Rozdział 1

20.6K 435 34
                                    

Hej.Nazywam się Rosalie ale wszyscy mówią do mnie po prostu Rose.Mam 15 lat i 166 cm wzrostu.Powiem szczerze nie jestem najgrzeczniejszą dziewczyną ale nie jestem też jakoś bardzo zła.Mam jedną najbardziej zaufaną przyjaciółkę o imieniu Lucy.Jest w tym samym wieku co ja. Zawsze zazdrościłam jej wyglądu.Byłam i jestem brunetką z błękitnymi oczami. Do tego jestem niska i chuda ale nie za chuda. Ona zaś była blondynką o pięknych zielonych oczkach. Również była chuda ale ona była wyższa co mnie niezmiernie wkurzało.Miała 169 cm może wydaje się to mała przewaga ale nie dla mnie ponieważ uwielbiam patrzeć na wszystko z góry. Niestety mój wzrost mi na to nie zawsze pozwala. No wracając ja i Lucy miałyśmy już tyle śmiesznych i niebezpiecznych sytuacji,że moi rodzie bali by się zostawić nas same w domu.Aby przypadkiem ściany nie ucierpiały.
Pamiętam jak blondynka miała zostać u mnie na noc i tak się jakoś złożyło, że moi rodzice musieli gdzieś na chwile wyjść.Oczywiście my się tym  nie przejmowałyśmy. Postanowiłyśmy zrobić sobie popcorn i pooglądać filmy .Więc ja wkładam popcorn do mikrofali i sobie idę. Mądre z mojej strony co nie? Wróciłam pomóc Lucy wybrać film. Obie zgodnie wybrałyśmy "Zmierzch".Kocham tą  serie filmów. Jednak nie rozumiem tych wszystkich dziewczyn ,które wzdychają na widok Edwarda. Ja osobiście wole tego wilkołaka Jecoba. W sumie fajnie by było przeżyć take coś. Niestety jest to nie realne ponieważ ani wilkołaki ani wampiry nie istnieją .Włączyłyśmy film i zasiedziałyśmy się aż nie usłyszałyśmy wybuch.Pobiegłyśmy do kuchni, a tam wszystko w czarnych ziarenkach popcornu. Zamiast sprzątać zaczęłyśmy się śmiać. Wtedy do domu weszli rodzice.Osobiście uważam że to nie było jakimś wielkim przewinieniem. Poza ubrudzoną ścianą nic się nie stało. Niestety rodzice mieli inne zdanie na ten temat. Powiedzieli jakie to jesteśmy nie odpowiedzialne i kazali nam posprzątać to wszystko. Od tego momentu zostawiają nas same tylko w konieczności.Pewnie zastanawiasz się po co ci to mówię otóż sama nie wiem. Strasznie się nudzie. I przypominam sobie przeszłość. Nudzie się ponieważ babka od matmy coś tam gada a ja jej nie słucham i bazgrolę sobie w zeszycie,tak siedzę aktualnie na lekcji ,która kończy się za 20 minut. Uh jak ja tyle wytrzymam.
Max szturcha mnie ramieniem.A ja podnoszę wzrok na nauczycielkę. Jak ja jej nie lubię..
-Rose mogłabyś odpowiedzieć na pytanie?
Pyta pani Adams
-Yyy a jakie było pytanie?-pytam skołowana ponieważ nie słuchałam
-Czy możesz podać mi pierwiastek sześcienny liczby 216?-no nie nienawidzę matmy a ta małpa dobrze o tym wie że nic nigdy nie umiem. Spojrzałam błagalnym wzrokiem na Maxsa z którym siedzę w ławce. W zasadzie siedzę z nim tylko dlatego, ze jest dobry z tego przedmiotu.Nauczycielka ciągle na nas patrzyła wiec chłopak nie miał szansy mi pomóc. Dobra Rose dasz rade. Zgaduj.
-Ymm 6 -powiedziałam błagając w myślach aby była to dobra odpowiedz
-Dobrze -powiedziała nauczycielka.Ha i co dałam rade. Jednak się czegoś nauczyłam na tej matematyce.Hmm kogo ja próbuje oszukać.Ta lekcja jest dla mnie jak czarna magia.
Reszta lekcji przebiegła bez niespodziewanego pytania mnie.Matematyka była ostaną lekcją w czwartek. Wiec mogłam już wracać do domu.Jaki imbecyl ustalił że najgorszy przedmiot będzie na sam koniec dnia. Jag by wystarczająco nas nie męczyli na lekcjach poprzedzających matematykę. Ponieważ Lucy musiała zostać na zajęcia dodatkowe z historii ja sama ruszyłam do wyjścia ze szkoły.Lucy jest bardzo dobra w historii dlatego chodzi na zajęcia aby pouczyć się do konkursów.Ja osobiście historii nie lubię natomiast moim ulubionymi przedmiotami są biologia i wychowanie fizyczne. To z tych przedmiotów najczęściej wysyłają mnie na konkursy i zawody sportowe.Nie chwaląc się jestem najlepsza w sporcie. Tylko to nie moja wina ,że wszystkie inne dziewczyny boją się o swoje paznokcie.No może poza Lucy i Alice lecz reszta dziewczyn z mojej klas to oh szkoda gadać.One to robią wszystko aby tylko nie ćwiczyć na w-f .
Wracają pokierowałam się do wyjścia ze szkoły. Szłam powoli chodnikiem gdy usłyszałam swoje imię :
-Rose tutaj!-odwróciłam się w stronę głosu.Nie powiem zdziwiłam się gdy go ujrzałam .Przecież kończył lekcje godzinę temu.Na parkingu czekał na mnie szczerzący się od ucha do ucha...

___________________________
Przepraszam za błędy❤Wiem , że rażą po oczach.😁

(NIE) Jestem Twoja✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz