się nie stanie. A teraz płacisz jakiejś małolacie, żeby nic nie wyszło na jaw? 

- Kochanie, źle mnie zrozu...

- Nie kochaniuj mi teraz. Jestem zła. 

- Dobrze, skarbie. Uspokój się i...

- A może ty tylko tak mówisz, żebym nie panikowała za każdym razem, gdy ktoś zerknie mi przez ramię na telefon? Może tak naprawdę bardzo zależy ci, żeby tajemnica pozostała tajemnicą, co? Jak to jest? 

- Lauren...

- Wstydzisz się mnie. 

- Nie! Ja po prostu...

- Wiedziałam, na co się piszę i naprawdę nie mam z tym problemu, Camila. Jeśli takie byłoby twoje życzenie, mogłabym ukrywać się z tobą do końca życia. Problem w tym, że przeczysz sama sobie. Daj znać, jak się określisz, bo jak na razie, to co mówisz i to co robisz to sprzeczność. 

- Lauren, po... 

Jauregui zakończyła połączenie, zanim Cabello zdążyła dokończyć. 

Camila czuła się okropnie. Naprawdę potrzebowała chwili, aby wszystko przemyśleć i przeanalizować. Nie wiedziała tylko, ile jej to zajmie, i czy Lauren tyle zaczeka. 

Surprise SurpriseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz