17 ~ Pomóż...

714 107 64
                                    

**P.O.V. Lotus**

Minął już tydzień od tego zdarzenia... Nie od mojej prawie śmierci tylko od śmierci mojego ukochanego... Nie potrafię już wytrzymać... Ja chce żeby wrócił ! Ja go strasznie kocham i chce żeby znów był obok mnie... Tamtem gwałt już mu wybaczyłem.. Ale nie wybacze mu tego jeśli nie wróci !

-Rurik... -Szepnąłem cicho siedząc w pokoju i trzymając w ręku jego czapkę.

-Proszę... Wróć...-Dodałem szeptem i mocno zamknąłem oczy chcąc ,żeby to wszystko to był jakiś pieprzony sen... Ale nie... To jest prawda... Go tu nie ma...

Ale... Ja chce żeby wrócił...

Po chwili wstałem i założyłem na głowę kaptur.

Wiem ,że nie jestem jedyny... Jest jeszcze moja oryginalna wersja czyli Goth... No i jak jak ja ,on ma swojego ukochanego... Czyli Paletta... Wiec jak ja nie mogę mieć swojego... To on także...

Ha ha...ha... Zachowuje się źle ?... Hah nic bardziej mylnego...

Po chwili znalazłem się w kuchni po to ,aby zabrać jakiś nóż... Zabrałem jakikolwiek ale ostry po czym wyszedłem z domu i przywołałem swoją kosę tylko po to żeby zrobić portal do świata tego dzieciaka...

Zamachnąłem się moją bronią i już po chwili przede mną pojawił się portal ,przez który bez mniejszego zastanowienia przeszedłem i momentalnie znalazłem się przed dużym domkiem...

-Hmmm... On tu mieszka ?-Zapytałem cicho po czym lekko wzruszyłem rękami i zapukałem cicho do drzwi ,aż nagle usłyszałem zbieganie po schodach i już po chwili drzwi otworzyły się i przede mną pojawił się Goth... Wyglądał tak jak ja... Tylko ,że miał białą szatę , czarne spodenki , i kapcie...

-Um... T-ty jesteś Lotus t-tak ?-Zająkał się lekko patrząc się na mnie ze zdezorientowaniem.

-Taaaak... A ty zapewne jeśli się nie mylę jesteś Goth ? -Zapytałem spokojnie... Nie to ,że go lubię... Tylko chce to rozegrać delikatnie... Żeby potem wbić ten cholerny nóż w alternatywną wersję mojego Rurika...

-T-tak... A-ale po co t-tu przyszedleś ?-Zapytał i lekko poprawił ręką szalik , a ja już nie wytrzymywałem tej żądzy mordu i po prostu skoczyłem na Gotha przybliżając nóż do jego szyi.

-C-co ty robisz ?! P-puść mnie !!- Krzyknął zdezorientowany ale ,że był słabiakiem to nie potrafił mnie nawet od siebie odepchnąć ,aż nagle poczułem jak ktoś mnie od tyłu bierze za talię...

Mimowolnie przekręciłem się w drugą stronę i zauważyłem Paletta... Ha teraz mogę się zemścić !!

Zemsta jest kurwa słodka !

Już wymierzyłem w niego mój kurewsko ostry nóż ,lecz nagle on mi go wyrwał i rzucił gdzieś w bok...

Dobra... Takiego zwrotu akcji się nie spodziewałem... Serio...

-Puść mnie kuźwa !!!-Krzyknąłem ,lecz ten tylko mocniej zacisnął ręce abym się mniej wiercił... Co niestety się stało... I byłem zmuszony aby spojrzeć mu w twarz.. A gdy zobaczyłem te jego gwiazdkowe oczy... Czapkę... Do moich oczu napłynęły łzy i szybko zamknąłem oczy odwracając głowę w bok...

-P-proszę... -Szepnąłem ciszej przez co dwójka szkieletów była wręcz w szoku...no cóż... Nie jest to codzienny widok , zobaczyc zapłakaną osobę z fell! Świata...

Palette oczywiście puscil mnie a ja tylko skuliłem się i jak małe dziecko zacząłem płakać... Jestem beznajdziejny...

Nawet nie potrafie nikogo zabic... Ojciec miał rację...jestem tylko nic nie wartą ofiarą losu ,nad która najlepiej jest się tylko wyżywać... Heh... Przynajmniej raz miał rację...

-Lotus ?-Powiedział a raczej zapytał cicho Palette.

No w końcu ta kurwa się odezwała... Bo inaczej nie mogę go nazwać...

-P-pieprzcie s-się w-wszyscy...-Powiedziałem cicho i zacisnałem ręce na swojej szacie,a łzy po moich policzkach nie przestawały spływać.

-Palette... Idź... Ja z nim porozmawiam...-Odpowiedział Goth nadal będąc w lekkim szoku ,ale na szczęście wypędził stąd tą podróbkę mojego ukochanego...

-G-goth...-Zacząłem cicho gdyż od jakiś kilkunastu minut siedzimy w ciszy... Znaczy raczej słuchamy mojego nędznego płaczu...

-Tak ?-Zapytał cicho z lekkim zamyśleniem... Pewnie myśli co ma do licha zrobić... Też bym tak zrobił na jego miejscu... Bo widocznie jego czaszka nie jest zbyt rozumna...

-Mogę cię o coś prosić?-Zapytałem wręcz szeptem , bo szczerze... Nie wiem czy mogę mu ufać , nie znam go na tyle dobrze... Ale musze spróbować... Może on mi pomoże w znalezieniu Rurika...

-Słucham ?-Zapytał... Chyba nie dosłyszał... Ja nie moge... Nie dość ,że głupi to jeszcze głuchy...

-ZAPYTAŁEM KURNA ,CZY MOGĘ CIĘ PROSIĆ O PIEPRZONĄ POMOC ?!?-Krzyknąłem z lekkim wkurwieniem na co on odsunął się bardziej ode mnie... Heh...

-S-spokojnie... J-ja... N-nie wiem...-Powiedział jąkając się na co zaczał się bawi swoim szalikiem... No dobra troszkę zbyt się uniosłem... Spróbuję delikatniej.

-Przepraszam... Nie chcialem krzyczec... Ale... Ale... Straciłem ważną dla siebie o-osobę... I c-chcę p-prosić cię o p-pomoc... W z-znalezieniu g-go...-Powiedziałem cicho , a mój głos się załamywał... Peszek...

-Uhhh... Ale... Przecież jak ktoś zginie to nie da się go uratować to jak chcesz go...-Nie dokończył bo przerwałem mu ponownie się na niego rzucając... Ale tym razem bez noża bo gdzieś zniknął... Nie ważne jak...

-Zamknij się !!! Na pewno da się go znaleźć !!-Krzyknąłem ze łzami w oczach przez co łzy zaczęły skapywac na twarz Gotha.

-Fuj... -Skomentował te moje łzy na swojej twarzy przez co mój gniew się zwiększył.

-Fuj to ty zaraz będziesz miał łeb gdy rozjebie ci go młotkiem...-Warknąłem i położyłem ręce na jego szyi po czym zacząłem go lekko podduszać...

Giń kupo kości ! Poczuj gniew syna żywego trupa i tego drugiego typa !

Już po chwili był na skraju wytrzmałosci ,lecz po chwili dotarło do mnie ,że go zaraz zabiję , więc szybko zabrałem rece z jego szyi i odskoczylem dobre pół metra od niego.

-Wybacz !-Krzyknąłem tak aby mnie usłyszał ,lecz on jak narazie leżał na ziemi i próbował oddychać...

Cholera... Nie dosc ,że zabiłem Rurika to jeszcze przypadkiem zabiję Gotha... Jestem kuźwa dobrą śmiercią... Ej.. Chwila... Śmiercią to mój ojczulek jest... Pffffff... Nie ważne...

Po chwili zamyślenia usłyszałem głośne oddychanie a gdy spojrzałem na miejsce gdzie był Goth to go tam nie było ,a ja nagle poczułem udezenie w czaszkę , więc szybko odwróciłem się i zobaczyłem Gotha z patelnią w ręce.

-Przecież przeprosiłem !-Powiedziałem chcąc się obronić przed atakiem ,na co on westchnal i odłożył patelnię na stolik... Chwila... Tego stolika przedtem tam nie było... Więc skąd on tu...uh... Nie ważne... Po prostu nie wazne okej ?

-Eghhh... Wiesz... Jak mnie zacząłeś dusić to przemyślałem to... I ci pomogę... Ale pod jednym warunkiem...-Powiedział spokojnie... Wow niezły jest... Jeszcze przed chwilą wkurw 100% a teraz oaza spokoju...

- Jaki ?-Zapytałem szybko ,aby nie zwlekać po czym powoli wstałem z podłogi.

-Masz mnie nie atakować...-Powiedział spokojnie.- Ani Paletta...

-Uh... Dobra... -Odpowiedziałem i tuż po chwili uścisnęliśmy sobie dłonie...

Rurik ! Znajdziemy cię !

><><><><><><><><><

Nu... Troszkę rozdział opóźniony ale były małe komplikacje... Heh... ^^'

Podobalo się ? -Zostaw gwizadkę

Nie podobało się ?-Też zostaw ,żeby nie być mianowany na zhańbionego =)

Spełnione Marzenie ~ Fell!PothOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz