Rozdział 30

8.9K 269 74
                                    

No ale czego innego można spodziewać się po ... Victoria's Secret. Wszędzie koronkowa bielizna najwyższej jakości. Piękna ale osłania za mało w zasadzie to nic nie osłania. Oj chyba spodobała by się Isaac' owi. Co ja gadam. W życiu takiej nie kupie i tym bardziej nie założę. Nie jestem taka odważna.

Gdy Bella radośnie jak dziecko wybierała kolejne komplety skąpej bielizny ja stałam jak słup i patrzyłam na to wszystko. Przyjaciółka zobaczyła to i podeszła do mnie.
- No dalej wybierz coś dla swojego mate - uśmiecha się lubieżnie
- Wiesz Bells ja chyba poczekam na ciebie w jakiejś kawiarni- mówię speszona i próbuję zawrócić się ale czuję jak dziewczyna łapie mnie za nadgarstek.
- O nie nie nie moja droga. Masz wybrać sobie coś w czym rozpalisz swojego mate do czerwoności - mówiąc to zaczyna wybierać mi komplety bielizny. Przeglądałam się temu i z przerażeniem stwierdziłam iż wpakowała do koszyka same najbardziej wyzywające komplety.
- Masz idź przymierz- podała mi koszyka. Ja nie wiem z kąd ona zna mój rozmiar ale nie wnikam. Grzecznie poszłam do przymierzalni . Przymierzyłam pierwszy komplet i szczerze wyglądam naprawdę seksownie. Czarna koronkowa. Czerwona koronkowa. Biała koronkowa. Wszystkie z koronki która praktycznie nic nie zasłania. Po przymierzeniu i pokazaniu się Belli, ona stwierdziła, że bierzemy wszystkie. Właśnie tak skończyłam z 2 torbami od Victoria's Secret w ręku. Kiedyś uduszę Isabell przysięgam...

Wracając do domu myślałam tylko o tym jak schować te 2 nieszczęsne torby przed Isaac' iem. Niestety nic nie udało mi się wymyślić , a już byliśmy przed domem głównym. Schowałam torby za wszystkimi innymi i weszłam do środka.
Mój facet jak na zawołanie znalazła się przy mnie witając mnie namiętnym pocałunkiem. Odwzajemniam go jednak chłopak szybko zakończył pieszczotę na co jęknęłam zawiedziona. On zaś uśmiechną się.
- Co tam kupiłaś skarbie? - pyta przejmując od mnie torby i idzie na górę.
Zarumieniłam się na myś o tym co znajduję się w środku dwóch z chyba 6 toreb.
- Nic ciekawego- odpowiadam szybko.  Zdecydowanie za szybko.
- Hmm- wchodzi do naszego pokoju a ja zaraz za nim. Kładzie torby na łóżku i zaczyna je rozpakowywać . Wyrwałam mu szybko pierwszą z torem i usiadłam na wszystkich.
- Co tam takiego chowasz myszko?- pyta
- Ja nic. Tam nic nie ma- rumienie się. Jezu znowu. Serio Rose ogarnij się.
- No pokarz - upiera się . Kręcę głową na nie i wtedy czuję że chłopak podnosi mnie . Wyją z podmie torby i na nowo mnie puścił.  Zajrzał do środka a jego oczy zaświeciły się . Oblizał powoli usta a następnie spytał:
-Kupiłaś to dla mnie?
- No tak oczywiście tylko wiesz chyba wybrałam zły rozmiar w ten się raczej nie zmieścisz- mówię sarkastycznie a później dodaję- Bella mi kazała- naburmuszam się jak małe dziecko
- Wiesz chyba zaczynam lubić tą twoją Belle- śmieje się
- Uhm- kładę się na łóżku udając obrażoną
- No ejj. Skarbie nie fochaj się- kładzie się na mnie i zaczyna składać pojedyncze pocałunki na mojej szyi co daję mi dużo przyjemności.

- Pozwól mi wrócić do szkoły- wypalam nagle. Cały czar prysł. Isaac zaprzestaje swoich ruchów a następnie schodzi ze mnie .
- Nie ma nawet takiej obcji- wydaję się zły

- Ale dlaczego? Isaac tam są moi przyjaciele którzy są dla mnie ważni . Moja edukacja też. Ja wiem, że powinnam uczyć się jak być przykładną Luną ale przecież przed mną jeszcze całe życie . Chce skończyć szkołę, chce chodzić ze znajomymi na pizze i imprezy.  Nie możesz mnie zamknąć w czterech ścianach- wybucham
- Nie mam mowy. Tam jest stanowczo za dużo innych chłopaków. Nie chce żeby żaden patrzył na to co moje- warczy
- Nie jestem rzeczą Isaac- krzyczę a w moich oczach zaczynają pojawiać się łzy.  Mrugam szybko aby je odgonić. Chłopak jednak to zauważył i momentalnie zmienił postawę i minę. Chciał do mnie podejść jednak wysunęłam przed siebie rękę ,żeby dać znak iż nie chce  aby podchodził.
- Ja przepraszam Rose . Nie chciałem żeby to tak zabrzmiało.  Nie jesteś rzeczą.
- Ale tak się w tym momencie czuję- spuszczam głowę i pozwalam łzom spłynąć po moich policzkach . Chłopak szybko przekroczył dzielącą mas odległość i przyciągną mnie do siebie...Wzdycha głośno...

- Dobrze- mówi z trudem- Możesz wrócić do szkoły ale pod jednym warunkiem
- Tak? - pytam szczęśliwa
- Nie dotykasz innych samców
- Pff nie mam nawet po co tego robić przecież mam już chłopaka którego kocham . No ale niestety jest on czasem bardzo zazdrosnym dupkiem- szczerze się
- Ah tak?- również się uśmiecha
- Tak- Odpowiadam pewnie. Wtedy właśnie chłopak rzuca mnie na łóżko i zaczyna łaskotać. Zaczynam się niepohamowanie śmiać i rzucać na wszystkie strony
- Isaac...błagam...prze...stań- błagam przez śmiech.
- Chcesz żebym przestał?- pyta rozbawiony
- - Tak proszę...zrob...zrobie wszystko...tylko prze...stań- ledwo mówię przez śmiech

Chłopak nagle przestaje. Wtedy łapię oddech i czekam na swój " wyrok". Nadal mnie trzyma zastanawiając się.
O Boże zaczynam się bać tego co może wymyślać.
Po chwili zastanowienia uśmiecha się łobuzersko i mówi:

- W takimi razie chce żebyś zrobiła mi ...

__________________________________

Do następnego...👋❤

Kochani zaczełam pisać nową książkę.
Jest ona troszeczkę w innej tematyce ale również opowiada o miłości. Trudnej miłości. Jeśli macie ochote zajrzyjcie tam. Bedzie mi bardzo miło...❤❤❤

(NIE) Jestem Twoja✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz