**Perspektywa Rurika**
Co tu się właśnie odjaniepawliło ?!
Ostatnie co pamiętam, to to, że byłem z Lotusem w jakiś pokoju... I nagle nastała chujowa ciemność... Gdzie teraz aktualnie się znajduje ?
Nie wiem...
Ale wiem to ,że Lotus nadal śpi na materacu... Heh przynajmniej w tym miejscu są jakieś konkretne rzeczy... Znaczy... Meble... Typu materace zastępujące łóżka, jakaś szafa, pewnie prowadzi do Narnii... Trzeba to sprawdzić... Jest też półka na niewiadomo co... A nawet znajduje się tu... Uwaga, uwaga... Okno... Nie spodziewaliście się tego co nie ?... Przecież okno to jakiś rzadki przedmiot... A jednak... Więc pomieszczenie w jakimś jesteśmy to piwnica... Więc... Trzeba się stąd wyrwać.. Jak chwasty z ziemi... Hehe... Nigdy mój humorek się nie skończy~
Spojrzałem na Cupcake, leżał na materacu przykryty kocykiem... Szczerze mówiąc , lepiej wygląda jak śpi... Nie to ,że jest słodki czy coś... Fuj... Tylko po prostu, nie jest taki wkurzający... Tak, wiem jestem wredny... Takie życie...
Usiadłem na materacu,na którym obudziłem się i lekko westchnąłem po czym położyłem się na nim i zacząłem wpatrywać się w sufit zastanawiając się nad planem, przez który będziemy mogli uciec z tego cholernego miejsca...
-Hmmm... Oknem nie, bo są kraty, a ktoś podpierdolił mi mój kochany nóż... Drzwiami nie , bo za chuja nie wiem gdzie się znajdujemy... Więc lepiej się nie wychylać... Chociaż... Pożyjemy zobaczymy ~
Po niecałych dziesięciu minutach usłyszałem ciche ziewnięcie, więc postanowiłem to sprawdzić i usiadłem na materacu kierując wzrok w stronę szkieleta, który powoli usiadł i lekko przetarł oczodoły rękami ,po czym otworzył je i zaczął się rozglądać, lecz zatrzymał swój wzrok na mnie.
-Rurik ? Co to za miejsce ?-Zapytał z lekkim zdziwieniem przez co przekręcił głowę w bok lekko mrużąc oczy i przyzwyczajając się do ciemności.
-Jakbym wiedział to bym powiedział...-Powiedziałem cicho przez co wstałem z materaca i zacząłem krążyć po środku pokoju ponownie myśląc.
Tak, wszech fantastyczny sandysta Ruriczek znów myśli... No ale jak mam nie myśleć, gdy taka sytuacja...
Warknąłem myśląc o swoich myślach... Heh... Niedorzeczne...
Spojrzałem na szkieleta, który siedział wciąż na materacu i zapewne też o czymś myślał bo zapatrzył się w podłogę, to dobrze ? Nie wiem... Ale dam mu trochę czasu na myślenie...
Nagle po jakiś 20 minutach zastanawiania się co teraz zrobić usłyszeliśmy otwieranie zamka po czym otworzyły się drzwi i zza nich wyszedł jakiś potwór... Nie wyglądał na przyjaźnie nastawionego... Słodko się zapowiada...
- Ty... Idziesz ze mną...-Warknął potwór w moją stronę na co lekko się zdziwiłem ale od razu prychnąłem i oparłem się o krzesło spoglądając na potwora.
-Pfff... No chyba nie, nie mam zamiaru iść z jakimś gównem... Hehe... Czym ty w ogóle jesteś ? Wyglądasz jakby przejechał cię jakiś monster truck...-Serio... On wygląda okropnie... No wiesz... Widząc jakiegoś człekokształtnego pokrytego jakimiś łuskami, 3 pary oczu , łapska z huj wielkimi pazurami... No wybacz ale ja tego nawet jaszczurem nie nazwę...
-Zamknij się... Bo w innym wypadku będę zmuszony zawiadomić szefa...-Warknął ze złością na co odpowiedzialem mu cichym prychnięciem i usiadłem na krześle.
Niech się wypcha! Nie ruszę się stąd... Niech sobie po tego szefusia idzie... Pewnie jest tak samo popieprzony jak on...
Po chwili potworek podszedł do mnie i swoimi szponami zrzucił mnie z krzesła po czym stanął przede mną i swoimi łapskami przycisnął mnie do ziemi.
-Kuźwa puść mnie !!-Krzyknąłem ze złością przez co zacząłem się szarpać i próbowałem go zrzucić lecz nic nie poskutkowało.
Przez chwile spojrzałem w miejsce gdzie siedział Lotus... Ale go tam nie było...
Pieprzona zabawka uciekła... I jeszcze mnie zostawiła...
