Rozdział 2

17.2K 424 45
                                    

Na parkingu czekał na mnie szczerząc się od ucha do ucha...Josh. Josh to mój starszy brat. Ma 18 lat i chodzi do 3 klasy liceum. Tego samego liceum co ja .Niestety jest jedno ale ja chodzę do 1 klasy. Bracki miał już prawo jazdy dlatego kiedy tylko mógł odbierał mnie ze szkoły.
-Rose wsiadaj jedziemy do domu.-poinstruował mnie ,a ja grzecznie wsiadłam do samochodu.
Gdy już jechaliśmy zapytałam się go:
-Dobra dlaczego byłeś o tej godzinie w szkole?
-Zagadałem się z koleżanką-odpowiedział lekko zawstydzony.
-Koleżanką tak?-spytałam z głupim uśmieszkiem - A jak ta twoja KOLEŻANKA ma na imię?- pytam specjalnie podkreślając słowo.
-Lili jest w 2 klasie-odpowiedział
- Tooo kiedy ślub? Ja chce być chrzęsną pierwszego dziecka!-krzyczę śmiejąc się z brata.
-Nie będzie ślubu! Ani dzieci!-mówi zirytowany
-ooo-udawałam smutną na co oboje wybuchnęliśmy śmiechem .Nawet nie zauważyłam jak stanęliśmy przed bramą do naszego domu.Wysiadłam z auta. Następnie pokierowałam się do domu. Przywitałam się ze swoimi rodzicami i podreptałam schodami do mojego pokoju .Od razu odrobiłam lekcje, które były tak trudne że zajęły mi ponad 3 godziny cennego czas. Gdy skończyłam zeszłam na dół następnie zmierzając do kuchni. Mój żołądek domagał się jedzenia . Zresztą jak zawsze.Jednak mój wewnętrzny leń się odezwał i zrobiłam sobie po prostu kanapki. Jako że była godzina 18.30 a ja nie miałam na nic ochoty postanowiłam porysować. Nie ukrywając umiem całkiem dobrze rysować więc już po około 20 minutach miałam przed sobą rysunek. Rysunek wilka. Piękny czarny wilk wył do księżyca. Sama nie wiem jak to się stało, że narysowałam te zwierze. Moja ręka po prostu sama przejęła kontrole. Była godzina 19,a ja była już zmęczona. Wow ale wcześnie.Postanowiłam zrobić tak zwaną wieczorną rutynę. Umyłam się żelem o zapachu malin i szamponem tego samego zapachu. Umyłam jeszcze zęby miętową pastą i ubrałam czystą bieliznę .Wyszłam z łazienki i podeszłam do szafy. Wzięłam z niej za dużą bluzkę mojego brata. Ukradłam mu bo jest taka wygodna. Do tego naciągnęłam na siebie jeszcze krótkie spodenki które i tak przykryła bluzka. Godzina 20 a ja z salonu usłyszałam hałas .No nie wierze ten głupek znowu zaprosił swoją paczkę do nas do domu. A co jeśli ja chciała bym teraz pójść spać? Uhh jak ja go kiedyś uduszę. Jestem na 100% pewna, że zaprosił ich po to aby pograć sobie w gry. Jak by sam nie mógł. Dobra po prostu nie będę zwracała na to uwagi .Wzięłam laptopa na kolana i zaczęłam oglądać jeden z moich ulubionych seriali "Teen Wolf". Obejrzałam tylko pół odcinka ponieważ z dołu znowu było słychać wrzaski tych głąbów.No mam już tego dość.Nie zwracając uwagi na to jak jestem ubrana zeszłam na dół już nie źle wkurzona.
-Czy wy tępe osiłki możecie być choć trochę ciszej?- pytam zwracając przy tym na siebie ich uwagę.
-Ej mała spokojnie. Złość piękności szkodzi.-powiedział do mnie Cole. 19 letni brunet z czekoladowymi oczami. Jest strasznie irytujący ,kiedyś byłam w nim totalnie zakochana no ale wiecie to taki wiek. Ja 13 letnia małolata on 17 letni przystojny przyjaciel mojego brata. Pamiętam ,że się odkochałam jak dowiedziałam się co robił innym dziewczynom. Typowy bad boy. Bogaty ojciec,ładna buźka, alkohol, narkotyki i sex bez zobowiązań.Jest okropny nie wiem jak mogłam się w nim zakochać. Ale to było dawno i nie prawda.
-O moją urodę to będę się martwiła sama nie potrzebuje twojej pomocy.-odpowiedziałam złośliwie.
-Ostra-skomentował-Lubie takie-uśmiechną się łobuzersko.
-Ahh to szkoda ba ja ciebie nie lubię-też się uśmiechnęłam .
-Oj mała do mnie się tak nie mówi. Będzie kara.
-Mała to jest twoja pała.Ja mogę być co najwyżej niska.- To była prawda przy nim byłam krasnoludkiem. Chłopak miał chyba z 190 cm wzrostu.
-A chcesz sprawdzić?Gwarantuje, że się nie zawiedziesz.- w tym właśnie momencie do naszej wymiany zdań dołączył się mój braciszek...

____________________________
Przepraszam za błędyy🤗😘

(NIE) Jestem Twoja✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz