Bawaria- jedyne miejsce w Niemczech, gdzie mogę wypocząć. Odnaleźć wewnętrzny spokój... chodź na chwile zapomnieć o wszystkich błędach, które popełniłem.
- Niemcy Niemcy!
Poprawka... Bawaria- jedyne miejsce w Niemczech, gdzie KIEDYŚ MOGŁEM wypocząć.
To były czasy... nie musiałem się wtedy zajmować nadpobudliwą personifikacją Włoch, która nie umie zawiązać swoich butów. Na dodatek gardzi on moim makaronem z ziemniakami na wierzchu!
Nie wie co dobre... imigrant jeden.
- Słucham?- Zapytałem spokojnie, nie chcąc się za szybko denerwować.
Przyjechałem tutaj wypocząć. Pooddychać świeżym powietrzem. Pozwiedzać moje ukochane miejsca... z daleka od Dachau i Monachium.
Tylko Bawaria...
- Dlaczego mnie zabierasz na jakiś szlak romantyczny?!- Zapytał Włoch, obracając mapę we wszystkich kierunkach.
To był zły pomysł, by mu ją dawać... oczywiste przecież było, że on nic nie zrozumie i zacznie się nią bawić.
Dobrze, że przynajmniej nie robi z niej origami, jak Japonia...
- Nie musisz ze mną jechać.- Odparłem zgodnie z prawdą.
Powiedziałem mu, że jak nie chce, to może wracać do Włoch... u mnie w domu na pewno nie zostanie- jeszcze by nabrudził. Wystarczy, że Gilbert zanieczyszcza powietrze w moich czterech ścianach.
Jest jednak różnica... brata nie wywalę. Chyba, że sposobem.
Niestety Hiszpania jest zajęty swoim podopiecznym- jak zawsze, a Francja stwierdził, że ma już plany. Pewnie miał na myśli zakłócanie spokoju Anglii, który aktualnie ma zjazd rodzinny u siebie.
- Nie!- Włochy zawiesił mi się na ramieniu, jakby bojąc się, że odejdę.- A jak mi się but rozwiąże?
No tak... największy problem Włoch, to jego wiecznie rozwiązujące się sznurówki.
Kiedyś mu kupie te buty na rzepy... może będzie to pierwszy krok do samodzielności?
- W takim razie nie marudź.- Rozkazałem.- Pokaże ci kilka pięknych miejsc.
- Romantycznych?- Zapytał Włochy, nawiazując do nazwy szlaku, którym będziemy podążać.
- Może.- Przyznałem, czując się niezręcznie.
Szlak romantyczny, piękne widoki... i my. Dwie personifikacje.
Tak właśnie zaczęła się moja wędrówka po malowniczej Bawarii- z małym włoskim pasożytem przy boku, który od samego początku zaczął narzekać na brak pasty.
Zapowiadało się ciekawie...
*Jest to jeden z „serii" rozdziałów*
CDN...