Spojrzałem na potwora który mnie podniósł do góry na co zacząłem się szarpać.
-Puszczaj mnie w końcu!!- Warknąłem przez co zacząłem kopać nogami ,za które mnie chwycił lecz tylko zacisnął na nich bardziej swoje łapska i przerzucił mnie przez ramię przez co walnąłem twarzą o jego plecy i zacząłem w nie bic rękami.
-Przestań się tak wiercić bo nie będę taki delikatny...-Warknął na co poddałem się i po prostu patrzyłem się na podłogę.
Po około 10 może 20 minutach to coś posadziło mnie na krześle i następnie przywiązało nogi i ręce do krzesła tak ,abym nie mógł się poruszyć po czym wyszedł i przez chwile zostałem sam na co wykorzystałem to oczywiście i zacząłem się szarpać.
-Hehe... Nic ci to nie da młody...-Odezwał się nagle czyiś głos przez co zdziwiłem się i zatrzymałem wyrywanie następnie zacząłem się rozglądać poszukując osobnika który się odezwał ,lecz go nie znalazłem na co zdziwiłem się dosyć mocno.
-Ojć Ruriczku... Nie wiesz gdzie jestem co ?-Zapytał ponownie i dopiero teraz usłyszałem wyraźniej ten głos... Znam go... I to nawet dobrze... Za dobrze...
-Fell!Error...-Warknąłem spoglądając przed siebie na co po chwili zza cienia wyłonił się właśnie on, przez co spojrzałem na niego ze złością w oczach.
-Brawo... Jesteś spostrzegawczy...-Powiedział ze śmiechem na co podszedł do mnie i okrążył krzesło na którym się znajdowałem, lecz po chwili stanął przede mną i spojrzał w moje oczy z chamskim uśmiechem.
-Po cholerę porwałeś mnie i Lotusa ?-Zapytałem chcąc poznać odpowiedź tu i teraz...
-Odpowiedź jest prosta... Pragnę zemsty... Heh... No wiesz... Twoja mamuśka Marvul zabrał mi mojego fell!Inkiego... I dlatego chce sie na nim zemścić... A jako iż umknęło mi się o czaszę to , że ty i syn śmierci zbliżyliście się do siebie, to wykorzystam to i będę.... Jakby to ładnie ująć... Znęcał się nad nim na twoich oczach ? Heh... -Na końcu zaśmiał się i odepchnął się ręką od krzesła na co lekko krzesło odchyliło się do tyłu przez co prawie spadlem , lecz przechyliłem się do przodu i znów siedziałem normalnie.
-Ty pieprzony sadysto ! Nie możesz tego zrobić !-Krzyknąłem ze złością w głosie, na co szkielet zaśmiał się i poraz kolejny przybliżył się do mnie.
-Heh... Kto to mówi... Osoba która przez połowę swojego beznadziejnego życia znęcała się nad potworami i szkieletami... -Powiedział podnosząc jedną brew na co wywróciłem oczami i spojrzałem w bok.
Miał racje... Jestem takim samym sadystą jak on... Ale... Ja tylko zabawiałem się raniąc pojedyncze osoby... Znaczy... Chodzi ,że jeśli kogoś wykorzystywałem to tylko ta osoba cierpiała... A on ? Fell!Error ? On chce znęcać się nad Losutem, aby zabawić się moim cierpieniem... Ale nie pozwolę mu na to...
Okey... To połowicznie zabrzmiało jakbym martwił się o Cupcake... Może... To prawda ?... Nie wiem... To jest skomplikowane... Pomyśle o tym wszystkim kiedyś indziej... Teraz ważne jest to żeby wydostać się z tego pierdolonego miejsca...
Zrobię to dla siebie... Dla Lotusa... Dla bezpieczeństwa rodziców... I żeby pokazać Fell!Errorowi , że nie jestem tępym ciulem i potrafię coś zrobić...
Ło, ło, ło... Chwila... Czy ja właśnie oświadczyłem ,że zrobię coś nie tylko dla siebie ? Ohoho... Chyba musiał mnie ktoś nieźle uwalić w czachę...
~***********~
I tak zakonczymy 8 już część Fell!Potha...
I napisze mi proszę szczerze , czy wam się podoba... Jest to dla mnie naprawdę ważne... Chociaż widząc tyle gwiazdek i wyświetleń to myślę ,że wam się podoba 😊
CZYTASZ
Spełnione Marzenie ~ Fell!Poth
FanficFell!Goth - Znany również jako Cupcake , bądź Lotus. Szkielet masochista , ubiera się w ciemne ubrania , zazwyczaj czarne. Fell!Palette - Nazywany Rurik , albo Pudding. Szkielet sadysta , lubiący znęcać się nad innymi , uwielbia pudding. !!!!Warning...