LI. Otwórz oczy.

122 21 2
                                    

Crowley

-Czyli, że oczy mu się świeciły? Coś ty ćpał?- Gabriel patrzył na mnie z niedowierzaniem, a ja westchnąłem i warknąłem.

-Myślisz, że sam się nie zastanawiam jak do cholery się wydostaliśmy z budynku gdzie z każdej strony otoczyły nas setki zwiadowców, po czym nagle jakiś jebany latający dywan nas przetransportował z prędkością światła tutaj? Mówię Ci jak było Arcangel! Novak załączył jakieś żarówki w oczach i znaleźliśmy się tu. Poza tym sam najgłośniej piszczałeś kiedy się znikąd pojawiliśmy- patrzyliśmy na siebie w ciszy, którą w końcu przerwał Shurley.

-Właściwie Castiel zachowywał się dosyć osobliwie, tylko to o czym mówimy brzmi jak zarys jakiegoś komiksu a nie realne zdarzenie.

-Pomyśl- zacząłem ponownie, układając sobie powili wszystko w głowie.- Pamiętasz dlaczego rodzinę Castiela zamknęli w laboratorium i dlaczego i jego ścigali?

-Eee... jakieś geny wielkiej trójcy?

-Tak- przytaknąłem żywo.- Geny wielkiej trójcy, a konkretniej pamiętacie kto się tam znajdował?

-Dwóch łowców i anioł- wtrącił w końcu Sam. Podejrzewałem, że miał najświeższą pamięć z nas wszystkich przez nawiedzające go sny o strażnikach.

-Nie sądzicie, że fakt że Castiel rozumie jakieś dziwne języki Enochiańskie i ma sny jak Dean i Sam nie jest dziwne? Jeszcze teraz to co się zdarzyło?- naprowadzałem ich dalej. Gabriel cały sztywny od procesów myślowych w końcu się wtrącił.

-Uważasz, że Cas ma w sobie gen po tym aniele?

-A czemu tak uporczywie chcieli złapać Novaka? Do tego przyjrzyjcie się Winchesterom. Choćby ich niesamowitej celności albo wytrzymałości na przesłuchaniach. Nikt normalny nie mógłby tyle znieść,

-Mnie nie przesłuchiwali- mruknął Winchester Jr.

-Ale sam fakt, że trzymasz pistolet raz na ruski rok w rękach a strzelasz lepiej niż Ja i Gabriel razem wzięci o czymś świadczy. Poza tym spójrz sobie w statystyki meczowe jaką masz skuteczność w rzutach- burknąłem, a do rozmowy w końcu wtrąciła się Charlie.

-Podsumowując Cas odziedziczył po aniele jakieś dziwne zdolności, a Sam i Dean po łowcach.

-Tak. Pytanie tylko czy ludzki organizm wytrzyma anielskie zdolności i jak wpłynie na Castiela- westchnąłem, patrząc na nieprzytomnego przyjaciela.

-Ja pierdole- mruknął Benny, próbując wszystko zrozumieć. Pogrążyliśmy się każdy we własnych myślach. Mimo, że mieliśmy antidotum, odbiliśmy Deana, uratowaliśmy Charlie to i tak byliśmy w dupie.

******

Castiel

Otworzyłem oczy. Wokół było ciemno. Powoli usiadłem rozglądając się. Zamrugałem, zastanawiając się gdzie ja jestem. Ostatnie co pamiętałem to moment gdy byliśmy w sekcji zwiadowców... zmarszczyłem brwi. Dean. Rozejrzałem się, leżał jakiś metr ode mnie.

-Cas?- usłyszałem głos Charlie.

-Co z Deanem?- zapytałem jej, na co wzruszyła ramionami.

-Nieprzytomny. Jest w kiepskim stanie. A ty jak się czujesz?

-Nie wiem. Normalnie chyba. Czemu pytasz?

-Nic nie pamiętasz?

-Musiałem dostać w głowę bo film mi się urywa w momencie kiedy nas zwiadowcy otoczyli.

-Crowley mówi, że twoje oczy się zaświeciły...- na jej słowa zaśmiałem się, ciesząc się że jest ciemno i nie może widzieć mojego zażenowania.

Tysiąclecie apokalipsy cz.2 ~ Miasto Ocalałych (Destiel)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz