**Rurik**
Siedziałem w moim domu ,aż tu nagle zadzwonił do mnie telefon. Początkowo miałem go w dupie ,więc nie odebrałem ,lecz gdy tak kilkadziesiąt razy zaczął dzwonić to wkurzyłem się ,no może nie tylko ja się wkurzyłem.
-Odbierz ten telefon w końcu !!!-Krzyknął Marvul na co tylko wywróciłem oczami i chwyciłem za telefon i gdy kolejny raz zadzwonił ten zjebany numer to nie patrząc się ,odebrałem i włączyłem na głośnomówiący.
-Halo ? Kto dzwoni ? -Zapytałem lekko podirytowany bo grałem sobie w gre a ten telefon mi przerwał i przez niego przegrałem !
-Rurik ? -Zapytał jakiś głos po drugiej stronie słuchawki przez co zmużyłem oczy i zacząłem myśleć kto do cholery zakłuca mi oaze spokoju,ale po chwili zrozumiałem kogo to głos.
-Sci ?-Zapytałem z lekkim zamyśleniem.
-Ni kurde listonosz...-Warknął do słuchawki ,aż mnie nagle oświeciło...
-Sci zostałeś listonoszem ?! -Zrobiłem swoj się zaskoczony lecz po chwili zmrużyłem oczy rzucając się na łóżko.
-Kurde ! Nie ,nie zostałem listonoszem ,Lotus jest w szpitalu jełopie !-Warknął ponownie przez co poczułem jak krew której nie mam zatrzymała mi się w nieistniejących żyłach.
-Ale... J-Jak to ?!-Zapytałem zaskoczony przez co szybko usiadłem i spojrzałem na telefon.
-Ehhh... Przyjdź tu... -Odpowiedział spokojnie po czym się rozłączył ,a ja ubrałem kurtkę ,a następnie przeteleportowałem się do szpitala.
Poczułem ukłucie w duszy... Zależy mi na Lotusie ,a co jeśli jest z nim źle ?... Przecież on nie może umrzeć ! Po prostu nie może !!
Pobiegłem przed siebie aż w końcu dotarłem do sali... Boo... Nie było drzwi... I było widać Sci przy biurku.
Podszedłem powoli do niego lecz nagle zobaczyłem Lotusa... Leżał na łóżku... Podpięty do kabli i... Był nieprzytomny... Cały we krwi... Miał wiele ran...
-L-L-Lotus...-Powiedziałem szeptem po czym podszedłem do niego i lekko pogłaskałem jego rękę.
Już czułem jak moje oczy się szklą... Ale... Ale ja nie mogę ! Nie mogę płakać...ja...
-Lotus...?-Zapytałem szeptem i lekko chwyciłem jego dłoń.
-Jest w śpiączce... Nie wiadomo czy się obudzi...-Powiedział cicho Sci ,co spowodowało iż poczułem ,że zaraz zacznę płakać...
-Ale... J-jak to ?... C-co m-mu się s-stało ?...-Zapytałem i spojrzałem na Sci... Ten widząc moje łzy był wyraźnie zaskoczony.
-Rurik ? Ty... Ty płaczesz ?-Zadał pytanie ,lecz ja tylko starłem słoną ciecz z moich policzków i odwróciłem się w stronę Lotusa aby pogłaskać jego policzek ,który także był od krwi.
-ZAMKNIJ SIĘ I ODPOWIEDZ !!!-Krzyknąłem już totalnie wkurzony oraz zrozpaczony kierując wzrok na Sci.
-Stracił zbyt dużo krwi... On... On może umrzeć ,nie wybudzić się... Ale... Jest mała szansa na to ,że przeżyje ale to zależy od czasu...-Odpowiedział w miarę spokojnie ,a ja słysząc jego słowa zadrżałem.
-On przeżyje !!-Krzyknąłem. -On m-musi przeżyć...-Dodałem szeptem po czym opadłem na kolana i zrobiłem coś ,czego sam bym się po sobie nie spodziewał... Zacząłem płakać...
Zacisnąłem ręce na swoich spodniach przytulajac kolana do siebie.
Po chwili poczułem jak ktoś do mnie podchodzi, nie chciałem wiedzieć kto to.. Nie miałem na to siły... Po prostu nie miałem...
CZYTASZ
Spełnione Marzenie ~ Fell!Poth
FanfictionFell!Goth - Znany również jako Cupcake , bądź Lotus. Szkielet masochista , ubiera się w ciemne ubrania , zazwyczaj czarne. Fell!Palette - Nazywany Rurik , albo Pudding. Szkielet sadysta , lubiący znęcać się nad innymi , uwielbia pudding. !!!!Warning...