Prusy|Sąsiedzi cz.1

185 12 6
                                    

Mieszkanie w jednym domu z bratem? Do zniesienia. Wystarczy mu nie przeszkadzać kiedy zatapia się we własnym świecie papierów i faktur, a jak się pluje o syf to mieć go gdzieś.

Życie z sąsiadem Rosjaninem? Jeszcze ujdzie, o ile nie przyłazi, by się ze mną napić- ta jego wódka samym zapachem mnie odrzuca, a picie tego mogłoby mnie zabić.

Życie z sąsiadem, który jest Polakiem? No to już jest przesada... przemilczę wieczny hałas, jaki ten mały leszcz robi. Cały czas lecą jakieś wieśniackie piosenki- a większość hitów disco polo to już znam na pamięć i wcale nie jestem z tego zadowolony.

Jedyne co może być plusem, to widok jego siostry- ma czym kobita oddychać i na czym siedzieć- ale na tym koniec... gdy tylko próbuje nawiązać kontakt, to od razu mam ochotę strzelić sobie w łeb za próbę zaprzyjaźnienia się z tą dzikuską. Mogę spokojnie stwierdzić, że jest gorsza od porąbanych braci- którzy są swoimi całkowitymi przeciwieństwami. Jeden mógłby zabić mnie wzrokiem i przygnębiającym go smutkiem, a drugi nadpobudliwością i głośnym krzykiem.

W dwóch słowach: Zabijcie mnie.

Nawet próba sąsiedzkiego zaprzyjaźnienia się psuje mój świetny humor...

-Witam sąsiadkę.- Uśmiecham się zalotnie do pięknej Polki, którą akurat mijam na korytarzu.

Witam się, bo tak nakazuje mi moje dobre wychowanie i smęty brata, który zawsze mówi: „masz być dla nich miły".

-Witam.- Odwraca się w moją stronę, sprawdzając kto się z nią wita.- A to ty. To nie witaj.

Marszy nos, jakby drażniły ją moje perfumy i z uniesioną głową odchodzi ku swojemu mieszkaniu.

-Aha.

Zawsze to samo... No po prostu świetnie.

-Ludwig.- Wchodzę do gabinetu młodszego brata, z poważną miną.

-O co chodzi?- Pyta, gdy tylko zaszczyca mnie spojrzeniem.

-O naszych sąsiadów chodzi.- Warczę, znowu zaczynając dobrze znany mu temat.- Jak mam być dla nich miły, jak zachowują się wobec mnie jak jakieś bachory. Ta mała larwa, to w ogóle traktuje mnie, jakby był kimś gorszym! Nawet nie próbuje być uprzejma.

Brat głośno wzdycha, odkładając papiery, które właśnie przeglądał... patrzę jak mocniej opiera się w fotelu, najpewniej zrezygnowany.

-Gilbercie.- Zaczyna, a po tonie jego głosu domyślam się, że znowu uraczy mnie jakimiś radami.- Oni po prostu nie lubią Niemców.

Przymykam oczy i zastanawiam się nad tą informacją.

- Bo?

-Przez wojnę najpewniej.- Ludwig wzrusza ramionami, a ja dziwie się, że stać go na tak „ludzki i prosty" gest.

-Jakoś Ruska z dołu szanują.- Prycham.- Rosja też Polsce zawiniła, a wobec niego się zachowują normalnie.

-Ivan pije ze starszym Łukasiewiczem i jako jedyny umie mu dorównać.- Oświadcza młodszy brat.- Najpewniej szanuje go, jako kompana do picia. Może też podobać się młodszej siostrze, pomimo, że jest Rosjaninem.

Co za bezsensowne tłumaczenia.

-Sugerujesz, że mam iść i się z nim nawalić, by mnie zaczął traktować normalnie?- Pytam z ironią.- Poza tym, ciebie jakoś szanują, a nie poszedłeś z nimi w melanż.

Znowu słyszę głośne wzdychanie.

-Byłem miły.- Mówi, patrząc na mnie z wyrzutem.- I nie robiłem imprezy z dwoma kumplami, którzy darli się tak, że było ich słychać na pół Warszawy.

-Nie przesadzaj...- Zaczynam.

-Nie próbowałem podrywać młodej Polki i dawać rad starszemu, że wódka to tylko jako impregnat się nadaje.

-A nie nadaje?- Pytam z miną niewiniątka.

-Gilbert!- Upomina mnie młodszy brat.

To ja powinienem go upominać, nie na odwrót... gdzie to zaszło.

-No dobra!- Unoszę ręce w obronnym geście.- Przeproszę ich!

Ludwig kiwa głową i ruchem ręki pozwala mi odejść... serio? Nie jestem jednym z jego podwładnym, tylko bratem. STARSZYM!

Z zaciśniętymi pięściami i prawie połamanymi zębami, wychodzę z pokoju- mając cały plan, na poprawieniu stosunków z sąsiadami...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 03, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Hetalia| One-shoty 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz