Hejka...obudziłam się o ósmej żeby wyszykować się na kawę. Quebo ma być pod moim domem o 17. Trudno mi się przyzwyczaić do tego nieszczęsnego gipsu ale ujdzie. No dobra skoro już wstałam to może pora na śniadanie. Dzisiaj coś zdrowego. W końcu trzeba trzymać dietę. Może mussli? No dobra. Poświęcę się i zjem to paskudztwo.
O fuj, jakie nie dobre. Leee. Kto to je? Ale dobra, będę silna i to zjem. Poświęcenie.
~godzinę później~
Ugh nic gorszego chyba w życiu nie jadłam, ale w końcu. 😂 jest 9:09 no dobra to teraz się ubiorę i umyję.
~godzinę później~
No dobra już się umyłam. Jest 10:32 a ja nadal nie wiem w co się ubrać. Może bluzkę Calvina Kleina z odkrytym brzuchem i spódniczkę...dość krótką.. no co? Muszę wyglądać sexy! No dobra, niech będzie.Nie uwierzycie ale jest już 11:03. Ja to mam tępo...jeszcze fryzura. Może zwykłe rozpuszczone? Chyba to będzie najlepszy wybór. No i dodatki. Chyba czarny choker.
No dobra. Czas na makijaż. Uwaga uwaga, makijaż w moim przypadku jest bardzo czasochłonny...no dobra to mocna czerwona szminka, czarne cienie, kreska eye linerem, tusz do rzęs, puder, podkład, korektor, bronzer. To tylko streszczenie czym będę się dzisiaj malowała. Taki makijaż zajmuje mi średnio od 1,5-2 godzin.
~2 godziny później~
Jest 13:14 i wyglądam jak milion dolarów a to tylko w 5 godzin. Może wstawię zdjęcie na insta.
Nice! Zdjęcie robiłam 15 minut wiec jest 13:30. Do 17 jeszcze dużo czasu a ja już jestem głodna. Może zamówię pizzę....nie! D-I-E-T-A. Rozum mówi nie ale serce tak...może ugotuje coś sama. Ale z drugiej strony tak bardzo mam ochotę na pizzę. Dobra. Śniadanie było zdrowe no to obiad nie musi.Zadzwoniłam do pizzeri. Wzięłam sobie jakąś z szynką, kukurydzą i pieczarkami. Poczekam aż przyjdzie. Oczywiście nie chciało mi się dupy ruszyć do pizzeri. Brawo ja.
Minęło już 30 minut a pizzy nadal nie ma. Chyba umrę. Jestem taka głodna. Ale nie pozostaje mi nic innego tylko czekać.
Gdzie ta jebana pizza?!
O! Po godzinie w końcu przyszła! Mmm. Jaka pyszna.😋😋jest 15. Za 2 godziny kawa z Quebo! Jestem taka podjarana. Muszę jeszcze poprawić makijaż! Zaraz wracam!
~po godzinie~
Już jestem. Teraz jest 15:20 więc za 40 minut przyjedzie quebo. No i super. Nie mogę się doczekać!Quebo już stoi pod moim blokiem! Ale czad! Wait. Jakie buty założyć? Oczywiście że czerwone szpilki! Już schodzę😂, nie chce aby długo na mnie czekał.
-Hej, wsiadaj. Jak noga?-zapytał. Chciałam mu powiedzieć coś w stylu „ty się jeszcze pytasz idioto?" Ale niestety serce zwyciężyło
-Lepiej☺️-brawo ja. O kurczę! Chyba się rumienie! Nie tylko nie to, nie może wyczuć że mi się podoba...za mało podkładu nałożyłam na policzki...fak!
-Okej. To dobrze. Co dzisiaj robiłaś?-znowu zapytał.
Miałam mu odpowiedzieć prawde? Coś w stylu „przez cały dzień się szykowałam i myślałam tylko o tobie"? Niee. Muszę wymysleć coś sensownego.
-Nic takiego.-he he...wydaje mi się że widzi jak się rumienię. Tylko nie to. Nie może zobaczyć!
-Ładnie wyglądasz.-powiedział z uśmiechem
Jezu! Czy on mi właśnie walnął komplement. Co mam mu powiedzieć? Hamskie „wiem" czy „nie przesadzaj, wcale nie jest tak ładnie" zgadnijcie co powiedziałam..
-Nie przesadzaj, wcale nie jest tak ładnie.-no i znowu kłamatwo. Tak strasznie próbuje zachować powagę ale ciagle się uśmiecham. Jak tu być poważnym przy Quebo?!
-Nie bądź taka skromna-powiedział z uśmiechem na twarzy.
Co mam powiedzieć!? Jestem cała czerwona i nawet podkład nie pomógł. Ciągle myślałam o nim, o tym czy będziemy razem. Ale nie oszukujmy się. Jestem tylko jedną z wielu. Ale czy każdą zabiera na kawę? To się przekonamy!Uff dotarliśmy. Otworzył mi drzwi i wysiadałam przed luksusową restauracją. On mnie tam zabrał? Tacy to pożyją...
-Co byś chciała?-zapytał
-Karmelowe Latte-odpowiedziałam, lubie karmel i lubie latte wiec chyba dobrze wybrałam. Siedziałam koło niego. Gdy już zamówiliśmy oczywiście musieliśmy czekać. No i żeby nie było niezręcznie to trzeba było narzucić jakiś temat. Na szczęście nie musiałam się o to martwić. Sam zaczął...
-Czym farbujesz włosy?-zapytał ze śmiechem w głosie.
Eee myślałam że powie coś innego w stylu podobasz mi się...
-Farbą ale nie pamietam nazwy.-Eee coloristą ale nie chciałam wyjść na biedną. O co by tu spytać...a dobra już wiem
-Planujesz jakąś nową płytę?- zapytałam
. Serio to nie obchodzi mnie to, ale nie chciałam żeby było sztywno. Nienawidze ciszy!
-Nie, narazie.-odpowiedziałWkońcu ta kawa przyszła. Wypiliśmy ją a potem odwiózł mnie do domu. Było taaak romantycznie! Zanim wysiadałam z auta...ZAPYTAŁ MNIE O NUMER! Głupia ja oczywiście go mu podałam. No i po kawie byłam padnięta wiec położyłam się i zasnęłam.
😴
CZYTASZ
I'm sorry, i can't.//QUEBONAFIDE
Fanfiction„Puste życie odkąd nie mam już o kogo walczyć..." To nie jest zwykły romans, bo takich na wattpadzie jest za dużo żebym dołożyła się do tej sterty romansów. To jest książka o życiu. Zdradach, kłótniach, miłości, nienawiści. UCZUCIACH Głowni bohater...