Korea|Może warto w końcu przejrzeć na oczy...

234 28 0
                                    

Próbowałem przejść przez życie w spokoju. W harmonii z otaczającym mnie światem. Bez konfliktów, które wtedy wydawały mi się czymś nie pojętym- nie wiedziałem jeszcze co to jest i ile cierpienia one przynoszą.

Chciałem byśmy szli blisko siebie. Ramie w ramie, jak prawdziwe rodzeństwo, którym byliśmy. Kochałem cie. Oddałbym życie za ciebie. Godzinami zamartwiałem się o ciebie, kiedy postanowiłeś odejść ode mnie- zacząć żyć po swojemu.

Zbudowałeś swój własny świat, a w nim, już nie było dla mnie miejsca...

Kłamałeś... próbowałem znosić to wszystko. Z czasem nawet przestałem rozróżniać prawdę od fałszu- chciałem ci zaufać. Wierzyć, że okłamujesz mnie w jakimś celu, który prędzej czy później mi wyjawisz.

Nie próbuj zaprzeczać.

Nie walcz już ze mną, bracie... po prostu przyznaj się. Wyjaw skrywany sekret. Odpowiedz na moje pytanie: "Dlaczego odszedłeś?".

Pogódź się z przeszłością- inaczej nie zbudujesz spokojnej przyszłości. Będziesz żył z wyrzutami sumienia, które nie dadzą ci spokoju... tyle czasu masz przed sobą. Tak wiele jeszcze będziesz musiał znieść- razem byłoby prościej. Zrozum to w końcu bracie... Nie zamykaj się. Nie odtrącaj mojej wyciągniętej dłoni.

Chce ci pomóc...

Chce byśmy nadal mieli kontakt... Nie brakuje ci czasem naszych rozmów? Żartów, które tylko my rozumieliśmy?

Może nie potrzebujesz już mojego wsparcia? Wystarczy, że mi to powiesz- zrozumie... każdy z nas w końcu dorasta. Staje się potężny. Wybiera sojuszników. Zaczyna być samodzielnym państwem, które marzy o potędze.

Czasami błądzimy... nie umiemy odnaleźć się w codziennych problemach, a co dopiero tych związanych z krajem. Tego wszystkiego jest za dużo.

Zbyt wiele na siebie bierzesz... może czas bym ci pomógł?

Proszę bracie, przejrzyj w końcu na oczy.

Twój mały braciszek.


Kolejny list. Znów przepełniony żalem... to było typowe, jeśli chodzi o jego brata. Zawsze rozpisywał się o naszej wspólnej przeszłości, jakby nie mógł pogodzić się z faktem, że chce się usamodzielnić.

Nie chciałem stać w miejscu, ciągle ukrywając się za plecami brata... kiedyś trzeba było odejść. Prędzej czy później nastąpiłby ten moment.

Niech on w końcu to zrozumie...

Złożyłem starannie list i włożyłem go do specjalnego pudełka, gdzie spoczywały wszystkie przesłane przez brata wiadomości.

"-Może czas mu odpisać? Wszystko wyjaśnić?"- Pomyślałem, patrząc na leżący, na biurku, stos papierów.

Przecież wystarczyłby jeden list, który wszystko by mu wyjaśnił.

Czy to naprawdę tak trudno zrobić? Przecież tu chodzi o mojego małego braciszka... osobę na której najbardziej mi zależy- nawet jeśli nie żyjemy już razem. Pod jednym dachem. W jednym kraju.

Może warto w końcu schować dumę do kieszeni i mu odpowiedzieć?

"-To tylko jeden list..."-Pomyślałem, biorąc do ręki pióro.

Może warto w końcu przejrzeć na oczy...

Hetalia| One-shoty 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz